Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Św. Katarzynę witały tłumy na dworcu ZDJĘCIA

Redakcja
Św. Katarzynę na wodzisławskim dworcu witały tłumy. Czuwa nad mieszkańcami do dnia dzisiejszego
Św. Katarzynę na wodzisławskim dworcu witały tłumy. Czuwa nad mieszkańcami do dnia dzisiejszego Muzeum w Wodzisławiu Śl.
Historia Wodzisławia Śl.: Były tłumy wodzisławian, poczet sztandarowy, a także ksiądz. W listopadzie 1946 r. na dworcu kolejowym uroczyście poświęcono obraz św. Katarzyny. Mamy unikatowe zdjęcia!

Historia Wodzisławia Śl.: Św. Katarzynę witały tłumy na dworcu

Po 1,5 roku powracamy do tematu związanego z historią obrazu św. Katarzyny na wodzisławskim dworcu kolejowym. Jego historię po raz pierwszy opisaliśmy w świątecznym numerze Dziennika Zachodniego tuż przed Bożym Narodzeniem w 2015 roku w artykule „Św. Katarzyna czuwa nad nami od lat”. Dziś możemy dopisać kolejny rozdział. Bowiem dotarliśmy też do unikatowych archiwalnych fotografii, które przedstawiają uroczystość poświęcenia wizerunku patronki kolejarzy.

Ustalenie nowych faktów w tej sprawie nie byłoby możliwe bez pomocy Ludwika Patasa. Jest on synem Franciszka Patasa, który przed laty był jednym z pomysłodawców zlecenia namalowania obrazu, a później jego umieszczenia na budynku dworca w Wodzisławiu Śląskim. Ten fakt należy docenić tym bardziej, że o wielkim - jak na tamte czasy- religijnemu wydarzeniu nie ma żadnej informacji w wodzisławskim Muzeum oraz w archiwach parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.

Jak ważna to była uroczystość, świadczą o tym dwie archiwalne fotografie znalezione w rodzinnym albumie przez Ludwika Patasa. Na zdjęciach widać tłumy mieszkańców (dorosłych i dzieci), jest ksiądz, a także poczty sztandarowe. Wówczas obraz umieszczono nad czarnym napisem Wodzisław Śl. na białym tle, pomiędzy dwoma oknami pierwszego piętra od strony peronów.

Wizerunek był także przyozdobiony. Wcześniej wierni zapewne uczestniczyli we mszy św. w kościele WNMP po której przeszli wspólnie ulicami Wodzisławia Śląskiego na dworzec kolejowy. Był to dowód ich wielkiej wiary, ale także jedności.

- W uroczystości uczestniczyły tłumy mieszkańców. Nie powinno to dziwić. Wówczas rejony kolejowe były podzielone na tzw. odcinki drogowe. Pod stację Wodzisław Śląski należały okoliczne stacje, między innymi w Godowie - podkreśla Ludwik Patas.

Kolejarska brać była wówczas bardzo liczna. Przed wojną kolej była obok Państwowej Fabryki Wyrobów Tytoniowych jednym z większych pracodawców. Wiele osób zatrudnienie znalazło tam również po wojnie.

- Trzeba pamiętać, że przed laty wiele czynności na kolei wykonywano ręcznie. Kolej zatrudniała wielu pracowników - przyznaje Piotr Hojka, historyk z Muzeum w Wodzisławiu Śląskim.

ZOBACZ TEŻ: Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami z Wodzisławia Śl. i okolic! [KLIKNIJ W LINK]

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE

Choć nie znamy dokładnej daty uroczystości, to możemy mocno zawęzić przypuszczenia. Wspomniane fotografie zostały podpisane „Poświęcenie obrazu św. Katarzyny na dworcu Wodzisław. Listopad 1946”. W kościele katolickim wspomnienie św. Katarzyny przypada 25 listopada.

W 1946 roku był to poniedziałek. Ale ze względu na licznie obecnych okolicznych mieszkańców i kolejarzy można przypuszczać, że raczej to wydarzenie nie miało miejsca tego dnia (kolejarze z okazji wspomnienia nie mieli dnia wolnego). Bardziej prawdopodobne jest to, że działo się to w niedzielę przed (24 listopada) lub po wspomnieniu (1 grudnia).

Pewne jest, że za umieszczeniem wizerunku patronki na dworcu zabiegali pracownicy kolei zrzeszeni w Związku Zawodowym Kolejarzy Oddziału Drogowego Wodzisław Śl. Wówczas przewodniczącym związku był Franciszek Patas, który pełnił funkcję dyżurnego ruchu na stacji w Wodzisławiu Śląskim.

- Tata pracował na kolei jeszcze w latach 20. ubiegłego wieku. Na dworcu poznał swoją żonę, a moją matkę. Rodzice mamy prowadzili tam restaurację. Podczas okupacji ojciec był zesłany na roboty do Werbna (red. obecnie Czechy), gdzie była końcowa stacja, ostatni punkt szlaku kolejowego przemysłu drzewnego. Tam ładowano drewno, a on odprawiał pociągi. Do Wodzisławia Śl. wrócił dopiero po przejściu frontu i ponownie pracował na kolei - dodaje Ludwik Patas.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE

Jego ojciec, podobnie jak pozostali kolejarze, byli religijni. Świadczy o tym figura św. Katarzyny, która została umieszczona na jednym z filarów nowo wybudowanego kościoła WNMP w 1910 roku. Z pewnością pragnęli, aby patronka czuwała nad nimi w miejscu pracy.

Stąd, pomimo umacnianej komunistycznej władzy, która wypierała sferę religijną z życia publicznego, udało im się dzięki determinacji umieścić wizerunek św. Katarzyny na dworcu.

Obraz nie zniknął w czasach PRL-u. Nawet podczas remontu, gdy czerwoną cegłę przykryto tynkiem. Co prawda obraz ściągnięto na czas prac, ale wrócił on po ich zakończeniu.

Do dziś wśród emerytowanych kolejarzy i ich rodzin krąży opowieść, jak próbowano się go pozbyć w latach 60. Wtedy to jeden z wyżej postawionych pracowników kolei, aby przypodobać się władzom, miał wziąć drabinę i wspiąć się po niej, żeby ściągnąć obraz. Kiedy wszedł na nią, coś nim zatrzęsło. Ustał na drabinie, ale pracy nie dokończył. W pośpiechu zszedł i od tamtej pory nikt nie odważył się obrazu ściągnąć.

Za to o niego dbano. Regularnie wymieniano kwiaty, było także oświetlenie. Włączane było nocą za każdym razem kiedy na stację przyjeżdżał pociąg. Św. Katarzyna nadal jest na dworcu i wciąż czuwa nad kolejarzami i podróżnymi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!