Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Światowe Dni Młodzieży: pielgrzymi na Festiwalu Narodów w Sosnowcu [ZDJĘCIA i WIDEO]

Tomasz Szymczyk
Tomasz Szymczyk
W Sali Koncertowej przy Zespole Szkół Muzycznych w Sosnowcu spotkali się w czwartek pielgrzymi z całego świata, którzy przybyli na Światowe Dni Młodzieży. Podczas Festiwalu Narodów każda z grup prezentowała krótki program artystyczny oparty na kulturze swojego kraju.

Wśród pielgrzymów na ŚDM nie brakuje naszych rodaków. Do Sosnowca przyjechali m.in. młodzi Polacy z syberyjskiej wioski Wierszyna, a także z Ukrainy - ze Starego Skałatu i Kołomyi. W tym drugim mieście pracuje pochodzący z Sosnowca ksiądz Rafał Chajduga.

Polacy z Syberii, aby dostać się z Wierszyny do Sosnowca przebyli około ośmiu tysięcy kilometrów. Z Wierszyny do Irkucka jechali marszrutką, z Irkucka do Moskwy i z Moskwy do Kaliningradu lecieli samolotem. Stamtąd busem dotarli do Czarnego na Pomorzu Środkowym, gdzie przebywali przed przybyciem do Sosnowca. Na spotkanie z papieżem przybyło osiemnaście osób, którym towarzyszą dwie opiekunki. Ich przodkowie, jeszcze przed pierwszą wojną światową dobrowolnie, za namową władz rosyjskich wyjechali z okolic Sosnowca i Olkusza na Syberię, by tam zacząć nowe lepsze życie. Mimo upływu lat, udało im się zachować polską kulturę i język, a także wiarę rzymsko-katolicką.

- Nasza wioska jest położona daleko od miasta (około 150 km od Irkucka - red.) w środki tajgi. Było dużo rodzin i wszyscy mówili po polsku. Ci, którzy przyjechali czytali i pisali. Mój tata jeszcze czytał i pisał, mama już nie, ale mówić - mówili. Nie było książek, nic nie czytaliśmy i nie pisaliśmy, ale w domu się to zachowało - opowiada Sabina Biron z Wierszyny.

Dlaczego zdecydowali się przyjechać na Światowe Dni Młodzieży?

- Taki wyjazd może się zdarzyć tylko raz w życiu. Takie spotkanie zostaje w sercu - mówi pani Sabina, która była już w Polsce piętnaście lat temu. - Wiele się zmieniło - wzdycha. - Te autostrady... Dzieci mówią, że lecimy jak w samolocie. U nas takich dróg w ogóle nie ma - dodaje.

Grupa z Ukrainy to mieszkańcy Starego Skałatu w obwodzie tarnopolskim i Kołomyi w obwodzie iwano-frankowskim. Pierwsze miasto to siedziba dawnej, a drugie obecnej parafii, w której pracuje ksiądz Rafał Chajduga. Do granicy dojechali pociągiem i marszrutką, przeszli ją pieszo, a potem znów jechali busem i pociągiem.

- Po dwudziestu trzech godzinach szczęśliwie dotarliśmy do celu - mówi ksiądz Rafał.

Liczniejsza społeczność polska mieszka w Starym Skałacie. W jego okolicach znajdują się trzy wsie, gdzie Polaków jest wielu. W Starym Skałacie Ukraińców i Polaków jest pół na pół. W Kołomyi mieszka około 500 naszych rodaków, ale całe miasto liczy około 60 tysięcy mieszkańców.

Obie grupy w czwartek uczestniczyły w Festiwalu Narodów. W sobotę spotkają się na mszy świętej na Placu Papieskim w Sosnowcu. Potem wspólnie pojadą na spotkanie z papieżem Franciszkiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!