Światowy Kongres Antydopingowy w Katowicach? Jesteśmy w grze

Katowice, Genewa i Maskat (stolica Omanu) - w jednym z tych trzech miast za dwa lata zorganizowany zostanie Światowy Kongres Antydopingowy. Dla stolicy - tak województwa śląskiego, jak i tworzącej się właśnie metropolii, to pierwsza okazja na zaistnienie na rynku wielkich międzynarodowych imprez konferencyjnych. Na ten moment Katowice, od lat strategicznie budujące pozycję „miasta targowo-szczytowego”, czekały od dawna. Decyzja w czwartek w Montrealu.

Szanse Katowic? Duże
Kongres, odbywający się raz na sześć lat, decyduje o globalnej polityce antydopingowej w sporcie. Poprzednie zorganizowano w Johannesburgu, Madrycie, Kopenhadze oraz Lozannie.

CZYTAJCIE TEŻ:
Witold Bańka: Walczymy o Światowy Kongres Antydopingowy
Szczyt ONZ oraz Światowy Kongres Antydopingowy w Katowicach?

- Około dwóch tysięcy najważniejszych osób w światowym sporcie przyjeżdża wtedy dyskutować o przyszłości walki z dopingiem. To dla Polski, dla Śląska, dla Katowic byłoby naprawdę wielkie wydarzenie - podkreśla minister sportu Witold Bańka.

Dokładnie miesiąc temu szef resortu sportu i turystyki po raz pierwszy ogłosił pomysł ściągnięcia do Katowic Światowego Kongresu Antydopingowego - na łamach „Dziennika Zachodniego” i na antenie Radia Piekary. W ubiegły piątek potwierdzał ten zamiar na Europejskim Kongresie Gospodarczym. Było to o tyle symboliczne, że w trakcie dziewięciu lat EKG Katowice zdobywały doświadczenie w organizacji dużych imprez konferencyjnych.

- Katowice mają znakomite zaplecze konferencyjne i fantastyczną infrastrukturę. Gołym okiem widać efekty rewitalizacji miasta i dużych nakładów inwestycyjnych - zachwalał minister na kongresie gospodarczym.

Rywali Katowice mają dwóch: to Maskat, stolica Omanu, oraz Genewa. Atuty śląskiego miasta? Może kogoś w Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) przekona świetna architektura Międzynarodowego Centrum Kongresowego i nieśmiertelnego Spodka. Może swoje znaczenie będzie miał potencjał ponaddwumilionowej metropolii, dobra komunikacja czy zaplecze hotelowe. Kluczowe będą jednak zdolności dyplomatyczne śląskiego ministra sportu.

Bańka od kilku tygodni jest przedstawicielem Rady Europy w komitecie wykonawczym agencji WADA. Dziś podkreśla: „Konkurencja jest silna, ale nie mówiłbym o szansach Katowic, gdyby one faktycznie nie były duże”.

Miasto wielkich wydarzeń
Dziś w podróży do Montrealu ministrowi sportu towarzyszyć będzie prezydent Katowic Marcin Krupa. Decyzja, którą w czwartek podejmie w Kanadzie Światowa Agencja Antydopingowa, będzie poważną weryfikacją strategii „miasta wielkich wydarzeń”. Katowice jeszcze za czasów Piotra Uszoka zaczęły inwestować duże pieniądze w organizację imprez targowo-konferencyjnych o znaczeniu ponadregionalnym. W tym celu też dwa lata temu wybudowano - za ponad 378 mln zł - Międzynarodowe Centrum Kongresowe, najbardziej efektowny dziś obiekt tego typu w Polsce.

- Będziemy lobbować za kandydaturą Katowic. To doskonała okazja, by pokazać stolicę metropolii najważniejszym osobom światowego sportu i promować cały nasz region w skali globalnej - mówi prezydent Krupa.

Nowy początek w Kanadzie
Zarówno on, jak i szef resortu sportu podkreślają, że oprócz walorów promocyjnych każde takie wydarzenie niesie za sobą wymierne korzyści ekonomiczne. W skali mikro: dla rodzimych przedsiębiorców, restauratorów czy taksówkarzy. Tak będzie również ze szczytem klimatycznym ONZ w 2018 roku, o który również starają się Katowice (więcej - w ramce obok).

Najważniejsze zwycięstwo Katowic w staraniach o kongresy ONZ i WADA to będzie zaznaczenie swojej pozycji na międzynarodowym rynku konferencyjnym. O sile jego ważnych ośrodków świadczy przede wszystkim przyciąganie wydarzeń rangi europejskiej i światowej. Takich imprez - unijnych, ONZ-etu, w tym UNICEF-u czy UNESCO, odbywa się ponad 8 tysięcy rocznie. Posiadanie w swoim portfolio choćby jednej z nich oznacza zdolność do organizowania kolejnych. Trzeba jednak od czegoś zacząć. W czwartek dowiemy się, czy pierwszy rozdział tej historii zostanie napisany w Montrealu.

Szczyt ONZ w Katowicach?
Choć Katowice słyną z dopingu w Spodku, marzą o Światowym Kongresie Antydopingowym. W czwartek dowiemy się, czy będą gospodarzem tej imprezy. Również w maju powinny być znane rozstrzygnięcia w sprawie organizacji szczytu klimatycznego ONZ, którego gospodarzem w 2018 roku będzie Polska. Tu sytuacja jest o tyle prostsza, że to nasz kraj będzie miał decydujący głos, jeśli chodzi o lokalizację konferencji COP24. Wypowiedzi przedstawicieli polskiego rządu pozwalają sądzić, że Katowice są w tym wyścigu faworytem.

- Katowice są interesujące, bo tam jest górnictwo, tam możemy pokazać nowe technologie - wydobycia i spalania węgla. Uważam, że gdyby sekretariat konwencji klimatycznej wybrał Śląsk, nie byłoby źle - mówił w lutym Jan Szyszko, minister środowiska.

Wtórował mu Mateusz Morawiecki, wicepremier, minister rozwoju i finansów: „Górny Śląsk jest znakomitym miejscem na ten kongres”.

- Europejscy partnerzy powinni brać przykład z tego, jak Polska przetransformowała górnictwo i system elektroenergetyczny oraz przemysł - mówił Morawiecki. Prezydent Katowic Marcin Krupa podkreśla, że gdy w kwietniu podejmował przedstawicieli ONZ oraz Ministerstwa Środowiska, na delegatach wrażenie zrobiły dwie kwestie. - Po pierwsze, przemiana przemysłowych Katowic w nowoczesne miasto. Po drugie, ponaddwumilionowa metropolia, której jesteśmy stolicą. To pokazuje nasz faktyczny potencjał - mówi Krupa.

Marcin Krupa: Kongres antydopingowy w Katowicach? Jadę do Montrealu Gość Dnia DZ i Radia Piekary