Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szatan: Tydzień w trasie, czyli jazda w Polskę na światowe gwiazdy

Szatańskie Wersety
Identyfikatory z obu koncertów
Identyfikatory z obu koncertów OSZ
To wyjątkowo gorący tydzień, nie tylko z powodu temperatury jaką mamy za oknem. Dzisiaj w Warszawie zagra legendarny "Bitels", Paul McCartney, a za nami rewelacyjne koncerty dwóch amerykańskich kapel Green Day w Łodzi i Bon Jovi w Gdańsku. Świetnie ułożone, dzień po dniu. Idealnie po drodze. Nie mogłam tego odpuścić...

Green Day to zespół, do którego mam sentyment. Nie tak dawno, na początku czerwca minęło osiem lat (już tyle?) od ich wizyty w katowickim Spodku.
To był koncert! Grupa promowała wówczas album "American Idiot", niesiona na fali sukcesu osiągniętego za sprawą min. utworu "Jesus of Suburbia". Spodek wypełniony był po brzegi fanami punkrockowego grania, a wrażenie potęgowało wspomnienie koncertu, który w tym miejscu odbył się dokładnie 24 godziny wcześniej.
Dzień przed Green Day w Spodku wystąpiła bowiem Avril Lavigne, wokalistka utalentowana, z całkiem nieźle skrojonym repertuarem i tylko jednym brakiem. Fanów na koncercie. Bo Spodek niestety bardziej świecił pustkami niż zachwycał tłumem, a według różnych doniesień na tej imprezie bawiło się około 1,5 tysiąca osób.

Wróćmy do Green Day.
We wtorek, 18 czerwca o godzinie 20.30 kilkanaście tysięcy osób zgromadzonych w łódzkiej hali Atlas Arena wprost oszalało, gdy na scenie pojawili się Billy Joe Armstrong i koledzy z zespołu. Pierwszy okrzyk "Polska", pierwszy utwór "99 Revolutions" i już publiczność w stu procentach była kupiona.
Green Day zjawił się w Łodzi w ramach trasy promującej płytową trylogię "¡Uno!, ¡Dos!, ¡Tré!", ale zgodnie z oczekiwaniami nie zabrakło wcześniejszych przebojów, także tych, które w 2005 roku usłyszeliśmy w Spodku, m.in. "Holiday" czy "Boulevard of Broken Dreams", pięknie wyśpiewanych przez kilkanaście tysięcy gardeł.
Zresztą wspólnego śpiewania było więcej. Nawet w bardziej kameralnym gronie. Już na początku koncertu pojawił się utwór "Know Your Enemy", który razem z wokalistą zaśpiewała jedna z fanek (wyłowionych wcześniej z tłumu).

Green Day nic nie stracił ze swej energii, która roznosiła ich po całej scenie.
Billy często dawał wyraz swojej sympatii do Polski, śpiewając z biało-czerwoną flagą. Było polewanie fanów wodą, rzucanie im koszulek, były przebieranki, pojawiły się też covery w tym słynne "Hey Jude", gdzie widownia znów dała wokalny popis niczym na castingu do "X Factor" (próba przed warszawskim koncertem McCartney'a?)

Ponad dwie godziny cudownej zabawy, która pozwoliła znieść myśl o kolejnych godzinach spędzonych w podróży. Bo kolejnym celem na trasie był już Gdańsk.

Pobliski dworzec kolejowy Łódź Kaliska jeszcze długo tętnił życiem. To tutaj skupiła się duża część "grindejowej" publiczności. W charakterystycznych koszulkach, niezmiennie ze śpiewem na ustach.
I kolejny charakterystyczny obrazek czyli długie kolejki formujące się do: a) kas biletowych, b) kiosku ruchu, c) maszyny z napojami (bezalkoholowymi).
O miano najbardziej wesołego pociągu tej nocy mógł śmiało powalczyć ten, który na łódzką stację zajechał tuż przed północą, Prosto z Bielska-Białej. Cel: Gdynia. To do niego wpakowała się znakomita większość osób. A w środku? Wśrod pasażerów bardzo liczna grupa pasażerów jadąca na koncert Bon Jovi....

Środa przywitała nas w Trójmieście słońcem.
Z każdą kolejną godziną palącym coraz bardziej. Pierwsze powitanie z plażą i można ruszyć dalej.

Kiedy miesiąc temu miałam okazję obserwować Bon Jovi w Wiedniu to rzuciła mi się w oczy stosunkowo mała reklama koncertu w mieście. W Gdańsku już wychodząc z dworca kolejowego w oczy rzucał się ogromny baner Bon Jovi. Plakaty były też na latarniach, a reklamą samą w sobie byli fani, już od rana paradujący w koszulkach swojej ukochanej grupy.

Na plus na pewno zaliczyć należy komunikację, nie brakowało wolontariuszy służących radą jak dojechać na koncert, a specjalna linia SKM (Szybka Kolejka Miejska), uruchomiona z dworca głównego w Gdańsku, na stację przy PGE Arenie okazała się strzałem w dziesiątkę. Zresztą egzamin z ogarnięcia tysięcy osób Gdańsk zdał podczas ubiegłorocznych piłkarskich zmagań, a mistrzem w tej dziedzinie jest też Gdynia, która co roku przeżywa najazd openerowiczów.

A skoro o Open'erze mowa... o legendarnych już dłuuuugich spacerach na trasie pomiędzy festiwalowymi scenami przypomniałam sobie sprawdzając gdzie na PGE Arenie są poszczególne wejścia na teren obiektu.
Długości między nimi są konkretne, a chyba najwięcej do przejścia mieli ci, którzy podczas koncertu mieli Bon Jovi najbliżej - czyli osoby z biletami do strefy Diamond Circle. Wśród tych szczęśliwców i ja:) Po wiedeńskim koncercie, na którym nosiło mnie po całym obiekcie, tym razem była okazja przyjrzeć się muzykom na scenie z jak najbliższej odległości.

Koncerty. Najpierw zespół IRA. Choć to grupa od 26 lat obecna na scenie to w Gdańsku grająca jako support. Za zgrzyt (trochę smutny) należy uznać późniejsze słowne przepychanki między uczestnikami koncertu jakie miały miejsce w internecie, w których wziął udział m.in. wokalista zespołu. Dotyczyły m.in. sposobu organizacji ich koncertu, skróconą próbę itp. Sam koncert IRY był jednak całkiem udany.

Wreszcie jednak nastała godzina 20.00, a wraz z nią na scenie pojawił się zespół Bon Jovi.
Początek, charakterystyczny dla koncertów z tej trasy czyli "That's What The Water Made Me", jeden z udanych reprezentantów ostatniej płyty "What About Now". Drugi utwór, również brak zaskoczenia "You Give Love a Bad Name". Podczas "Raise Your Hands" nie trzeba było długo namawiać publiczności, by ta wzniosła ręce, a w trakcie "Born to Be My Baby" pojawił się jeden z najbardziej emocjonujących momentów koncertu, czyli wielka flaga od fanów, która dumnie wznosiła się po kolejnych rzędach na wyznaczonych trybunach.
Śledziłam od początku historię tej flagi, wiem ile było ciśnienia, nerwów (czy się uda?), ile negocjacji, telefonicznych rozmów i kilometrów spędzonych w trasie, by uzgodnić szczegóły. To wszystko na głowie przede wszystkim Artura Bogdańskiego, szefa oficjalnego polskiego fanklubu Bon Jovi, któremu w tym miejscu chcę po pierwsze pogratulować udanej akcji, a po drugie podziękować za współpracę przy koncertowym dodatku:)

Niezapomniany będzie widok Jona Bon Jovi w koszulce piłkarskiej reprezentacji Polski, którą przed koncertem w stosownym pudełku dostarczono mu do garderoby. Kolejny prezent od fanów.

Gdański koncert przejdzie do historii za sprawą niespodziewanych oświadczyn podczas utworu "Never Say Goodbye", wywołanego zresztą przez samego sprawcę zamieszania, tysięcy rąk falujących w rytm przebojów Bon Jovi, miarowych oklasków i szaleństwa w wielu sektorach, którego nie powstydziłby się karnawał w Rio.
Bo było nawet konfetti, co prawda w wersji kryzysowej, ale jestem przekonana, że podczas następnego polskiego koncertu Jona i spółki (w to nie wątpię!) brak zostanie nadrobiony.

Na scenę podczas koncertu leciały piłki, balony, był też czarny stanik. Rockandroll nie umarł!

Phil X, który w Europie zastępuje gitarzystę Richiego Samborę znów pokazał, że jest w formie, podobnie jak pozostali muzycy (jak zwykle doskonale bawił się klawiszowiec David Bryan).
To był kolejny bardzo dobry i bardzo porządny koncert w wykonaniu Bon Jovi, który ku uciesze wielu zakończył się jednym z największych kilerów, utworem "Always".
Gdybym miała porównać polski i austriacki występ to na plus wiedeńskiego koncertu przemawia ilość osób, ok. 50 tysięcy. U nas było ponad 30 tysięcy ludzi. Ale atmosfera, akcje i zaangażowanie widowni podczas koncertu w Gdańsku zdecydowanie były poza konkurencją.

Oby więcej takich koncertów!

Tym, którzy dzisiaj będą oklaskiwać Paula McCartney'a w Warszawie życzę udanej zabawy. I myślami powoli zaczynam wybiegać w przyszłość, bo już za tydzień na dobre wystartuje tegoroczny letni sezon festiwalowy. A z nim m.in. powrót do Trójmiasta:)



*Prezenty na Dzień Ojca 2013. Najlepsze pomysły na dzien taty ZOBACZ
*SERIAL TVP Nasze matki, nasi ojcowie RECENZJE ODCINKÓW + GORĄCA DYSKUSJA
*Egzamin zawodowy 2013 PYTANIA + ODPOWIEDZI + OPINIE + KOMENTARZE
*Urlop macierzyński 2013 NOWE ZASADY, TERMINY

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo