Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczepański: Zwycięstwo złych emocji?

Marek S. Szczepański
Marek S. Szczepański
Marek S. Szczepański arc.
Na samym początku lutego przy okazji strajków w Jastrzębskiej Spółce Węglowej jeden z liderów związkowych, powodowany zapewne emocjami i potrzebą kontroli nad tłumem, powiedział o kilka zdań za dużo. Zapewnił bowiem, że żarty się skończyły, a jastrzębskie protesty podpalą nie tylko region, ale i cały kraj. Głównym zaś piromanem będzie rząd Ewy Kopacz i poszczególni jej funkcjonariusze.

O tej ekipie, zwłaszcza po ogłoszeniu doraźnego programu naprawy Kompanii Węglowej, mam zupełnie złe zdanie, ale w najczarniejszych nawet snach nie traktuję premier jako "dziewczynki z zapałkami", zmierzającej do wzniecenia w kraju i regionie pożaru. Wręcz przeciwnie. Ewa Kopacz, w nieudolny jednak sposób, bez znajomości województwa i jego problemów, próbuje pożar ugasić, a przynajmniej opanować zarzewie ognia. Od blisko trzech lat właściciel górnośląskiego węgla, czyli państwo polskie i jego rząd, nie chciały, czy nie potrafiły, zmierzyć się z problemami branży dającej chleb blisko stu tysiącom górników, ich rodzinom i zastępom kooperantów. W pośpiechu, na kolanie, przygotowano program naprawczy bez wymaganych konsultacji społecznych, zwłaszcza ze związkami zawodowymi.

Nie trzeba być szczególnie wnikliwym obserwatorem losów regionu, aby dostrzec nie tylko naganny rwetes przy tworzeniu tego dokumentu, ale niezwyczajną jego selektywność. Od blisko trzech lat wiadomo jest bowiem, że ceny surowca na światowym rynku regularnie spadają, a "czarne złoto" wydobywane w kopalniach głębinowych nie ma szans konkurencyjnych z węglem przywożonym do kraju z kopalni odkrywkowych Australii, Kanady czy nawet egzotycznego Mozambiku.

O Rosji już nie wspominając. Nie wiem, z jakich powodów dokument rządowy dotyczył tylko Kompanii Węglowej, a jego twórcy ani słowem nie zająknęli się o Katowickim Holdingu Węglowym czy Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Wprawdzie ta ostatnia jest notowana na giełdzie, ale państwo posiada większościowe w niej udziały i winno postępować z odwieczną zasadą: pańskie oko konia tuczy.

Były wojewoda Zygmunt Łukaszczyk, a obecny prezes Katowickiego Holdingu Węglowego, ogłosił własny plan rekonstrukcji firmy, która - a nie jest to żart primaaprilisowy - utraci płynność finansową w początkach kwietnia tego roku. Autorski program przebudowy przedstawił też zarząd spółki jastrzębskiej, ale tutaj do głosu doszły jeszcze dodatkowo odgrzewane okresowo animozje na linii prezes Zagórowski, działacze związkowi i część pracowników. Poruszające jest to, że prowadzone pokojowo do tej pory zmiany branży znalazły swój kres w Jastrzębiu. Policja użyła bowiem broni gładkolufowej i gumowych kul przeciwko lokalnym awanturnikom.

Tak właśnie trzeba ich nazwać. Próba szturmu na biurowiec JSW oznaczała bowiem destrukcyjny dostęp do dokumentacji wielkiej firmy, jej handlowych tajemnic oraz danych osobowych blisko 27 tys. zatrudnionych. W lokalnej i regionalnej prasie zadymiarzy nazwano kibolami czy pseudokibicami.

Jestem jak najdalszy od stosowania takich etykiet do momentu wyjaśnienia policyjno-sądowego całej sprawy i zdefiniowania ich rzeczywistych aktorów. Jestem też przeciwnikiem wymiany władz spółki i jej prezesa pod presją strajkujących górników, w otoczeniu płonących opon i skandalicznych wypowiedzi syndykalistów. To sprawa zbyt poważna, aby zostawić ją zdeterminowanym pracownikom i ich przywódcom. Są od tego instytucje właścicielskie i Rada Nadzorcza JSW, której powinnością jest dbałość o pracowników i firmę.

Nie rozumiem również, dlaczego nie powstał do tej pory plan przebudowy całego regionu, czyli województwa śląskiego, nazywanego w wielu tytułach prasowych Śląskiem. Nawiasem mówiąc taki historyczny region rozciąga się - z grubsza rzecz ujmując - od Zgorzelca, poprzez Legnicę, Wrocław, Opole, Bytom, Katowice, aż po Czeski Cieszyn, Krnov i Opavę. Ale mniejsza z tym bałaganem terminologicznym. Województwo śląskie zasługuje na całościowe, a nie tylko branżowe, traktowanie i w końcu na strategiczne, a nie chwilowe, zdefiniowanie jego losów.

Węgiel, z całym szacunkiem dla górników, nie będzie kluczem do cywilizacyjnego awansu województwa, choć przez długie jeszcze lata gruba dobrodziejka wykarmi kolejne pokolenia hajerów, dając jednocześnie argument na rzecz energetycznego bezpieczeństwa kraju. Wiele czytam o megaprojektach, jak je nazwano, na rzecz finansowego oraz koncepcyjnego wsparcia regionu przez Unię Europejską. Mam jednak absolutną pewność, że nie zostaną one skutecznie zrealizowane bez wysiłku lokalnej społeczności, bez potu i roboczej katorgi ludzi zamieszkujących województwo śląskie. Hanysów, goroli, krojcoków, krzoków, pnioków, ptoków, cysoroków, bastardów i jeszcze dziesiątek innych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera