Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczepański: Żywoty braci mniejszych. Także tych w fermach

Marek S. Szczepański
Gdańsk: happening - dzień bez futra
Gdańsk: happening - dzień bez futra Karolina Misztal
Święty Franciszek z Asyżu był wyjątkowym miłośnikiem świata stworzonego. Nazywał on rośliny, słońce czy zwierzęta swoimi braćmi i siostrami. Obcował z tym światem, który - według źródeł - wielokrotnie okazywał mu wdzięczność za tę miłość. Od Franciszka pochodzi powiedzenie „bracia mniejsi” kierowane do zwierząt, chociaż faktycznie tak nazywał on swoich współbraci.

Dzisiaj jest czas, aby uświadomić sobie niektóre prawdy o naszych mniejszych towarzyszach życia. Poważna grupa ludzi silnie zaakceptowała bowiem ideologię walki z wszelkiem złem, jakie spotyka zwierzęta z rąk człowieka. Dlatego sprzeciwiają się jakimkolwiek przejawom niehumanitarnego traktowania istot żywych. I dlatego walka o ochronę i życie zwierząt od kilku lat przybiera coraz wyraźniejszą postać.

Ważnym działaniem jest sprzeciw aktywistek wobec noszenia ubrań uszytych ze skór zwierząt specjalnie w tym celu hodowanych. Najczęstszą formą takiego działania jest oblewanie farbą futer, które nierzadko ubierają znane kobiety. To ważne, gdyż z zasady towarzyszą im kamery, które manifest przekazują całemu światu.

Kilka lat temu byłem świadkiem jeszcze bardziej wyrafinowanego zdarzenia w Hamburgu. Kilka młodych aktywistek proekologicznych wystąpiło nago z hasłem: „Noszę tylko futra naturalne”. To wydarzenie przyciągnęło uwagę przechodniów i wzbudziło dyskusję o granicy smaku w protestowaniu nawet w bardzo słusznej sprawie.

A sprawa ochrony zwierząt jest ważna. Mówię to także z pozycji właściciela psa Foresta i kotki Myi, które - pomimo niszczycielskiej pasji - żyją jak u Pana Boga za piecem.

Może mniej widowiskowe niż w Niemczech, ale nagłośnione wydarzenie, miało miejsce także w Polsce - kiedy obrońcy zwierząt oblali białą farbą samochód projektanta mody, który przygotował kolekcję futer. Tutaj rodzi się pytanie o zasadność tak radykalnych zachowań proekologów.

Daleki jestem od wysnuwania jednoznacznych ocen, ale równocześnie jestem przekonany, że należy głośno protestować, kiedy krzywdzona jest żywa istota, a zwierzęta takimi istotami przecież są. Niektórzy jednak o tym zdają się nie pamiętać.

W miłości do stworzonego świata nie chodzi jednak wyłącznie o sprzeciw wobec noszenia futer, ale także o szersze spojrzenie na problem hodowli zwierząt, które są z góry przeznaczone na śmierć. Rządzący dzisiaj w Polsce chcą wprowadzić zakaz hodowli zwierząt futerkowych. A Polska w tym zakresie jest potęgą - zajmuje drugie miejsce w Europie - po Danii. W naszym kraju jest ponad 1.100 ferm hodujących zwierzęta z przeznaczeniem na zabicie i wykorzystanie ich futer - lisy, norki, szynszyle i króliki są hodowane najczęściej.

Problem ten w ostatnich dniach próbowali naświetlić europosłowie Prawa i Sprawiedliwości w Brukseli, pokazując, w jakich warunkach żyją zwierzęta hodowane na futra. I to szlachetne działania, chociaż gdzieś w tyle pozostaje problem pracy i życia ludzi, którzy dzisiaj takimi fermami zajmują się zawodowo. Problem jest trudny i zapewne przyczyni się do konfrontacji obrońców zwierząt z ich hodowcami.

Jest tutaj miejsce również na wspomnienie o problemie zwierząt cyrkowych. I znowu - obrońcy zwierząt domagają się „cyrku bez zwierząt” albo przynajmniej przetrzymywania ich w dobrych warunkach i niestosowania siły wobec nich w przyuczaniu do wykonywania cyrkowych sztuczek.

Nowym problemem, który jest nagłaśniany w polskich mediach, jest hodowla zwierząt dzikich. Celem takich praktyk jest wyłącznie zysk finansowy. Poza niebezpieczeństwem, które towarzyszy takim praktykom, zwierzęta są przetrzymywane w skrajnie złych warunkach, gdyż chodzi o wyhodowanie jak największej ich liczby. Wszystko to dzieje się pod przykrywką prowadzenia działalności cyrkowej.

Problem dobrego traktowania zwierząt dotyka również tradycji religijnej judaizmu i islamu. Chodzi bowiem o ubój rytualny, czyli zabijanie zwierząt bez wcześniejszego ich ogłuszania, aby w ten sposób otrzymać czyste i nieskalane mięso, czyli kosher i halal. Ubój rytualny w judaizmie jest podyktowany zakazem spożywania krwi, co przyjęto jako główną zasadę uboju rytualnego.

Na marginesie wspomnę, że o ważności krwi w judaizmie traktuje wystawa w Muzeum „Polin” w Warszawie. Kwestie animalne jedynie zasygnalizowałem, ale z przekonaniem, że miłość do zwierząt jest wartością i nigdy nie należy o tym zapominać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!