18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczypiornistki lubią piłkę kopać [RUCH CHORZÓW OD KUCHNI]

Patryk Trybulec
Dwa niewielkie przechodnie pokoje i składzik pod schodami - oto całe zaplecze, które w hali MOSiR-u przy ul. Dąbrowskiego 113 ma na wyłączność KPR Ruch Chorzów. Co więcej, są to te same pomieszczenia, w których kolejnych tytułów mistrza Polski (a było ich aż 9) gratulowali szczypiornistkom partyjni działacze za czasów PRL-u.

O latach świetności tego klubu przypomina pokaźna kolekcja pucharów i innych sportowych trofeów, a imponująca gablota pełni zarazem funkcję ścianki oddzielającej pokój trenerów od... aneksu kuchennego. To tam swoje pierwsze kroki podczas naszej wizyty w klubie kierują trenerzy Janusz Szymczyk i Piotr Depta, by poczęstować nas kawą. Nie, sekretarka akurat nie zachorowała. Prezes Klaudiusz Sevković po prostu jej nie posiada. Do jego gabinetu wchodzi się bezpośrednio ze wspomnianego pokoju. A tam stół z czterema krzesłami, regał i biurko. Wszystkie ściany pomalowane są na niebieski kolor, choć ze względu na wielkość pomieszczeń, bardziej pastelowy niż ten kojarzony z Ruchem. Na krześle siedzi "tauro-nek", maskotka strategicznego sponsora.

- To on mnie zastępuje, gdy opuszczam biuro - uśmiecha się Klaudiusz Sevković, znany z udziału w pierwszej edycji Big Brothera. - E tam, stare dzieje - szybko ucina, gdy nawiązuję do telewizyjnego reality show i dalej opowiada o swojej pracy w Ruchu. - Tak naprawdę moje biuro to laptop i dwa telefony komórkowe. Organizacją w klubie zajmują się tylko cztery osoby, dlatego nikt nie ma czasu siedzieć za biurkiem. Nie mamy rozbudowanego działu marketingu, za to panuje u nas rodzinna atmosfera - podkreśla.

Po wysłuchaniu historii o tym, jak szczypiornistki Ruchu w ciągu ostatnich lat przebyły drogę od trzeciej do najwyższej ligi, postanawiamy odwiedzić je w szatni, gdzie przygotowują się do ostatniego treningu przed wyjazdem do Elbląga. Zanim jednak docieramy na pierwsze piętro, przystajemy jeszcze na moment przy małej recepcji, tuż przy wejściu do budynku. Zaciekawił nas bowiem dobiegający stamtąd dźwięk. Okazuje się, że jedna z młodszych zawodniczek przy pomocy niewielkiego kompresora pompuje piłki do treningu. Każda z nich ma swój numer, niektóre są nawet podpisane.

W szatni szczypiornistki nie mogą sobie pozwolić na żadną personalizację swoich miejsc, bo z tych samych pomieszczeń korzystają także inne drużyny trenujące i grające w hali. Nas ciekawi, jak kilkanaście pań radzi sobie z jednym mały lustrem. Okazuje się, że bez problemu. Udajemy, że wierzymy, a kolejnym celem naszej wizyty jest gabinet fizjoterapeuty, Adriana Borowicza, do którego kolejka robi się coraz większa.

- Dziewczyny najczęściej odwiedzają mnie przed treningiem. Piłka ręczna to kontaktowy sport i zawodniczki narzekają na różne urazy, głównie na bóle kolan - zdradza Borowicz.

Przy okazji dowiadujemy się także, że specjalny klej do rąk, który ułatwia chwytanie piłki, najłatwiej domyć przy użyciu czegoś tłustego, najlepiej oliwki. W przypadku sprzątania parkietu sprawa nie jest już taka prosta i potrzebna jest specjalistyczna maszyna.

- To taki koń, który działa podobnie jak rolba z lodowiska - wyjaśnia pracownik MOSiR-u, Piotr Pierończyk, ten sam, który wydaje klucze do pomieszczeń i udostępnia szczypiornistkom kompresor. - Dziewczyny traktują mnie jak starszego brata. Czasem przyjdą po radę, a innym razem po spinkę, lub gumkę do włosów. Mam takie rzeczy, bo znajduję je w szatni - tłumaczy pan Piotr.

W czasie naszej rozmowy piłkarki zbierają się już obok parkietu. Chętnie pozują do zdjęć, a słychać je nawet na zapleczu hali, bo ciągle dyskutują i plotkują. Gdy trenerzy przynoszą zestaw pachołków i płotków do treningu, nie wyglądają na szczęśliwe.

- Naprawdę coś marudziły? Nic nie słyszałem. Widzę, że na rozgrzewkę znowu przyniosły piłkę do nogi. Bardzo ją lubią i nawet nieźle grają, ale tym razem nic z tego. Na dzisiaj zaplanowałem coś innego i postawię na swoim, ale nie zawsze mi się to udaje - uśmiecha się Szymczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!