Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczyrk: Bliscy Stefana Huli w euforii po brązowym medalu Polaków w Pjongczang. Jesteśmy przeszczęśliwi - mówią państwo Hulowie

Jacek Drost
Głośne i przeciągłe „Jeeest!” rozległo się w domu skoczka przy szczyrkowskiej ul. Saneczkowej w momencie, kiedy było już wiadomo, że nasi skoczkowie staną na pudle. Tak cieszyli się z sukcesu Stefaba Huli i Spólki jego rodzice oraz teściowie
Głośne i przeciągłe „Jeeest!” rozległo się w domu skoczka przy szczyrkowskiej ul. Saneczkowej w momencie, kiedy było już wiadomo, że nasi skoczkowie staną na pudle. Tak cieszyli się z sukcesu Stefaba Huli i Spólki jego rodzice oraz teściowie FOT. Jacek Drost
Istne szaleństwo - tak w telegraficznym skrócie można określić to, co działo się w domu rodziców Stefana Huli przy ul. Saneczkowej w Szczyrku w ostatnich minutach dzisiejszego konkursu skoków drużynowych w Pjongczang. A potem rozległo się głośne i przeciągłe: „Jeeeest!” i zdało się, że cały budynek wraz z jego mieszkańcami odleciał z radości w Kosmos.

- Szczęście, wielkie szczęście - powtarzał ze łzami w oczach Stefan Hula senior, kiedy już było wiadomo, że Polacy staną na podium zdobywając brązowy medal. - Marzyliśmy o tym od samego początku, odkąd Stefan zaczął skakać. A że szło mu coraz lepiej i widziałem, że ma talent, to marzyliśmy o tym, żeby w końcu kiedyś zdobył te najwyższe trofea. Dzisiaj to się udało i jesteśmy przeszczęśliwi - mówił wzruszony tata Stefana Huli.

Apolonia Hula, mama Stefka, zwierzyła się, że ten dzień będzie pamiętała do końca życia. Stwierdziła, że wprawdzie od samego rana mieli sporo zajęć, bo żona Stefana pojechała na olimpiadę i musieli zająć się wnuczkami, ale nie mogła się doczekać skoków.

- Byłam bardzo nerwowa, bo wiadomo, że może zdarzyć się jakiś mały błąd, jak osiem lat temu w Obersdorfie. On to tak strasznie przeżył - myśmy płakali, on płakał. Dzisiaj miałam ogromną nadzieję, że ten medal będzie. I po skoku Stefana zeszył ze mnie te wszystkie emocje... Płakałam, płakałam, płakałam... Było to piękne, bo to medal olimpijski, coś pięknego… Jeszcze nie mogę w to uwierzyć… Stefan zasłużył sobie na to ciężką pracą - zwierzała się pani Hulowa.

Stefan Hula senior , kombinator norweski i brązowy medalista mistrzostw świata, nie ukrywał, że olimpijski medal syna to także spełnienie jego sportowych marzeń. - W tej chwili to moje największe spełnienie sportowych marzeń - podkreśłał.

Stefanowi Huli wraz z rodzicami kibicowali także jego teściowie. - Cieszymy się z ogromnie z tego medalu. Cieszę się z zięcia. Po prostu się cieszę - mówił reporterowi DZ Mieczysław Migdał ze Szczyrku, który również uprawiał skoki narciarskie i doskonale wie, jak to jest usiąść na desce startowej, poczuć wysokość, a później puścić się w dół...

Bliscy jeszcze nie wiedzą jak powitają medalistę olimpijskiego. - Fajerwerków nie będzie, ale na pewno go uściskamy - powiedzieli rodzice, których w kibicówaniu wspierali nie tylko mieszkańcy okolicznych domów, ale także szczyscy szczyrkowianie i turyści tam przebywający.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!