Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szefowa MEN odebrała świadectwo od ZNP. Promocji do następnej klasy nie dostała

KD
Katarzyna Domagała-Szymonek
Zachowanie nieodpowiednie oraz 10 ocen niedostatecznych i dwie dostateczne. Tak prezentowało się świadectwo szkole, które z rąk przedstawicieli śląskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego odebrała Joanna Kluzik - Rostkowska. Związkowcy nie dali szefowej MEN promocji do następnej klasy. - Chcecie, bym została z wami jeszcze rok - żartobliwie odpowiadała pani minister.

Znajomość prawa oświatowego, przeciwdziałanie prywatyzacji szkół, poszanowanie zawodu nauczyciela, negocjacje z partnerami społecznymi, dofinansowanie oświaty, pomoc rodzicom, podwyżki płac, przestrzeganie prawa, przedszkola, odbiurokratyzowanie - to "przedmioty", z których ZNP wystawiło Joannie Kluzik - Rostkowskiej ocenę niedostateczną. Także zachowanie szefowej MEN zostało ocenione najniżej jak się da, czyli na nieodpowiednie.

- Żaden szanujący się nauczyciel nie wystawiłyby końcoworocznej oceny bez ocen cząstkowych. My przez dziewiętnaście miesięcy obserwowaliśmy działania pani minister. Niestety ocena mogła być jedna: brak promocji do następnej klasy - komentowała Jadwiga Aleksandra Rezler, prezes Okręgu Śląskiego ZNP. Zaznaczała, że na taką ocenę złożyło się wiele spraw. - Pierwszy nauczyciel, którym jest szefowa resortu nauki powinien znać prawo oświatowe bardzo dobrze, jednak tak nie jest. Choćby miesiąc temu pani minister ogłosiła, że od następnego roku szkolnego w gimnazjach znajdą się doradcy zawodowi. Chyba nie wiedziała, że rozporządzenie w tej sprawie obowiązywało już w tym roku szkolnym - tłumaczyła prezes śląskiego ZNP.

Ocenę dostateczną Kluzik - Rostkowska otrzymała za wprowadzenie rządowego, darmowego podręcznika oraz za podjęcie próby poprawy jakości nadzoru pedagogicznego. - Pomysł podręcznika jest słuszny, jednak wykonanie fatalne - komentowała prezes Rezler.

Jak na prawdziwe świadectwo przystało znalazło się na nim miejsce na szczególne osiągnięcia ucznia. Związkowy uznali, że w przypadku szefowej MEN warto tu wymienić: autopromocję, budowanie pozytywnego wizerunku własnej osoby w mediach, umiejętne maskowanie nieznajomości problemów oświatowych oraz skonsolidowanie środowiska nauczycielskiego w proteście przeciwko MEN.

- Rozumiem, że wystawiając mi ocenę niedostateczną, chcecie bym została z wami jeszcze rok - żartobliwie komentowała Joanna Kluzik - Rostkowska. Dodawała, że w przyszłości wolałaby być oceniana opisowo. Jak na zakończenie roku szkolnego przystało, pani minister po odbiór świadectwa przyszła przygotowana i wyszła do nauczycieli z kwiatami. W rozmowie z ZNP zaznaczała, że w czasie swojej pracy spotkała się ze stroną związkową 17 razy i jest gotowa na kolejne spotkania.

W tracie rozmowy poruszono sporo wątków. Dyskutowano m.in. o opisowym ocenianiu uczniów, przekazywaniu małych szkół stowarzyszeniom, zatrudnianiu w nich nauczycieli nie na zasadach Karty Nauczyciela, sztucznym ograniczaniu liczby uczniów czy pieniądzach na szkolenie nauczycieli. - Mając na uwadze, że 59 proc. nauczycieli przeszło wszystkie stopnie awansu zawodowego, nauczyciele nie potrzebują szybkich szkoleń, które uczą o podstawach świata, a dłuższych i droższych szkoleń, lepszych jakościowo. Może tu znajdziemy wspólny język, by zmusić wolny rynek do dobrej oferty szkoleń - komentowała jedną ze spraw szefowa MEN.

Prezes śląskiego oddziału ZNP podkreślała, że opinia pani minister na temat nie brania pod uwagę dobra uczniów jest krzywdząca. - Mam wrażenie, że pani minister, która nie jest nauczycielem, nie zna specyfiki pracy w szkole. Tam zawsze na pierwszym miejscu jest dobro ucznia, ale bez dobrego nauczyciela nic się nie uda - podkreślała Rezler. ZNP zaznaczało też, że czas niżu demograficznego warto wykorzystać na polepszenie jakości edukacji. Ich zdaniem zamiast likwidowania szkół warto ograniczyć liczebność klas, by nauczyciele mogli pracować w mniejszym gronie uczniów.

Wręczenie świadectwa było kolejnym elementem ogólnopolskiej akcji protestacyjnej, jaką ZNP prowadzi od marca. ich zdaniem wtedy strona rządowa zerwała z nimi rozmowy. Domagają się podjęcia rzeczywistego dialogu w sprawach dotyczących: zwiększenia nakładów na edukację, poszanowania zawodu nauczyciela, podwyżek wynagrodzeń nauczycieli, zahamowania likwidacji szkół i placówek oświatowych, zaprzestania łamania prawa przez samorządy. Związkowcy dali stronie rządowej czas na wypełnienie tych postulatów - do 24 sierpnia. Jeśli tak się nie stanie, jesienią możemy spodziewać się strajków w szkołach.

Problem jest realny, bowiem nawet na krótkim spotkaniu przed Śląskim Urzędem Wojewódzkim, gdzie ZNP wręczał świadectwo, stronom nie udało się ustalić kto i kiedy zerwał rozmowy i czy w ogóle zostały one zerwane. O wspólnych pomysłach na rozwiązanie poruszanych problemów też nie było mowy. Udało się ustalić jedno - obydwie strony są chętne do rozmów. Tylko kiedy do nich dojdzie? Na razie nie wyznaczono daty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!