Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoła się sypie, uczniowie mają labę

Grzegorz Lisiecki
Uczniowie Zespołu Szkół Sportowych nie mieli wczoraj zajęć. Poszli do muzeum
Uczniowie Zespołu Szkół Sportowych nie mieli wczoraj zajęć. Poszli do muzeum fot. lucyna nenow
Uczniowie Zespołu Szkół Sportowych w Siemianowicach Śląskich, gimnazjaliści i licealiści, zamiast na lekcje poszli wczoraj do Muzeum Miejskiego. Dziś mają wybrać się do kina.

Dlaczego? Po informacji powiatowego inspektora nadzoru budowlanego Grzegorza Malickiego, dotyczącej fatalnego stanu technicznego szkoły, dyrektor ZSS Mirosław Wyszyński nie zaryzykował dalszego prowadzenia lekcji. - Młodzież miała zajęcia opiekuńczo-wychowawcze, a także profilaktyczne, o czym zresztą poinformowałem prezydenta miasta - zaznacza Wyszyński.

- Dyrektor szkoły ma obowiązek przed podjęciem takiej decyzji powiadomić organ prowadzący, czyli miasto. Niestety, nic takiego nie miało miejsca - twierdzi z kolei Jacek Guzy, prezydent Siemianowic Śląskich.

- Wątpliwości PINB dotyczyły dwóch pomieszczeń w starej Szkole Podstawowej nr 8: sali gimnastycznej i sali komputerowej. Reszta szkoły może spokojnie funkcjonować. Odwołanie lekcji w mojej ocenie jest nieporozumieniem - uważa Henryk Ptasznik, wiceprezydent miasta.

Budynek ZSS przy ulicy Mikołaja ma 25 lat. Choć jest już mocno wyeksploatowany, nie został zmodernizowany. Prowadzono w nim jedynie doraźne remonty. Od września na przykład łatany jest dziurawy dach w segmentach C i D. Ostatnio okazało się jednak, że przecieka także dach w segmencie B. - A w bibliotece, na suficie, jest grzyb - mówi Maciek, gimnazjalista z IIIe. - Szkoła nie jest w dobrym stanie, ale w beznadziejnym chyba też nie - dodaje jego kolega, Michał. Uczniowie nie są do końca zadowoleni z pozaszkolnych zajęć. - Kończy się semestr. Kiedy poprawimy oceny? - zastanawia się Sebastian.

W 2006 roku opracowano projekt modernizacji placówki. Rozłożone na kilka etapów prace miały kosztować 6 milionów złotych. Największa szkoła w mieście była jednak od tego czasu poddawana tylko bieżącym remontom i to dopiero na wnioski inspektora nadzoru budowlanego. Decyzję dyrektora Wyszyńskiego popierają rodzice uczniów. - Już w listopadzie poprosiliśmy naszych radnych, żeby się zajęli sprawą. Ze spotkania z nimi nic nie wynikło. Wyszliśmy jeszcze bardziej zdegustowani, bo dowiedzieliśmy się, że nie zostaliśmy ujęci w budżecie miasta na 2009 rok - mówi Barbara Zdechlikiewicz.

- To zespół szkół, duży kompleks, w którym uczy się 10 procent siemianowickiej młodzieży - zaznacza Robert Ślęzak. - I na tę szkołę poszło tylko 10 procent budżetowych pieniędzy przeznaczonych na oświatę. Tymczasem w planach z 2006 roku zakończenie części inwestycji spowodowałoby umorzenie środków pozyskanych z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Teraz będziemy musieli starać się ponownie o te środki, tylko nie wiem skąd, skoro fundusz ma zostać zlikwidowany. Prawdopodobnie miasto straci nie tylko kilkaset tysięcy czy nawet milion z powodu dalszej dewastacji szkoły, ale również te środki, które mogłoby pozyskać z funduszu. Czyli będzie teraz musiało na remont wydać dwa razy więcej. Czy można mówić o niegospodarności? - zastanawia się.

Prawdopodobnie w piątek w ZSS znów odbędą się normalne lekcje. Być może część szkoły zostanie zamknięta, a uczniowie...

- Na razie zajęcia odbywać się będą według planu B - kwituje Mirosław Wyszyński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!