Dyrektorzy apelują do nauczycieli i rodziców uczniów o przestrzeganie higieny, a w razie przeziębienia, żeby nie przychodzili na lekcje. Kto może zaopatruje się w dodatkowe środki czystości. Z tym ostatnim jest bowiem największy problem. Związek Nauczycielstwa Polskiego alarmuje, że w niektórych placówkach brakuje mydeł i papierowych ręczników. Część szkół zużyła już zapasy i nie ma pieniędzy na kolejne zakupy.
ZNP alarmuje: brakuje pieniędzy na mydła. Kancelaria premiera uspokaja: do szkół popłynie milion litrów środka dezynfekującego
- Pod koniec minionego tygodnia zaczęły docierać do nas informacje od nauczycieli i rodziców, że w niektórych szkołach brakuje środków czystości - mydeł i ręczników papierowych. O sprawie zostali poinformowani już społeczni inspektorzy pracy - informuje Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka prasowa ZNP.
Koszulanis tłumaczy, że w wielu placówkach po prostu skończyły się już pieniądze na ten cel. - Rozumiemy oczywiście sytuacje finansowe szkół i samorządów, niemniej w tej sytuacji liczymy, że znajdą pieniądze na podstawowe środki czystości - mówi działaczka.
Higiena to podstawa i najprostszy sposób na zmniejszenie ryzyka zarażenia się wirusem z Wuhan. Na każdym kroku podkreśla to swoim uczniom, ich rodzicom i nauczycielom Dorota Konieczny-Simela, dyrektorka I LO w Mysłowicach.
- Działamy zgodnie z procedurą i zaleceniami, jakie otrzymaliśmy z ministerstwa edukacji. Drogą elektroniczną poprosiliśmy rodziców, aby nie wysyłali chorych dzieci do szkoły. O to samo apeluję do swoich pracowników - opowiada dyrektorka. Środki czystości? - Dokupiliśmy i zużywamy więcej mydeł i ręczników papierowych. Chcieliśmy zamówić także więcej dozowników środków antybakteryjnych, ale nigdzie nie umiemy ich już dostać więc czekamy - wyjaśnia Konieczny-Simela.
Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk zapewnił już, że do szkół popłynie milion litrów środka dezynfekującego. Wyprodukować je mają Orlen i Polfa Tarchomin. Jak twierdzi Dworczyk, pierwszych 100 tys. litrów płynu z Orlenu możemy spodziewać się około 14 marca. Nieco wcześniej powinien pojawić się pakowany w mniejszych opakowaniach płyn od Polfy Tarchomin.
Rodzicom puszczają nerwy. Wylewają żale w Internecie
Portal Super Bajtel na swoim fanpege'u na FB postawił rodzicom pytanie, jakie działania podejmują szkoły w Gliwicach i w okolicach w związku z zagrożeniem koronawirusem. Internauci dali upust swoim frustracjom.
"Mój syn zakaszlał na języku polskim. Został odizolowany od innych, przesadzony do ostatniej ławki, tak że 3 ławki do przodu i w bok nikt nie siedział. To jest paranoja, ludzie sami nakręcają panikę, zapominając że na zwykłą grypę umiera rocznie więcej ludzi" - denerwuje się w sieci pani Agata z Gliwic.
Internautka Monika zwraca uwagę na wspomniany już problem ze środkami czystości. "Dostałam info na dzienniku o higienę... dzieci miały pogadanki w szkole...I co z tego, skoro w szkole nie ma mydła, ciepłej wody ani papieru toaletowego" - żali się kobieta. Wtóruje jej inna Internautka, tym razem z Gierałtowic: Instrukcja mycia rąk, aczkolwiek mydło jest rzadko, ręczników nie ma w ogóle.
Ze wpisów Internautów wynika także, że szkoły rezygnują także z zaplanowanych wyjazdów i wyjść do kina czy teatru. "Zamknięto "źródełka", dzieci mają przynosić picie z domu w podpisanych butelkach. Odwołano wszystkie wyjścia do kin/teatrów/itp." - informuje pani Barbara, również gliwiczanka.
Pani Agnieszka donosi, że w szkole jej dziecka wychowawca proponuje rezygnację z Zielonej Szkoły, która zaplanowana została na ostatni tydzień maja".
Zobacz koniecznie
Rozwiąż i poznaj swój wynik
Bądź na bieżąco i obserwuj
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?