Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoły łamią konstytucję! Pełnoletnim uczniom więcej wolno

Aldona Minorczyk-Cichy
Pełnoletni w szkole to jeszcze dzieci czy już dorośli? A może po prostu - uczniowie
Pełnoletni w szkole to jeszcze dzieci czy już dorośli? A może po prostu - uczniowie 123RF
Jesteś uczniem i skończyłeś 18 lat? Rodzice lub opiekunowie, aby poznać w szkole twoje oceny, będą musieli poprosić Cię o zgodę na piśmie. Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych zarzuca szkołom łamanie praw pełnoletnich uczniów.

- Obecnie są prowadzone analizy przepisów regulujących prawa i obowiązki uczniów pełnoletnich w szkole, jak też analiza rozwiązań tej kwestii w innych krajach Unii Europejskiej. Po zakończeniu tych prac zostaną przedstawione rozwiązania legislacyjne w prawie oświatowym - informuje Bożena Skomorowska z biura prasowego MEN.

Teraz zasady są banalnie proste - oceny są jawne dla ucznia i jego rodziców lub opiekunów i to nawet w sytuacji, gdy uczeń ma lat 50 i chodzi do... szkoły dla dorosłych. - To przecież jest śmieszne. W szkole, którą niedawno skończyłam, nowe kwalifikacje zdobywali także 50-latkowie. Mieliby ich sprawdzać rodzice? Na szczęście nikt nie wpadł na tak głupi pomysł - mówi Magdalena Zdebel, która skończyła technikum usług kosmetycznych w Regionalnym Centrum Kształcenia Ustawicznego w Sosnowcu-Milowicach.

Dodaje, że do szkół dla dorosłych przychodzą przecież odpowiedzialne osoby, które uczą się, aby zdobyć nowy zawód, zwiększyć swoje szanse na rynku pracy.

Dr Wojciech Wiewiórowski, generalny inspektor ochrony danych osobowych, zwrócił niedawno uwagę, że dosłowne odczytywanie przepisów może prowadzić do wniosku, że dane osobowe uczniów, którzy ukończyli 18 lat, są jawne dla rodziców i opiekunów. To zaś oznacza, że pełnoletni uczeń nie może obecnie zażądać, aby jego oceny nie były przekazywane jego rodzicom. To niezgodne z Ustawą o ochronie danych osobowych i Konstytucją RP.

Nauczyciele mają wątpliwości, czy zastrzeganie dostępu do informacji o ocenach to będzie dobre rozwiązanie. Ich zdaniem 18-latkowie często są po prostu nieodpowiedzialni. Nieraz zdarzało się, że gdyby nie matki przyprowadzające ich do szkoły i zmuszające do nauki - to nie zdaliby matury, a potem nie skończyliby wyższej uczelni.

Karol Winiarski, nauczyciel historii w IV LO im. Staszica w Sosnowcu, podkreśla, że proponowane przez GIODO rozwiązanie będzie co prawda zgodne z prawem, ale niekoniecznie dobre dla uczniów.

- Na swoim własnym przykładzie mogę powiedzieć, że pełnoletność nie równa się psychicznej dojrzałości i odpowiedzialności. Ja tak naprawdę dojrzałem dopiero na studiach. W młodym wieku podejmuje się czasami niezbyt odpowiedzialne decyzje, które przekładają się na przyszłość. Bywa że refleksja przychodzi zbyt późno - podkreśla Karol Winiarski.

Podobnego zdania jest Grażyna Staniszewska, była nauczycielka LO dla dorosłych w Bielsku-Białej.

- Nigdy nie przyszło mi do głowy, aby zorganizować wywiadówkę. To nie byłoby poważne. Z drugiej strony warto zwrócić uwagę, że skoro rodzice mogą pobierać zasiłek na dziecko-studenta aż do 25. roku życia, to powinni też mieć prawo wglądu do jego wyników w nauce. Nie można zakazać rodzicowi utrzymywać dziecko i jednocześnie zabronić informacji o nim - podkreśla Staniszewska.
Dodaje, że na zastrzeżenie ocen zdecydują się prawdopodobnie ci pełnoletni uczniowie, którzy z nauką i zachowaniem mają problemy.

- Są 18-latkowie, którzy w głowie mają "fiu-bździu". Trzeba ich przypilnować, by wyszli na ludzi - mówi Grażyna Staniszewska.
Jednak w opinii GIODO przekazywanie danych o ocenach to przykład zderzenia prawa rodziców do dostępu do takiej informacji z prawem pełnoletnich uczniów do prywatności, które zagwarantowane jest w konstytucji.

- Ustawa zasadnicza zastrzega, że ochrona prywatności nie może zostać ograniczona nawet w stanach nadzwyczajnych. Z orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego wynika ponadto, że prawo do prywatności ma charakter szczególny w systemie praw i wolności konstytucyjnych - podkreśla dr Wiewiórowski.

Według MEN w szkołach dla dzieci i młodzieży jest ok. 4,8 mln uczniów. W 2011 roku pełnoletność osiągnęło ponad 633 tys. z nich. Problem zastrzegania informacji dotyczy więc ogromnej liczby osób.

Pełnoletni? W szkole to nie ma żadnego znaczenia

Hubert Rodak, z IV klasy (mechatronik) w Zespole Szkół Mechaniczno-Elektrycznych w Żywcu:
Nawet po osiągnięciu pełnoletności, rodzice powinni mieć prawo do swobodnego wglądu do moich ocen. To, że kończy się 18 lat wcale nie oznacza, że stajemy się samodzielni. Skoro nadal jestem na utrzymaniu rodziców i mieszkam z nimi, to powinni mieć oni pełen dostęp do informacji o wynikach mojej nauki. KLM

Ania Chabura, studentka I roku filologii polskiej Uniwersytetu Śląskiego w Rybniku:
Słyszałam o przepisach, w myśl których pełnoletni uczeń mógłby sobie zastrzec, że rodzice nie będą mieli wglądu do jego ocen. Obecnie nikt z moich rówieśników na próbę ukrywanie ocen się nie zdecydował. Ja też nie musiałam ukrywać jedynek przed mamą, bo... ich nie miałam. KASIA

Katarzyna Kazior, uczennica II LO im. Słowackiego w Częstochowie:
Jestem pełnoletnia, a w szkole nikt na to nie zwraca uwagi. Rodzice piszą nam usprawiedliwienia za nieobecności w szkole. Po prostu są plusy i minusy tej sytuacji. Gdyby osoby pełnoletnie same mogły sobie pisać usprawiedliwienia, część mogłaby tego nadużywać. W szkole jesteśmy traktowani tak, jakbyśmy nie mieli 18 lat. WSS

Czy pełnoletni uczniowie powinni mieć prawo do zastrzeżenia tajemnicy swoich ocen?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!