Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szołtysek: Czerwona, czyli niebieska

Marek Szołtysek
Marek Szołtysek
Marek Szołtysek arc.
Śląsko godka, czyli mowa Ślązoków, jest bardzo podobna do języka polskiego. W związku z tym znaczenia wielu śląskich słów można się domyślić z kontekstu albo pojmować przez podobieństwo do polskiego, przykładowo TROWA - trawa, KOKOT - kogut, LAJSTA - listwa, CWITER - sweter, SZCZEWIKI - trzewiki, buty albo DŹWIYRZA - drzwi.

Z tym podobieństwem trzeba jednak bardzo uważać, bo czasami można wpaść w znaczeniową pułapkę. Zdarza się tak, kiedy po polsku ten czy tamten wyraz także istnieje, ale ma zupełnie inne znaczenie. Dobrym przykładem jest tutaj słowo KIBEL (po śląsku znaczy - wiadro, a po polsku w mowie potocznej to - ubikacja), KLUSKI (na Śląsku to kartoflane pyzy, a po polsku może znaczyć - makaron), KOŁO (po śląsku to po prostu rower, a w polszczyźnie - to część płaszczyzny ograniczona okręgiem), KISZKA (po polsku to jelita albo trzewia, zaś po śląsku - kwaśne mleko) albo KUCNĄĆ (po śląsku znaczy - zakaszleć).

Zdarza się jednak, że mamy w polsko-śląskich tłumaczeniach prawdziwe znaczeniowe kopyrtki, czyli fikanie koziołków. Tak jest z pewną potrawą, którą Ślązoki jedzą zwykle w niedziele albo święta na obiad do klusek i rolad. Jest to czerwona kapusta. Po śląsku jednak tę kapustę nie nazywa się czerwoną, ale modrą. A modry znaczy - niebieski. Ślązok jednak choć myśli i godo po śląsku - modro, to jednak mówiąc po polsku nigdy nie przetłumaczy tego - niebieska kapusta, a tylko powie - czerwona. Tak więc niby nic wielkiego, natomiast kiedy usłyszycie, że ktoś powie, że jadł niebieską kapustę - to się z nim nie kolegujcie, bo to jakaś śląska podróba.

Można się teraz zapytać, skąd Ślązoki wiedzą, jaką kapustę jeść i jak na nią godać, czyli mówić? Są na to dwa sposoby. Można się śląskiej godki uczyć przez wiele lat - a to mozolna praca. Ale jest też prostsze rozwiązanie - wystarczy się po prostu urodzić Ślązokiem w śląskiej rodzinie. A to też wydarzenie związane z kapustą. Bo wie przecież każdy - kto tylko w szkole czy na podwórku miał wychowanie seksualne - że małe dzieci znajdywane są przez rodziców w kapuście. Więc przyszli rodzice muszą iść na kapuściane pole, na targ lub do warzywniaka i szukać swych pociech w kapuścianych głowach. W tej ważnej chwili trzeba jednak pamiętać, że jak chcemy mieć zwykłe dziecko, to szukamy w białej, czyli zielonej kapuście, a jak chcemy Ślązoka - to trzeba szukać w modrej, czyli czerwonej kapuście. I teraz już wiecie, czemu Ślązoki tak powożają modro kapusta?

Marek Szołtysek,
historyk, znawca Śląska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!