Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szołtysek: Odmiany makronów

Marek Szołtysek
Przed miesiącem pisałem o maszketach, czyli smakołykach, które do dzisiaj można kupić w sklepach, cukierniach i na odpustowych albo festynowych straganach. Niektóre z nich wyliczyłem: czekoladowe maczki, anyżki (ciasteczka), anyż (różowe lub jasnoczerwone cukrzane kostki), kartofelki (zwane też zimniokami albo bramborami, marcepanowe kulki koloru brązowego), pieczki w szekuladzie (np. suszone śliwki w polewie czekoladowej), pierniki, lukrecjo, miynta, zozwór, tatarczuch, futermeloki, floki, kopalnioki, szkloki czy makrony (kokosowe ciasteczka).

I właśnie te makrony wzbudziły najwięcej zapytań i kontrowersji wśród Czytelników. Przykładowo Pani Anna napisała do mnie: "Makrony to nie są kokosanki! Kokosanki są z kokosu, jak sama nazwa wskazuje. Odpustowe makrony to ciastka z białek i bułki tartej!". Przyjrzyjmy się więc owym makronom z bliska. Otóż nie później jak w XVI wieku takie właśnie ciasteczka jak makrony wymyślili najprawdopodobniej Włosi. Jednak ich receptura błyskawicznie rozeszła się po Hiszpanii, Francji, Wielkiej Brytanii oraz na nasze, bliższe nam niemiecko-czesko-polskie strony. Konkretnie na terenie Niemiec słodycze te były popularne już 400 lat temu, gdzie pieczono je przede wszystkim z okazji świąt Bożego Narodzenia.

Ciasteczka te mają też w Europie różne nazwy, ale na Śląsk ich receptura i tradycja przyszła z Niemiec - a tam nazywano je - makronen. Stąd Ślązoki nazwali je makronami. Ponieważ zaś poznane od Niemców świąteczne makrony były z dodatkiem kokosowych wiórek, to kokos potocznie zaczęto nazywać po śląsku makronem. Ale sprawa się komplikuje, bo ciasteczka-makrony mogą być z kokosem, czyli makronem, ale nie muszą. W całej Europie piecze się je też z orzechami, migdałami, wanilią, cynamonem, imbirem czy czekoladą. A na Śląsku? Dawniej wiórki kokosowe były drogie albo trudno dostępne, więc zaczęto z oszczędności robić makrony z bułką tartą albo z hawerflokami, czyli płatkami owsianymi.

Taki biyda-makron był więc tanim, ale bardzo dobrym przysmakiem. I oto przyczyna sporów między Ślązokami na temat makronów. Każdy ma tu jednak rację, bo wszystko to są makrony, tylko inaczej pieczone, czy jak niektórzy mówią - smażone. Żeby zrozumieć istotę makronowego problemu, musimy poznać sposób ich pieczenia. Otóż ich składniki można podzielić na bazę i dodatki. Dodatki w każdym przypadku są mniej więcej takie same: cukier, białka jaj, cynamon i olejek migdałowy. Do tego dodaje się bazę i jak jest to kokos - to mamy makrony najwyższego gatunku, a jak dodajemy bułkę tartą albo płatki owsiane - to mamy tylko makrony ańfachowe, czyli biyda-makrony. Ale wszystkie one są dobre i to nie tylko dlatego, że są związane ze śląską kulturą. Najlepiej jednak sprawdzić to samemu, a przepis znajdziemy przykładowo w inter-necie, wpisując hasło: przepis na śląskie makrony. [email protected]

Możesz dowiedzieć się więcej: Zarejestruj się w DZIENNIKZACHODNI.PL/PIANO


*Marsz Autonomii 2012: ZDJĘCIA, WIDEO, OPINIE
*Olimpiada w Londynie 2012: RELACJE, ZDJĘCIA, CIEKAWOSTKI
*KONKURS FOTOLATO 2012:
Przyślij zdjęcia, zgarnij nagrody!

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!