Intuicja podpowiada mi, że za dużo tutaj psychologii, a za mało zdrowego rozsądku. A przecież codziennego trudu życia i ciężkiej pracy nie ściągnie nam z pleców żaden psycholog czy psychoterapeuta. Często się też zastanawiam, jak te czy podobne problemy rozwiązywała dawna śląska tradycja. A w niej matkę się przede wszystkim kochało, a ojca trzeba się było bać - i to dawało już połowę sukcesu wychowawczego.
Ciekawe też były motywy okrutnych dawnych bajek. Spójrzmy najpierw na bajki zagraniczne. Dziewczynka z zapałkami - umiera z wyziębienia i głodu, natomiast Jaś i Małgosia w pierwotnej wersji - są przez rodziców porzuceni w lesie na pewną śmierć. A jakie są śląskie bajki? Przecież utopek - topi ludzi w stawach, bebok - bije dzieci wielkim kijem, natomiast podciep - wywleka dzieci w pole lub do lasu, gdzie porzucone maluchy umierają. Mnie również babcia opowiadała okrutne bajki. Jedna z nich była o dzieciach, którym przy deptaniu chleba zrobiła się pod nogami dziura i wpadły w ogień piekielny. A druga bajka była o misiach, które nigdy nie szanowały niedzieli i zawsze wtedy pracowały. I dalej bajka idzie następująco: Pewnego razu w niedzielę misie znowu wzięły wózek, piły oraz siekiery i poszły do lasy po drzewo do palenia w piecu.
I kiedy tak pracowały i rąbały siekierami drewno, to z drzew zeskoczyły wiewiórki, zabrały z wózka piły i tym misiom poobcinały ogony. Od tego czasu wszystkie misie nie mają ogonów, co ich nauczyło, że w niedziele się nie pracuje, tylko odpoczywa. I ta babcina bajka zawsze mi się przypomina, kiedy w niedzielę jadąc samochodem koło supermarketu, widuję pełne parkingi klientów, którzy zamiast odpoczywać, przyjechali na niedzielne zakupy. A przy okazji nie dając odpocząć pracownikom tych sklepów. Oczywiście, w takich okolicznościach zawsze odzywa się głos, że nasza gospodarka nie wytrzyma niedzieli bez handlu i pracy. Tylko przypominam, że kiedy wprowadzano u nas zakaz palenia w restauracjach, to wieszczono masowy upadek takich lokali.
A czy tak się stało? Zatem wracając do bajek zapytajmy się, czy dzieci słuchające straszliwych dawnych opowieści, starały się naśladować te prezentowane im okrucieństwa? Albo może wyciągały z nich dobre wniosku ku nauce? Jednak mam nadzieję, że z opowiedzianej przez mnie bajki o obcinaniu ogonów, nikt nie wyciągnie dosłownych wniosków i nie skrzywdzi tych, którzy w niedzielę chodzą na zakupy. Nie trzeba, bo oni krzywdzą się sami.
[email protected]
*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Katowice mają podziemny dworzec autobusowy[ZOBACZ ZDJĘCIA I WIDEO]
*Bytomianie dziękują TVN za materiały patolgię [ZOBACZ, Z CZEGO CHCĄ BYĆ DUMNI
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?