Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szołtysek: Pochwała borsuka

Marek Szołtysek
arc.
Pokolenie ludzi wychowanych na filmach rysunkowych doskonale zna takiego amerykańskiego zwierzaka - skunksa, który kojarzy się głównie z tym, że potrafi śmierdzieć.

Skunks jest czarny z białą pręgą na grzbiecie. U nas w Europie zwierzę to jednak nie mieszka. Dlatego jak zobaczymy w naszych lasach czarnego futerkowego zwierzaka z białym pasem na głowie - to nie jest skunks, ale borsuk. Nie dziwmy się jednak, że ludziom borsuki mogą mylić się ze skunksami z powodu owej białej pręgi, bowiem dostępne współcześnie analizy DNA pokazały, że borsuki i skunksy są blisko spokrewnione. To krewniacy, choć ci nasi nie śmierdzą.

Najpierw jednak skupmy się na nazwie - borsuk. Ludy słowiańskie nazywały to zwierzę po swojemu: po czesku - jezevec, po słowacku - jazvec, po chorwacku i serbsku - jazawac, po śląsku - jaźwiyc i nawet w języku staropolskim nazywano to zwierzę - jaźwiecem, które to słowo przetrwało do dzisiaj w nazewnictwie polskich myśliwych. To dlaczego pojawiło się słowo borsuk? Stało się to w XVI wieku pod wpływem kontaktów polsko-tureckich. Polacy zapożyczyli sobie turecką nazwę - porsuk i zamiast mówić - jaźwiec, zwierzę to zaczęto określać nieco przekręconym słowem - borsuk. Tak zostało do dzisiaj. Widać z tego jednak wyraźnie, że w takich właśnie przypadkach śląska mowa potrafi być bardziej polska niż współczesna polszczyzna. Potwierdza to też osąd zasłużonego językoznawcy Aleksandra Bruecknera, który określił kiedyś śląską mowę jako język staropolskich Rejów i Kochanowskich. Wiem, śląscy separatyści nie lubią, jak o tym się pisze i pokazuje związki śląszczyzny ze staropolszczyzną. Ideologia jednak, nawet ta regionalna, nie może fałszować faktów.

Na tym jednak nie kończy się śląskość jaźwiyca, czyli borsuka. Poznając bowiem jego zwyczaje, Ślązok natychmiast potrafi go polubić. Otóż jaźwiyc podobnie jak tradycyjnie myślący Ślązok nie jest wybredny. Wszystko je, odtrawy pozające. Potrafi się dostosować dokażdej, nawet najtrudniejszej sytuacji pogodowej czy wojennej - bo bardzo trudno go upolować.

Największą jednak sympatię w oczach Ślązoka zyskuje jaźwiyc za swój sposób budowania domu, czyli nory. Ten domator swoje nory kopie wyjątkowo starannie. Najistotniejsze jednak jest to, że zwierzę dba o czystość swojej nory, często ją sprząta i co chyba najbardziej trzeba podkreślić, nie zanieczyszcza jej odchodami. Krótko mówiąc, nie robi z domu chlewa. A co z haźlem, czyli ubikacją? Jaźwiyc buduje sobie w tym celu osobną norę - latrynę, oddaloną od głównej nory domowej. I jak tu nie polubić jaźwiyca, czyli borsuka??

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!