Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szołtysek: Puchatkowy Śląsk

Marek Szołtysek
Marek Szołtysek
Miałem niedawno spotkanie autorskie z młodzieżą, podczas którego podjęliśmy próbę śląskiego spojrzenia na postacie z książki i filmu o Kubusiu Puchatku. A chodzi o Kubusia Puchatka, Prosiaczka, Królika, Kłapouchego, Sowę, Tygryska, Mamę Kangurzycę i Maleństwo.

Rozważania te okazały się wyjątkowo ciekawe, bo Alan Alexander Milne, autor książki w Puchatku, nadał swoim bohaterom wyjątkowo przemyślane i charakterystyczne osobowości, które odpowiadają poszczególnym typom ludzkim spotykanym wśród nas do dzisiaj. A zatem spójrzmy ze śląskiego punktu widzenia na Puchatka oraz jego przyjaciół i zastanówmy się, który z nich pasuje do wyobrażenia o idealnym Ślązoku czy Ślązoczce. Zaczynamy od KUBUSIA PUCHATKA, który uosabia tzw. porządnego człowieka. Właściwie jest dobry, dla każdego uprzejmy, mówi spokojnie, za wiele nie robi oprócz ogólnie dobrego wrażenia i podżerania miodu. I według mnie taki Kubusiowy typ bardziej pasuje do Kresowiaków, których nie brakuje na Śląsku, przykładowo w Gliwicach, Bytomiu i Opolu. A KŁAPOUCHY? To yjzel z rułą i dugim lajtongiym, czyli powolne oślisko, które nie potrafi sobie nawet porządnego domu wybudować? On miałby być podobny do Ślązoka? Nigdy! Co zaś z PROSIACZKIEM? To taka mała pierdoła, mamlas, mamuła, do którego idealnie pasuje taki oto śląski ausdruk: "Ty byś se doł na łeb nasmolić i jeszcze prziklackać!" A zatem Prosiaczek na idealnego Ślązoka niezbyt się nadaje. Z kolei oryginalna jest SOWA, zwana też SOWĄ PRZEMONDRZAŁĄ, ale Ślązoka też nie przypomina, a bardziej krakusów. Owszem, są inteligentni, elokwentni i oczywiście mądrzejsi od Ślązoków. I teraz już rozumiem, że to taki zespół zachowań rodem z puchatkowej Sowy. Co zaś można powiedzieć o TYGRYSKU? Skacze, za dużo gada, sympatycznie wariuje, robi koło siebie szum i zamieszanie, ma ambitne plany, ale niczego nie potrafi do końca zrealizować i wiele rzeczy psuje. Tu chyba nie trzeba szczególnie przekonywać, że jest to raczej idealny portret warszawioka niż Ślązoka.

Ktoś zniecierpliwiony może się spytać, czy w ogóle jakiś bohater przypomina Ślązoków. Owszem! Śląskim ideałem jest trochę gburowaty KRÓLIK. Ma zadbany domek i ogródek, w którym pracowicie uprawia warzywa i robi zapasy na zimę. Nie cierpi, jak mu Puchatek wyjada miód, a Tygrysek bryka po grządkach. I aż dziwię się, że ów Królik jeszcze nie ożenił się z MAMĄ KANGURZYCĄ. Bo to typ Ślązoczki, iście domowa i ciepła osobowość. Wprawdzie nie potrafi jeszcze piec kołocza, ale ciasteczka robi dobre. A ślub Królika z Mamą Kangurzycą powinien się odbyć jak najszybciej z powodu MALEŃSTWA, któremu przyda się śląsko-królicze wychowanie. Bo bez tego może się niepotrzebnie zmarnować w warszawsko-tygryskowym towarzystwie.
[email protected]



*Slash w Katowicach! Spodek oszalał [SENSACYJNE ZDJĘCIA i WIDEO]
*Hajmat, hanysy, gorole, powstania śląskie, godka! [Śląski Słownik Pojęć Kontrowersyjnych]
*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Poznaj tajemnicę abdykacji papieża Benedykta XVI

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!