Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szołtysek: Zupa dębowa. Jak za ekologiczne ogrzewanie doczekałem się kary

Marek Szołtysek
Marek Szołtysek
Marek Szołtysek arc DZ
Dzięki studenckim wyjazdom zagranicznym i skutecznej szporobliwości, kupiłem mieszkanie w wielorodzinnym domu w Rybniku. W sezonie grzewczym paliliśmy na zmianę we wspólnej kotłowni mułem, czyli miałem węglowym. Śmierdziało jak pieron. Do tego jeszcze współmieszkańcy wsypywali do pieca śmieci z kubełków. Zwiększało to zadymienie i gasło przez to w piecu. Nie dało się ludzi namówić do zmiany paliwa, ale po kilku hajach przestali - w trakcie mojego dyżuru w kotłowni - przynosić śmieci. Uznano mnie za niedostosowanego do życia społecznego.

Jednak całkowicie aspołeczny stałem się, kiedy odciąłem się od systemu grzania mułem i założyłem etażowe ogrzewanie gazowe. Paradoksalnie okazało się tańsze i jeszcze zaoszczędziłem czas - bo uruchamiało się przez naciśnięcie guziczka. Na to ekologiczne ogrzewanie przeszedłem, pracując tylko w szkole, a niepracująca żona opiekowała się w domu czwórką dzieci. Byłem pierwszy w okolicy, a obok dalej węglem i mułem kopcili ludzie z większymi dochodami. I tak sobie wówczas pomyślałem, że byłoby fajnie, jakby władze miasta albo jakaś fundacja nadawały tym, co ogrzewają domy ekologicznie, jakąś honorową nagrodę. Przykładowo - zielony liść dębu. Można by sobie taką dębową statuetkę umieścić koło posesji albo przy drzwiach - i świecić przykładem. Minęło 20 lat. Mieszkam już w innym domu, ale też ogrzewanym gazem i segreguję śmieci. A oto w moim mieście w listopadzie, w sezonie grzewczym, zmniejszyli o połowę częstotliwość wywożenia odpadów zmieszanych, jeżdżąc tylko raz w miesiącu. Raz zabierają hasie z pieca, a raz normalne śmieci zmieszane. Czyli miasto zrobiło ukłon w stronę palących mniej ekologicznie niż ja. Mnie zaś nie zmniejszono opłat za wywożenie śmieci, za to zmuszono do kupienia dodatkowego kubła, za który zapłaciłem 179 zł - bo jeden nie starcza na miesiąc. Nie doczekałem się dębowego liścia, ale swego rodzaju kary. Mam zatem wrażenie, że u nas wiele się mówi o ekologii, montuje czujniki, straszy mandatami - ale ostatecznie efekty są niewielkie. Coś się chce zrobić, ale nie wychodzi. Trochę podobnie do zabawy w wypowiadanie trudnych zdań: mamy powiedzieć „ząb zupa zębowa i dąb zupa dębowa”, a wychodzi -„dupa dębowa”.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

COP24 w Katowicach: Jakie są cele Szczytu Klimatycznego?

COP24 w Katowicach: Arnold Schwarzenegger o ochronie środowiska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo