Szpital handluje długami

- Oczywiście, że to nas będzie kosztowało, ale nie mamy wyjścia. Narodowy Fundusz Zdrowia nie płaci nam za nadwykonania, które od początku roku wynoszą już 4 miliony złotych, ba, nie płaci w terminie nawet za to, co zapisane jest w kontrakcie - dodaje starosta.

Radni zgodzili się na sprzedaż wierzytelności przez szpital, ale nie byli jednomyślni. Tymczasem w szpitalu tłumaczą, że taka forma "ratowania budżetu" i tak jest tańsza niż zaciągnięcie kredytu albo płacenie firmom odsetek za niedotrzymanie terminów spłat. - Gdybyśmy musieli płacić odsetki, tracilibyśmy 15 procent, a firmy, które skupują wierzytelności, biorą 7 albo 8 procent - mówi Ryszard Rudnik, dyrektor Szpitala Rejonowego im. dr. Rostka w Raciborzu. Jak się okazuje, lecznica już wcześniej "handlowała długami", tyle że kwoty było nieco niższe. - Jest nowa ustawa i teraz przekazanie wierzytelności wymaga zgody organu prowadzącego - mówi Rudnik i dodaje, że w tym roku w kasie szpitala jest mniej także dlatego, że szpital spłaca kredyt zaciągnięty na wyposażenie uruchomionego pod koniec ubiegłego roku nowoczesnego bloku operacyjnego. - W skali roku płacimy około miliona złotych, a miesięczna rata wynosi 100 tys. złotych - dodaje Rudnik.
Pacjenci leczący się w raciborskim szpitalu mają nadzieję, że sprzedaż długów nie odbije się w czkawką w mieście. - Sprzedać idzie łatwo, gorzej, jak coś pójdzie nie tak. W Raciborzu powoli niczego nie będzie. Zamknęli już cukrownię, octownię, Polmos - wylicza Zygfryd Wolnik z Łęgu.

*POGODA NA WRZESIEŃ 2013
*Koszmarny wypadek w Jasienicy: Jechał pod prąd i zginął w płomieniach [ZDJĘCIA +18]
*MISS POLKA 2013: Najpiękniejsze dziewczyny Polski wybrane! [ZOBACZ ZDJĘCIA]
*Kolejka Elka już działa! Zobacz całą trasę z lotu ptaka [ZDJĘCIA+ WIDEO]