Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpitale nie płacą składek ZUS za swoich pracowników

Katarzyna Domagała-Szymonek
123rf
Szpitale mogą mieć problemy, bo nie odprowadzają składek ZUS za swoich pracowników. Trzeba je wyrównać, ale już z odsetkami

Zakład Ubezpieczeń Społecznych sprawdził, czy szpitale odprowadzają składki na ubezpieczenie etatowych pracowników, którzy dodatkowo wykonywali u nich pracę na umowę-zlecenie. Wyniki kontroli pozostawiają wiele do życzenia. Nieprawidłowości stwierdzono w co najmniej 20 placówkach w Śląskiem i blisko 90 w kraju. W sumie kwota zaległości sięga ponad 132 mln zł. ZUS ostrzega, że jeśli szpitale nie zrezygnują z takiego działania, mogą popaść w spore kłopoty finansowe. Bo zaległe składki i tak będą musiały opłacić.

Szpitale nie płaciły

Kontrola ZUS dotyczyła lat 2013-15. Wynika z niej, że w co najmniej 20 szpitalach w regionie unikano płacenia składek na ubezpieczenie pracowników. Np. w oddziale ZUS w Rybniku nieprawidłowości stwierdzono w trzech szpitalach, w oddziale chorzowskim dotyczyły pięciu placówek, tyle samo było ich w częstochowskim oddziale ZUS. Na czym polegały wykryte nieprawidłowości?

Jak wyjaśnia Aldona Węgrzynowicz, rzecznik prasowy ZUS w województwie śląskim, problem dotyczy części personelu medycznego, który po etatowych godzinach wykonywał swoją pracę w ramach umowy podpisanej z firmą zewnętrzną, która z kolei miała zawartą umowę ze szpitalem.

- Zdaniem kierownictwa tych szpitali, zabieg ten oznaczał, że od drugiej umowy za pielęgniarki i lekarzy nie trzeba już odprowadzać składek. To jest jednak błędne myślenie - alarmuje Węgrzynowicz. I jak zaznacza, zgodnie z obowiązującym prawem, każda umowa o świadczenie usług wykonywana przez pracownika na rzecz swojego pracodawcy nakłada na niego obowiązek składkowy. - Nie jest ważne, z jaką firmą dana osoba ma zawartą umowę, ważne, że usługi wykonuje na rzecz swojego pracodawcy. Wtedy to właśnie on zobowiązany jest opłacić za nią składki na ubezpieczenie społeczne - podsumowuje.

Razem z odsetkami

Wczoraj skontaktowaliśmy się z kilkoma szpitalami, które znalazły się na „czarnej liście” ZUS. Żaden z ich przedstawicieli nie chciał komentować wyników kontroli. Część nie przyznawała się do wystąpienia wykrytych przez ZUS niedociągnięć, twierdząc, że taka sytuacja nigdy nie miała u nich miejsca. Na pytania, czy uregulowali zaległości i czy teraz systematycznie odprowadzają wszystkie obowiązkowe składki, również nie chcieli odpowiadać.
Tymczasem fakt, że pracodawca nie płaci składek oznacza, że później będzie musiał zapłacić więcej. ZUS w takich przypadkach wydaje bowiem decyzję o konieczności zapłacenia zaległych składek od momentu, w którym pracownik rozpoczął współpracę na podstawie dodatkowej umowy.

- Oczywiście zaległe składki trzeba zapłacić wraz z odsetkami. Wtedy może okazać się, że mimo możliwości rozłożenia zaległości na raty, dla budżetu szpitala milionowa kwota zaległości będzie bardzo trudna do udźwignięcia - komentuje Węgrzynowicz.

Iwona Borchulska ze śląskiego regionu Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych zauważa, że to nie pierwszy przypadek, kiedy szpitale oszczędzają na swoich pracownikach. - Przypuszczam, że najprawdopodobniej pielęgniarki czy lekarze w ogóle nie wiedzą, że coś takiego ma miejsce - mówi.

Coraz gorsze zdanie o opiece zdrowotnej

Rośnie liczba osób niezadowolonych z opieki zdrowotnej. Z opublikowanego wczoraj przez CBOS sondażu wynika, że niezadowolonych z jakości jej funkcjonowania jest już 74 proc. z nas. To aż o 6 punktów procentowych więcej niż dwa lata temu. CBOS podkreśla, że opinie na temat funkcjonowania opieki zdrowotnej mocno zależą od częstotliwości i sposobu korzystania z niej. Im dłużej ze służby zdrowia nie musimy korzystać, tym przychylniej na nią patrzymy i lepiej ją oceniamy. Bowiem najwięcej zadowolonych (w sumie 23 proc. respondentów) było w grupie, która w ciągu ostatnich sześciu miesięcy nie korzystała z usług medycznych lub robiła to wyłącznie w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego. Sondaż pokazał, że niezadowolenie idzie też w parze z wysokością wydatków poniesionych na leczenie. Osoby niezadowolone w ciągu ostatnich trzech miesięcy poprzedzających sondaż wydawały na ten cel prawie dwukrotnie więcej niż zadowoleni z jej funkcjonowania (odpowiednio 59 zł i 31 zł na osobę w gospodarstwie domowym). Bardzo źle o jakości służby zdrowia wypowiadali się też respondenci, którzy są niezadowoleni z sytuacji materialnej w swoim domu (aż 91 proc. negatywnych odpowiedzi) czy absolwenci wyższych uczelni (83 proc. negatywnych ocen). 67 proc. badanych pozytywnie oceniło kompetencje lekarzy, tylko dwa proc mniej (65 proc.) dostępność lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). Najgorzej w oczach respondentów wypadła dostępność wizyt u specjalistów (8 proc. ocen pozytywnych). 60 proc. badanych pozytywnie oceniło zaangażowanie lekarzy w swoją pracę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!