Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sztolnia Czarnego Pstrąga w Tarnowskich Górach zaprasza na ekstremalne wrażenia. Wzięliśmy udział w podziemnym raftingu

Szymon Bijak
Szymon Bijak
Sztolnia Czarnego Pstrąga zaprasza na podziemny rafting. Postanowiliśmy się sprawdzić. Zobacz zdjęcia >>>
Sztolnia Czarnego Pstrąga zaprasza na podziemny rafting. Postanowiliśmy się sprawdzić. Zobacz zdjęcia >>>Arek Gola
Nie każdy o tym wie, ale w Sztolni Czarnego Pstrąga od niedawna może wziąć udział w… podziemnym raftingu. Postanowiliśmy przepłynąć tą trasę i sprawdzić na własnej skórze „z czym to się je”. Podróż, na niezwykle wytrzymałych (i – nawiasem mówiąc – bardzo lekkich) pontonach zwanych pacraftami, na pewno zostanie na dłużej w pamięci. Dla niektórych to przeżycie… mistyczne!

Sztolnia Czarnego Pstrąga zaprasza na podziemny rafting. Postanowiliśmy się sprawdzić

Sztolnia Czarnego Pstrąga – wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO - w Tarnowskich Górach rozszerzyła ostatnio swoją ofertę. Do tej pory można było odbyć podziemny rejs łodziami, a także trochę pomorsować. W lipcu postanowiono zrobić ukłon w kierunku turystów szukających mocniejszych wrażeń. I tak oto przyszła kolej przyszła kolej na podziemny spływ pontonowy. Polega na przepłynięciu turystycznego odcinka w dwie strony, czyli 1200 metrów, za pomocą tzw. pacraftu. Jest to jednoosobowy, bardzo lekki ponton ekspedycyjny.

Idea pacraftingu narodziła się w dzikich ostępach Ameryki Północnej. Pontony są głównie wykorzystywane przez podróżników, a rzadziej używa się ich do celów stricte turystycznych.

- Chyba nikt na świecie nie wykorzystywał jak dotąd pacraftingu w celach turystycznych, takiej zorganizowanej turystyki, a już na pewno nie w obiektach poprzemysłowych, a takim jest właśnie Sztolnia Czarnego Pstrąga – wyjaśniał nam kilka miesięcy temu Grzegorz Rudnicki ze Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej.

Jak w ogóle doszło do tego pomysłu?

- Okazało się, że w Tarnowskich Górach istnieje firma, która produkuje tego typu sprzęt. Oni zresztą zwrócili się do nas. Na początku przetestowaliśmy te lekkie pontony na takiej niwie przyjacielskiej. Sami pływaliśmy, przyglądaliśmy się temu pomysłowi z różnych stron. Okazało się, że jest to możliwe w naszym obiekcie w bezpieczny sposób. To zdecydowanie oferta dla osób żądnych większych przygód niż tylko przepłynięcie łodziami. Oczywiście, mówię o przygodach w pozytywny sposób. Czasami ktoś tam się lekko zamoczy, ktoś inny w pewnym momencie nie daje rady, albo zorientuje się nagle, że ma klaustrofobię, ale to są rzeczy, które kształtują człowieka i charakter – tłumaczy Sławomir Ziemianek, kierownik Sztolni Czarnego Pstrąga w Tarnowskich Górach.

Pływanie w ciemności

Szyb „Sylwester” w samym środku Parku Repeckiego. Jest godzin dziewiąta rano. Meldujemy się wraz z fotoreporterem na miejscu, przygotowani na moc wrażeń. Obok małżeństwo, które również postanowiło się sprawdzić w podziemnym raftingu. Zanim ruszymy w kierunku ekstremalnej przygody (początek i koniec podróży znajduje się w Szybie „Ewa”, oddalonym o kilkaset metrów od „Sylwestra”), otrzymujemy podstawowe informacje na temat kwestii bezpieczeństwa i planu na najbliższe kilkadziesiąt minut. Na miejscu każdy otrzymuje kask, kamizelkę oraz wiosło. Bez tego ani rusz. Odpowiednio przygotowani i napakowani wiedzą, można wejść do pontonu.

Na samym początku wyprawy płynie łódź, którą obsługują wykwalifikowani pracownicy wyposażeni w lampy. Na niej znajduje się także fotoreporter „DZ”, który – jak widać na załączonych zdjęciach – dokumentuje moje raftingowe poczynania. Wbrew pozorom, ujarzmienie pontonu nie jest wcale takie proste. Zwłaszcza, dla osoby, która na co dzień z – szeroko rozumianymi – sportami wodnymi nie ma do czynienia. Następnego dnia, zakwasy od wiosłowania oraz odpychania się rękami od ścian były bardzo odczuwalne.

- Spektrum ocen naszej propozycji jest różna. Niektórzy uważają, że jest to floating, czyli spokojne płynięcie, dość relaksujące, zwłaszcza w ciemności, kiedy słychać tylko wodę. Dla innych jest to rzeczywiście rafting, czyli bardzo mocne przeżycie, bardzo trudne i wymagające, chociażby ze względów wytrzymałościowych. Spotkaliśmy się także z opiniami, że to przeżycie wręcz… mistyczne. Każdy ma własne zdanie, ale nie spotkaliśmy się jeszcze z opiniami negatywnymi - wyjaśnia Sławomir Ziemianek.

Wspomniana została ciemność… W jedną stronę płynie się pod prąd ze światłem, a w powrotną, no właśnie, bez tego ułatwienia, jakim niewątpliwie są lampy. W tym momencie, zaczynają się prawdziwe schody. No cóż, trzeba wytężyć wszelkie zmysły, aby w miarę sprawny sposób pokonać końcowe 600 metrów. Trzeba także wspomnieć, że w sztolniowych podziemiach panuje specyficzny mikroklimat o dużej wilgotności powietrza i stałej temperaturze 10 stopni Celsjusza. Woda ma z kolei zaledwie 6 stopni. Dlatego lepiej się trzymać mocno pontonu – niespodziewana kąpiel nie będzie bowiem należała do najprzyjemniejszych rzeczy pod słońcem.

Nie przeocz

Adrenalina, zakwasy i wspomnienia

Pierwsze spływy pontonowe odbyły się w połowie lipca tego roku. Wiadomo już, że zostaną one na stałe w ofercie Sztolni Czarnego Pstrąga.

- Staramy się cały czas wyjść naprzeciw klientowi, dlatego zbieramy wszelkie uwagi. Każdą osobę, która w ten sposób spędza u nas czas, pytamy się, jak by to mogło wyglądać, jakie godziny byłyby najlepsze. Pozwala nam to w sposób dosyć elastyczny się dostosowywać. Dlatego na początek, rafting będzie odbywał się raz w miesiącu. Z racji tego, że przygotowania - pod względem sprzętowym - są dość wymagające. Posiadamy sześć pontonów i więcej nie możemy ich mieć, ze względu na kwestie bezpieczeństwa. Oczywiście, jeżeli na dany termin bilety się rozejdą, to w tym momencie wrzucamy kolejną godzinę. Jeśli będzie duże zainteresowanie, to my tak naprawdę cały dzień możemy robić organizować kolejne raftingi. Na naszej stronie termin ujawniamy mniej więcej miesiąc wcześniej i przez ten okres bez problemu można kupić bilet – kontynuuje Ziemianek.

Rafting niewątpliwie daje tarnogórskiej sztolni nowe pola manewru.

- Ruch turystyczny w tego typu obiektach wygląda mniej więcej w ten sposób, że od maja do czerwca są grupy turystów związane z wycieczkami, czyli głównie klasy szkolne. Później, czyli w lipcu i sierpniu, odwiedzają nas turyści indywidualni, a po wakacjach aż do listopada znowu osoby związane z grupami szkolnymi. Natomiast pozostały okres to tzw. okres martwy. Sztolnia nie dysponowała wcześniej zbyt dużą ofertą, ponieważ nie mieliśmy bazy turystycznej, która gotowa była w ubiegłym roku, a została oficjalnie otworzona w maju. Dlatego teraz staramy się poszerzać naszą stałą ofertę, stąd też krok w stronę raftingu – tłumaczy kierownik Sztolni Czarnego Pstrąga.

Na samym początku, wspomniałem, że w zapowiedzi można było przeczytać, że oto mamy do czynienia z ofertą przeznaczoną dla osób spragnionych adrenaliny. Po przepłynięciu, mogę tylko pod tym stwierdzeniem podpisać się obiema rękoma, które… do teraz informują mnie o sporym wysiłku, jakie przeszły w sobotni poranek!

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera