Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szukasz prezentu dla dziecka? Uwaga na niebezpieczne zabawki z Chin!

Katarzyna Domagała
Arkadiusz Ławrywianiec
Nie mamy dobrych wiadomości dla rodziców, którzy właśnie buszują po sklepach w poszukiwaniu prezentów dla swoich dzieci. W blisko połowie zabawek pracownicy Inspekcji Handlowej w Katowicach wykryli nieprawidłowości podczas kontroli, która skończyła się w październiku.

- W tym kwartale zakwestionowaliśmy już kolejne cztery zabawki dostępne u producentów z naszego regionu - podkreśla Katarzyna Kielar, rzeczniczka Inspekcji Handlowej w Katowicach.

Obok braku instrukcji czy obowiązkowych symboli na opakowaniu stwierdzono, że z zabawek odpadają części, bo wykonano je z nieodpowiednich materiałów. Jeśli trafią do rąk dzieci, może się to skończyć tragicznie. Sprawdziliśmy, czy niepewne produkty są dostępne na rynku. Okazuje się, że kupimy je bez problemu.

Zabawka niebezpieczna, choć z certyfikatem

Poszukiwania niebezpiecznej zabawki zaczynamy od sklepu w Sosnowcu. Wybór ogromny. Zabawki dobrze wykonane. Firmowe. Na opakowaniach wiele symboli, świadczących o przeprowadzonych testach jakości i bezpieczeństwa. Przeglądamy półki w poszukiwaniu tandety. No nie ma, choć sprzedawcy nie kryją, że ok. 90 proc. zabawek zostało wyprodukowanych w Chinach.

- Większość zagranicznych, renomowanych firm swoje fabryki ma właśnie w Chinach - wyjaśnia Rafał Adamczyk, sprzedawca w sosnowieckim sklepie z zabawkami "Fido". - Tak jest na przykład z marką Siku czy Schleich. W ich przypadku nie oznacza to, że zabawki są gorszej jakości - dodaje.

Jego zdaniem, produkty z Chin można podzielić na dwa typy: te lepsze, które oferują markowe firmy, oraz te gorsze, produkowane na masową skalę, dostępne później za grosze.

Poszukiwania typowej "chińszczyzny" kończą się sukcesem na targowisku, które odwiedziliśmy zaraz po wizycie w sklepie. Tam na straganach od razu rzucają się w oczy tandetne zabawki. Oglądamy szmacianą lalkę. Ma jaskrawo pomarańczowe włosy. Jeśli dziecko je mocniej pociągnie, wyjdą od razu. - Ta zabawka jest bezpieczna? Ma certyfikaty? - pytamy handlarza.

- Oczywiście. Niech pani spojrzy, wszystko wybite na opakowaniu - odpowiada. Sprawdzamy. Rzeczywiście symbol "CE", który obowiązkowo powinien znaleźć się na opakowaniach zabawek, jest. Jak to, skoro ewidentnie widać, że lalka rozleci się podczas pierwszej zabawy?

- Ten znak mówi nam, że producent deklaruje, iż jego produkt jest bezpieczny, co niestety nie zawsze pokrywa się z prawdą - wyjaśnia Katarzyna Kielar. I jak dodaje, umieszczenie go jest obowiązkowe, więc producenci z automatu drukują go na opakowaniu. Jednak producenci muszą złożyć też tzw. deklarację zgodności - w której na własną odpowiedzialność oświadczają, że zabawka jest zgodna z zasadniczymi wymaganiami, co PIH potem może skontrolować. Za bezpieczeństwo zabawek odpowiedzialny jest nie sprzedawca, ale ich producent. To on ma obowiązek skontrolować jakość zabawek i odpowiednio je oznakować. W efekcie klienci i sprzedawcy w sklepach czy na targowiskach muszą wierzyć w informacje zamieszczone na opakowaniu.

Odpadające części i niebezpieczna chemia

Zagrożeń, jakie wynikają z używania niebezpiecznych zabawek, jest sporo. Małe dzieci do ust, uszu czy nosa włożą wszystko, co się w nich zmieści. Doskonale wie o tym Mariola Paliga, naczelna pielęgniarka w Centrum Pediatrii im. Jana Pawła II w Sosnowcu.

- Najczęściej wyciągamy z ust i z nosów dzieci klocki lego, koraliki, kółka z samochodzików, a nawet plastelinę - wylicza pielęgniarka. - Każde obce ciało w okolicach jamy ustnej czy dróg oddechowych to duże niebezpieczeństwo dla maluchów. Dlatego tak ważne jest, by żadne małe elementy nie odpadały od zabawki - dodaje. Gdy dziecko połknie jakąś część, może się udławić. Jeśli rodzice to widzą, mogą zareagować. Gorzej, jeśli zabawka zawiera substancje, które zatruwają organizm dziecka powoli i podstępnie.

W naszym regionie specjalistą od identyfikowania niebezpiecznych zabawek jest dr Grzegorz Dziubanek, który śledzi najnowsze doniesienia naukowe oraz analizuje wyniki kontroli prowadzonych przez UOKiK oraz IH.

- Dla dzieci największym niebezpieczeństwem są trujące ftalany, związki, które powodują, że zabawki wykonane z plastiku stają się miękkie i przyjemne w dotyku - wyjaśnia doktor. I jak dodaje, efekty działania ftalanów mogą ujawniać się dopiero po wielu latach od momentu kontaktu z nimi. Skutkiem mogą być zaburzenia hormonalne, prowadzące do bezpłodności. Problem w znacznie większym stopniu dotyczy chłopców. Badania również dowodzą, że ftalany są jednym z czynników mogących wywoływać ADHD u dzieci.

Dodatkowo w barwnikach wykorzystywanych do produkcji zabawek mogą występować metale ciężkie, np. ołów. - A najmniejsze ilości ołowiu, dostające się do organizmu dziecka przez dłuższy okres czasu, mogą powodować obniżenie ilorazu inteligencji (IQ) - dodaje. Według informacji IH z kontroli przeprowadzonej w I kwartale 2012 roku, ftalany wykazano w 33,3 proc. analizowanych zabawek, pochodzących głównie z Chin. Współpraca: JK


*Niesamowity Dreamliner w Pyrzowicach ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*Zniewalający wystrój restauracji Kryształowa Magdy Gessler ZOBACZ ZDJĘCIA i WIDEO
*HC GKS Katowice od szatni ZOBACZ ZDJĘCIA TYLKO W DZ
*Ślązacy zazdroszczą Katalończykom autonomii: prawda czy fałsz? [CZYTAJ I SKOMENTUJ]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty