Szumowski zapowiada kontrole w sklepach. Bo obowiązkowe maseczki na twarzy to ostatnio martwy przepis. Policja i sanepid ruszają w teren

W poniedziałek minister zdrowia Łukasz Szumowski zapowiedział, że ruszają kontrole w sklepach dotyczące przestrzegania nakazu noszenia maseczek. Sprawdzać respektowanie przepisów będą policjanci oraz służby sanitarne.

Nasi dziennikarze sprawdzili, jak wygląda noszenie obowiązkowych maseczek w sklepach. Niestety, wielu z nas nic sobie z tego nie robi, a pracownicy sklepów i galerii handlowych interweniują niechętnie.

Piątek i sobota, dwa dni z rzędu mamy rekordową liczbę zakażeń w kraju - ponad 600. Najwięcej na Śląsku. Jak informował rzecznik rządu, Piotr Müller, ogniska nowych zakażeń pojawiły się nie tylko na kopalniach, ale także w sklepach, restauracjach. To efekt lekceważącego podejścia do noszenia maseczek i do trzymania dystansu. Gdy się nie opamiętamy, rząd – co zapowiedziano podczas Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego - wróci do restrykcji. Ale regionalnie – mowa póki co o 22 powiatach, gdzie sytuacja jest najgorsza. Z całą pewnością na Śląsku to obecnie powiaty rybnicki i wodzisławski oraz Jastrzębie-Zdrój.

[/b]Na przykład w Rybniku, gdzie sytuacja epidemiologiczna jest bardzo trudna, jedynie w Castoramie (Obwiednia Południowa) zauważyliśmy ochroniarza, który każdemu przypominał o założeniu maseczki, każe również zdezynfekować ręce. Nie masz maseczki - nie wejdziesz, pracownicy kierują do automatu z maseczkami.

W Lidlu przy Żorskiej nikt nie pilnuje wchodzenia z maseczkami, ale wewnątrz większość klientów w maskach. Dwie panie z obsługi Lidla chodziły po sklepie w maskach pod nosem. Z kolei w Obi na Żorskiej też nikt nie pilnuje wchodzenia z maseczkami, ale wewnątrz większość ludzi ma. Zauważyliśmy dwóch klientów bez masek. Z głośników obsługa wciąż przypomina o obowiązku noszenia maseczek, prosi o zachowanie dystansu. W dwóch największych galeriach handlowych - Focus i Plaza - też spotkaliśmy ludzi bez maseczek, na szczęście w mniejszości.

Jak sytuacja wygląda w innych miastach? W Aldi w Zabrzu (Wolności 500) nikt nie sprawdza, czy klienci mają maseczki. Efekt? Niektórzy zakrywają usta i nos, inni nie. Personel ma przyłbice. W gliwickim Dekathlonie (al. Jana Nowaka Jeziorańskiego 7) przy wejściu ochroniarz przypomina o obowiązku zakrywania ust i nosa. Nie wypuszcza ludzi bez prawidłowo założonej maseczki. Dodatkowo dezynfekuje klientom dłonie płynem. Brawo. Z kolei w Auchan w Katowicach przy DTŚ ochroniarze tylko czasami zwracają uwagę na to, czy klienci wchodzą do sklepu w maseczkach.

Wybraliśmy się również do sklepu Carrefour w Centrum Handlowym Plejada w Sosnowcu. Okazało się, że jeśli chodzi o respektowanie aktualnie obowiązujących przepisów sanitarnych nie jest tak źle, jak bywa w innych placówkach handlowych. Jeden z pracowników ochrony cały czas pilnuje, by do sklepu nie wszedł nikt bez maseczki. Jest także na wejściu płyn do dezynfekcji. Kto chce, korzysta. Kto się rozpędzi albo nie ma w zwyczaju dezynfekować rąk, przemknie, ale większość korzysta z takiej możliwości. Wewnątrz sklepu nie spotkaliśmy ani jednej osoby, która robiłaby zakupy bez maseczki. I tak trzymać.

W dąbrowskim CH Pogoria przy wejściu do galerii i do sklepów są automaty do dezynfekcji. Sporo wchodzących korzysta. Większość klientów w maseczkach, ale dużo z nich z nosami na wierzchu. Są osoby bez maseczek. Ochroniarze, a nawet pracownicy sklepów, nie zwracają im uwagi. Wyjątek - ochrona Auchan. Tam do sklepu wchodzi się tylko w maskach i po dezynfekcji rąk.

Dobre praktyki zauważyliśmy również w galerii Libero w Katowicach. W galerii handlowej Libero ochrona przestrzega tego, by klienci mieli zasłonięte twarze. Strażnicy reagują na brak maseczek ochronnych. Osoby wchodzące na teren pasażu handlowego bez nich, są wypraszane przez strażników, ewentualnie kierowane do punktów, gdzie można nabyć maseczki (np. apteki).

- Właściciel lub obsługa sklepu powinni reagować i zwracać uwagę klientom bez maseczek. Mogą też wezwać odpowiednie służby - mówi rzecznik prasowy ministra zdrowia Wojciech Andrusiewicz.

Rozporządzenie wprowadzające obostrzenia związane ze zwalczaniem pandemii koronawirusa daje możliwości nieobsłużenia klienta, który wchodzi do sklepu bez maseczki. - Jeżeli nie będzie chciał się dostosować do obowiązku założenia maseczki, proponujemy nieobsługiwanie tego klienta, chociażby z troski o pozostałych klientów, którzy znajdują się w tym momencie sklepie – radzi Ministerstwo Zdrowia.

Kto odpowiada w takim wypadku za zachowanie zasad bezpieczeństwa i konsekwencje ich złamania? Rozporządzenie wskazuje na osobistą odpowiedzialność osoby, która obowiązku nie respektuje.

Pracownicy Sanepidu nie mogą z mocy przepisów nakładać mandatów za lekceważenie obowiązku zasłaniania ust i nosa w miejscach publicznych. Od tego jest policja.