Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tablica w Siemoni upamiętni bohaterskiego kapelana Wojciecha Serafina Szulca. Brał udział w powstaniu styczniowym, walczył o wolność Polski

Piotr Sobierajski
Piotr Sobierajski
Wojciech Serafin Szulc był kapelanem oddziałów powstańczych w 1863 roku, walczył o wolność ojczyzny. Upamiętniająca jego czyny tablica w niedzielę zostanie odsłonięta w Siemoni Zobacz kolejne zdjęcia/plansze. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Wojciech Serafin Szulc był kapelanem oddziałów powstańczych w 1863 roku, walczył o wolność ojczyzny. Upamiętniająca jego czyny tablica w niedzielę zostanie odsłonięta w Siemoni Zobacz kolejne zdjęcia/plansze. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE mat. Dariusz Jurek
W najbliższy weekend w Siemoni w gminie Bobrowniki będzie miało miejsce wyjątkowe wydarzenie. Na placu przed kościołem parafialnym pw. Wszystkich Świętych odsłonięta zostanie tablica pamiątkowa, upamiętniająca naszego bohatera narodowego Wojciecha Serafina Szulca.

Wojciech Serafin Szulc to kapelan wielu oddziałów powstańczych z lat 1863 oraz 1864 z czasów powstania styczniowego. Urodził się w Siemoni w gminie Bobrowniki, w powiecie będzińskim.

- „Odkryłem” tę postać jakiś czas temu, kiedy wpadł mi w ręce jego pamiętnik, wydany w Paryżu, tuż po upadku powstania styczniowego. Staram się promować tę postać od dawna, przybliżyć jej losy współczesnym, a jednocześnie ocalić od zapomnienia, choć jak się okazuje nie jest to takie łatwe – podkreśla Dariusz Jurek, prezes stowarzyszenia Forum dla Zagłębia Dąbrowskiego.

- Jako stowarzyszenie FdZD wydaliśmy w 2016 roku książkę, której jestem współautorem. W tej książce jest m. innymi biogram W.S. Szulca mojego autorstwa oraz wspomniany wcześniej „Pamiętnik Kapelana”, naszego bohatera. To kapitalny materiał, nadający się doskonale na scenariusz filmu historycznego – dodaje.

Jak podkreśla powoli tracił już nadzieję, że uda się w odpowiedni sposób uhonorować postać tego polskiego bohatera narodowego, ale w końcu, jak sam podkreśla, zasiane wcześniej ziarno zaczęło kiełkować.

- Nawiązałem współpracę z lokalnym stowarzyszeniem Siemonia – Przyszłość, Teraźniejszość, Przyszłość, a dokładnie z panią prezes tego stowarzyszenia. która bardzo konkretnie i z entuzjazmem podeszła do tematu upamiętnienia Wojciecha Serafina Szulca w miejscu jego urodzenia, czyli w Siemoni. I właśnie w niedzielę 17 października w Siemoni na „rynku”, czyli placu przed kościołem, po mszy świętej, która rozpoczyna się o godz. 11.30, odbędzie się odsłonięcie tablicy pamiątkowej naszego bohatera. Wszystkie sprawy formalne i techniczne wzięło na siebie to stowarzyszenie z Siemoni. Ja, jak wspominałem, tylko siałem wcześniej ziarno i gdy już myślałem, że z niego nic nie wyrośnie, jednak wykiełkowało. Teraz z przyjemnością będę gościem na odsłonięciu tej tablicy – przyznaje Dariusz Jurek.

Cud w Pistyniu, grobowiec jednak przetrwał

Odsłonięcie tablicy pamięci w miejscu urodzenia Wojciecha Serafina Szulca to nie wszystko. Jak się okazuje historia ma swój dalszy ciąg, tym razem już z miejsca jego pochówku. Kiedy bowiem okazało się, że miejsce to zostało zniszczone, Dariusz Jurek ustalił, że jednak istnieją po nim pozostałości na Ukrainie. Wojciech Serafin Szulc został bowiem pochowany na cmentarzu w Pistyniu na Ukrainie. Według pierwszych ustaleń teren ten został potem zabudowany domami, ale okazało się, że nie jest tak do końca.

- To, co się wydarzyło później, zakrawa na cud. Odezwał się do nas polski ksiądz, pełniący posługę w parafii katolickiej na Ukrainie. Odwiedził miejsce po polskim kościele w Pistyniu i znalazł pozostałości przykościelnego cmentarza. Wśród nich częściowo ocalały grobowiec polskiego bohatera narodowego. Zniknęły oczywiście, celowo zniszczone elementy nawiązujące do polskiego patriotyzmu, ale ocalała płyta nagrobna z widoczną jeszcze inskrypcją. Inskrypcja, niestety, jest w opłakanym stanie i wkrótce może zniknąć. Dlatego zwróciliśmy się w tej sprawie do pomoc do Instytutu Pamięci Narodowej – mówi Dariusz Jurek.

Nie przeocz

Kapelan, zaopatrzeniowiec, powstańczy agitator

Oto kilka zdań z biogramu Wojciecha Szulca, opracowanego przez Dariusza Jurka. Wojciech Szulc urodził się 16 kwietnia 1831 roku w Siemoni w rodzinie chłopskiej, jako syn Stanisława i Petroneli z domu Rudzkiej. Po ukończeniu nowicjatu w zakonie bernardynów w Warszawie przyjął imię zakonne Serafin. W 1855 przyjął święcenia kapłańskie, rozpoczął też studia teologiczne, trwające do 1857 roku. Potem przebywał w kilku klasztorach, aż w końcu ze Złoczowa trafił na początku 1863 roku do Zagłębia Dąbrowskiego.

Po zwycięskiej bitwie o Sosnowiec (6.7.02.1863 r.) wstąpił do oddziału Apolinarego Kurowskiego i objął w nim funkcję kapelana. Poza funkcjami opiekuna duchowego Szulc zajmował się także z powodzeniem agitacją patriotyczną oraz zaopatrywaniem oddziału powstańczego. Po opuszczeniu Dąbrowy Górniczej, gdzie wygłosił płomienne przemówienie, Wojciech Serafin Szulc, wyruszył z krucyfiksem w ręku, na czele oddziału Kurowskiego, w marszu przez Sławków do powstańczego obozu w Ojcowie. Przydzielony do oddziału Cybulskiego wziął udział w przegranej bitwie o Miechów (17.01.1883 r.), a następnie wspólnie z pułkownikiem Teodorem Cieszkowskim udał się do Krakowa. Potem był świadkiem ogłoszenia dyktatury Langiewicza oraz uczestnikiem zwycięskiej bitwy pod Grochowiskami. Był także kapelanem kolejnego oddziału, który uformował się po jego dotarciu do Tarnowa.

Brał udział w walkach z siłami rosyjskimi na terenie Gór Świętokrzyskich i ziemi sandomierskiej, będąc znów kapelanem walczących Polaków. Przy przeważających siłach wroga wycofał się ze swoim oddziałem do Galicji, by znów prowadzić potem działalność kapelana oraz emisariusza i agitując chłopów do udziału w powstańczym zrywie w okolicach Sieradza, Piotrkowa i Wielunia. Rosjanie wyznaczyli nawet nagrodę finansową za jego głowę. Uznany został za poległego w powstaniu, co nie było ostatecznie prawdą.

Ostatecznie, kiedy powstanie upadało, udał się na emigrację do Bawarii, a potem do Szwajcarii i Włoch. 15 października 1866 roku ukończył swój pamiętnik, ukazujący czasy powstańcze oraz jego udział w walkach o wyzwolenie. Od 1871 roku obejmował rożne funkcje w parafiach, m.in. w Busku, Oleszycach, Skałacie, by w 1880 roku po raz pierwszy trafić do Pustynia jako administrator tamtejszej parafii. Po krótkich pobytach w innych parafiach w 1888 roku został proboszczem parafii w Pistyniu, gdzie przebywał do swojej śmierci. Zmarł po nagłej, krótkiej chorobie 7 grudnia 1905 roku. Miał 74 lata.

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera