Gnaszyn koleje śląskie

W środę, 7 kwietnia, w pociągu Kolei Śląskich doszło do tragicznego zdarzenia. Jeden z pasażerów zmarł w trakcie podróży składem relacji Lubliniec-Częstochowa. Odwołano wiele pociągów.

W okresie zagrożenia epidemiologicznego zakażeniem koronawirusem w pociągów korzysta dużo mniej osób. Dlatego Koleje Śląskie zdecydowały się na zmniejszenie liczby połączeń. Część zmian już obowiązuje od czwartku, kolejne pojawią się w najbliższy poniedziałek.

Wzorem wielu przewoźników kolejowych również Koleje Śląskie zdecydowały się na ograniczenie kursowania pociągów w okresie zagrożenia epidemiologicznego. Już pod koniec ubiegłego tygodnia, gdy zawieszono lekcje w szkołach i zajęcia na wyższych uczelniach, przewoźnik obserwował mniejszą liczbę podróżnych w swoich pociągach.

Koleje Śląskie wydały komunikat: "Wskutek złych warunków atmosferycznych – opadów śniegu oraz niskiej temperatury powodującej oblodzenia w województwie mogą występować utrudnienia w ruchu pociągów. W związku z tym prosimy pasażerów, aby śledzili komunikaty dotyczące utrudnień w ruchu pociągów". Najtrudniej jest na odcinku Mikołów - Orzesze. Przewidywana jest na tym odcinku autobusowa komunikacja zastępcza. Niestety, opóźnionych pociągów przybywa z każda godziną.

Od rana, w środę pociągi Kolei Śląskich notują nawet 25-minutowe opóźnienia, a niektóre zostały nawet odwołane. Najgorzej jest na trasie Gliwice-Częstochowa i Tychy Lodowisko - Sosnowiec.

34-letnia mieszkanka Chorzowa zmarła w pociągu relacji IC Przemyśl - Szczecin Główny.

Jeszcze godzinę ma potrwać naprawa awarii pulpitu sterowniczego w nastawni w Dąbrowie Górniczej- Ząbkowicach, która jest przyczyną dzisiejszych opóźnień pociągów na trasach Gliwice-Częstochowa, Katowice-Żywiec i Gliwice-Dąbrowa Górnicza. Opóźnienia sięgały nawet 50 minut. Teraz, jak nas zapewnił rzecznik Kolei Śląskich, Maciej Zaremba, są to opóźnienia kilkunastominutowe. - I mamy nadzieję, że za godzinę wszystko wróci do normy - powiedział.

To już pewne - dzisiaj na tory nie wyjadą 92 pociągi Kolei Śląskich. To więcej niż wczoraj oraz w poniedziałek. Szczęściem w nieszczęściu wiadomo o tym już od samego rana - w ciągu dwóch poprzednich dni bezradni pasażerowie byli zaskakiwani takimi wieściami gdy już stali na peronach.