Hala skrzyczeńska

Od kilku tygodni na Hali Skrzyczeńskiej i Hali Pośredniej w Szczyrku można spotkać pasące się stado owiec.

Dziś, w poniedziałek 7 stycznia przed południem doszło do wypadku na Hali Skrzyczeńskiej w Szczyrku. Narciarka uderzyła głową w podłoże i na chwilę straciła przytomność. Kobietę do szpitala zabrał śmigłowiec, jej życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Oto jak będzie wyglądać ośrodek narciarski na Hali Skrzyczeńskiej w Szczyrku. 260 milionów złotych chce w niego zainwestować spółka TMR. Prace ruszą wiosną 2017 r.

Czy dojdzie do zakopania topora wojennego pomiędzy władzami Szczyrku a Szczyrkowskim Ośrodkiem Narciarskim? Oto jest pytanie! Odpowiedź na nie poznamy niebawem...

Przed nami ostatnie godziny na wypad na narty lub snowboard. Właściciele beskidzkich stacji narciarskich marzyli o tym, żeby z sezonem narciarskim dociągnąć przynajmniej do świat, ale im się nie to uda, bo od soboty marca stacje narciarskie zostaną ponownie zamknięte. I w tym sezonie pewnie już się nie otworzą.

W tym tygodniu w Beskidy wróciła zima. Ostatnie dni były mroźne, w wyższych partiach spadło trochę śniegu, na trasach narciarskich także jest go wystarczająco, żeby trochę pojeździć. Nic tylko spakować narty lub deskę snowboardową i spędzić sobotę lub niedzielę na stoku.

Szaro, buro i ponuro, a do tego deszczowo, chłodno i mgliście - tak w telegraficznym skrócie można scharakteryzować sobotę 27 lutego w Beskidach. Pustawe stoki, pustawe centra beskidzkich miejscowości. Nie tak wyobrażali sobie ten weekend narciarze, snowboardziści, ale także właściciele ośrodków narciarskich, hoteli i pensjonatów oraz lokali gastronomicznych serwujących dania na wynos.

Warunki narciarskie w Beskidach. Mimo że w Beskidach od kilku dni panuje słoneczna, wiosenna pogoda, a w dolinach śniegu już praktycznie nie ma, to ośrodki narciarskie m.in. w Wiśle, Szczyrku, Istebnej czy Korbielowie pracują pełną parą. W jednych śniegu jest mniej, w innych więcej, ale wszystkie starają się nadrobić czas, kiedy z powodu obostrzeń sanitarnych były pozamykane na cztery spusty.

W beskidzkich ośrodkach narciarskich zima na całego! Świetne warunki do szusowania panują w Szczyrku, Wiśle, Istebnej czy Korbielowie. Nic tylko spakować narty lub deskę snowboardową i wybrać się w Beskidy.

Narciarze szturmują beskidzkie ośrodki narciarskie - tak w telegraficznym skrócie można określić to, co dzisiaj 13 lutego dzieje się na stokach w Szczyrku, Wiśle, Istebnej czy Korbielowie. To pierwszy - po wielu tygodniach zamknięcia spowodowanego epidemią koronawirusa - weekend, kiedy miłośnicy dwóch i jednej deski mogą w miarę normalnie poszusować. Na dodatek zima w Beskidach dopisuje - śniegu jest pod dostatkiem, trasy są świetnie przygotowane. I to przekłada się na ruch w stacjach narciarskich. Od rana jest on bardzo duży.

W Beskidach, po piątkowym otwarciu ośrodków narciarskich, kolejny dzień zimowego szaleństwa. Wszystkie stacje narciarskie w Wiśle, Szczyrku, Istebnej czy Korbielowie pracują pełną parą. W wielu sporo narciarzy, ale zasadniczo tłoku nie ma. Warunki dla narciarzy i snowboardzistów są doskonałe. Śniegu nie brakuje, do tego lekki mróz i gdzieniegdzie przebijające się słońce.

Wreszcie! Stoki narciarskie oficjalnie zostały otwarte, a narciarzy i snowboardzistów można w beskidzkich ośrodkach i stacjach dojrzeć już od piątkowego ranka w Wiśle, Szczyrku, Korbielowie Istebnej i Ustroniu. Choć w Beskidach dość mroźno, to warunki do szusowania są bardzo dobre.

W ostatnich dniach wszelkiego rodzaju „jabłuszka", sanki i inny sprzęt do zjeżdżania ze stoku nie będący nartami (chyba, że są to narty skiturowe) cieszy się ogromną popularnością wśród miłośników białego szaleństwa. Nic dziwnego, bo stoki z powodu epidemii koronawirusa dla narciarzy są zamknięte, więc każdy próbuje zjeżdżać na tym, co jest dozwolone. O tym, co turyści kupują i ile to kosztuje mówi w rozmowie z DZ Łukasz Stanclik ze szczyrkowsiej formy Pamir Bike prowadzącej sklep, serwis i wypożyczalnię sprzętu sportowego.

Armagedon na drogach w Beskidach! Jak w każdą niedzielę tłumy turystów wracają do domów, a na drogach tworzą się gigantyczne korki. Przejazd przez Szczyrk zajmuje nawet półtorej godziny. Turyści wracający z Wisły nie mają się dużo lepiej. Mimo obostrzeń tysiące osób spędzają czas aktywnie w górach.

Słowacja jest jednym z niewielu krajów Europy Środkowej, w którym w okresie świąteczno- noworocznym można jeździć na nartach i bezpiecznie korzystać z noclegów w górskich hotelach, pensjonatach czy apartamentach. W hotelach są jeszcze wolne miejsca i oferują zakwaterowanie w niskich cenach na Sylwestra i ferie. Ośrodki i kolejki linowe są czynne, a stoki narciarskie oferują świetne warunki dla miłośników białego szaleństwa. Polakom wystarczy negatywny wynik testu PCR na koronawirusa aby przejechać przez granicę i zakwaterować się w hotelu.

Spory ruch panował w ten weekend w beskidzkich ośrodkach narciarskich. Nic dziwnego, miłośnicy dwóch i jednej deski starają się jak najintensywniej wykorzystać ostatnie dni dzielące ich od całkowitego zamknięcia turystyki, co zapowiedział rząd pod koniec ubiegłego tygodnia. Przyznają, że nie wiadomo, co będzie dalej i obawiają się, że może to być najkrótszy sezon narciarski w historii.

W czwartek 10 grudnia w Beskidach, tak jak w innych częściach regionu, zaczął padać śnieg. Opady może nie są zbyt intensywne, ale wystarczające, żeby w ciągu przedpołudnia zrobiło się biało m.in. w Wiśle, Szczyrku i Istebnej. Czy to zapowiedź zimy z prawdziwego zdarzenia i prawdziwie narciarskiego weekendu?

Początek grudnia, a w Beskidach dodatnie temperatury i śniegu jak na lekarstwo. Czy weekendowa inauguracja sezonu zimowego okazała się falstartem? Poniekąd tak, bo na palcach jednej ręki można policzyć ośrodki, w których można pojeździć na nartach lub snowboardzie.

W Beskidach ruszają kolejne ośrodki narciarskie. Nic dziwnego, bo w ostatnich dniach pogoda narciarzom sprzyjała - spadło trochę śniegu, utrzymywały się ujemne temperatury. Można było ruszyć z naśnieżaniem stoków. W minionym weekend sezon narciarski rozpoczął się w Szczyrku na Białym Krzyżu, w ten weekend sezon inauguruje Wisła. Zobaczcie naszą galerię, by dowiedzieć się, gdzie już można poszusować.

Wybuch gazu w Szczyrku całkowicie zniszczył dom rodziny Kaimów i pogrzebał ludzi. Mija rok od największej tragedii w historii Szczyrku. W środę, 4 grudnia 2019 roku doszło do wybuchu gazu w trzykondygnacyjnym domu przy ul. Leszczynowej 6. W wyniku zawalenia się budynku zginęło osiem osób, w tym czworo dzieci.

Choć obecny rok pokazuje, że trudno planować wyjazdy, wypady czy umawiać się ze znajomymi na jogging czy pływanie, to musimy przyznać jedno - bardzo trudno jest wytrzymać bez sportu, spacerów po lesie, jazdy na rowerach czy nartach. Pandemia wymusza zachowanie szczególnego bezpieczeństwa, eksperci zachęcają do aktywności fizycznej, by zwiększyć naszą odporność. Warto pomyśleć więc o białym szaleństwie, gdy ośrodki narciarskie zaczęły już przygotowania do zimy. Szczyrk, jak co roku, czeka nie tylko na narciarzy.