
Zmarła Janina Paradowska - wybitna polska dziennikarka
Dzisiaj, w wieku 74 lat zmarła Janina Paradowska - wybitna polska dziennikarka, publicystka i felietonistka "Polski The Times", która przez wiele lat była związana z tygodnikiem "Polityka" i "Dziennikiem Zachodnim". Prowadziła także program publicystyczny Gorąca Linia w TVP 1, a od 2008 roku na antenie Superstacji - swój autorski program Puszka Paradowskiej.

Nacjonalistyczne klimaty mają się dobrze
Nie stało się nic nieoczekiwanego, stało się raczej to, na co oczekiwano od dawna. Rada Polityczna Ruchu Narodowego zaleciła swoim posłom „podjęcie prac” nad stworzeniem własnego sejmowego klubu, co oznacza, że jakaś grupa posłów odejdzie z klubu Kukiz’15, czym nieco osłabi ten ruch, ale najpewniej go nie zlikwiduje. Na razie gotowość odejścia zgłosiła jedna osoba, co zalecenie Rady Politycznej ośmiesza, ale rzecz może być bardziej dynamiczna.

Cudu nie będzie, zakaz aborcji tak
Wala niosąca całkowity zakaz aborcji musiała do nas dotrzeć. Pojawiała się wszak z każdą kolejną kadencją Sejmu, była coraz większa, zaś zebranie podpisów dla środowisk stających w obronie życia (choć niekoniecznie życia kobiet) nie było żadnym problemem.

Smoleński nowy początek
W miarę zbliżania się kolejnej smoleńskiej rocznicy poszukiwanie prawdy i tylko prawdy nabiera tempa, choć jednocześnie pojawiają się nowe wątpliwości.

Co świętować po Jastrzębiu?
Mamy nowe "porozumienie jastrzębskie" i nie ma powodu, aby tę nazwę pisać dużymi literami, tak jak tego z 1980 r., które kończyło sierpniową falę strajków. Tym razem kończy ona najbardziej absurdalny (to wyjątkowo delikatne określenie) strajk.

Silni, głośni i bezkarni
Mamy ostatnio modę na pokazy sprzętu rolniczego. Zanim "traktory zdobędą wiosnę", czyli ruszą do robót polowych (to wyjaśnienie dla młodszego pokolenia, nieobeznanego z literaturą socrealizmu), zdobywają polskie drogi, aby każdy kierowca mógł podziwiać, jak bardzo unowocześniło się polskie rolnictwo. Znawcy powiadają, że na drogowych pokazach prawie każdy ciągnik wart jest od 200 do 300 tysięcy złotych, a może i więcej. I nie skrywają tego nawet pewne działania maskujące.

Pieniądze nadzwyczajnie polityczne
ZUS czy OFE? OFE czy ZUS? Kompletna demolka systemu emerytalnego czy też niezbędna korekta? Sypią się opinie, rady, porady, komentarze. Jako osoba "skazana" od początku na wirtualne ponoć pieniądze z ZUS jestem z tego bardzo zadowolona. Wirtualne pieniądze z ZUS, tego strasznego potwora, z wielką regularnością urealniają mi się co miesiąc, jestem obsługiwana porządnie i mniej więcej wiem, czego mogę się spodziewać. Być może chciałabym w życiu nieco więcej hazardu, ale trudno, hazard mnie ominął. Na obecną dyskusję patrzę więc bez emocji i - jak mi się wydaje - w miarę obiektywnie. Otóż patrząc obiektywnie, widzę, że nie ma ona prawie nic wspólnego z oceną merytoryczną propozycji rządowych, a jest po prostu dyskusją polityczną. Mającą czasem elementy śmieszne, na przykład wówczas, kiedy opowiada się, że w 1999 r. zawarto jakąś umowę społeczną, która teraz jest łamana.

Ksiądz Lemański się nie sprawdził?
Od kilku dni nie widzę już i nie słyszę księdza Wojciecha Lemańskiego oraz budynków znanej mi z telewizyjnych obrazków parafii w Jasienicy obleganej przez telewizyjne wozy oraz niezliczone rzesze reporterów.

Nie ma uboju bez cierpienia
Nie bardzo rozumiem, dlaczego działacze PSL tak bardzo zdenerwowali się, kiedy Sejm postanowił, że nie będzie jednak w Polsce uboju rytualnego. Na dobrą sprawę, patrząc z ich partyjnego punktu widzenia, powinni się cieszyć, bowiem największy na wsi konkurent ludowców, czyli PiS, postawił na ochronę zwierząt przed zbytnim cierpieniem.

O pożytkach z ciepłej wody w kranie
Pan premier rozwiązał ostatnio worek z prezentami. Matki pierwszego kwartału dostały roczny urlop rodzicielski, od września za dodatkowe godziny w przedszkolu rodzice płacić będą tylko po złotówce i ustalono oraz podzielono, które grupy sześciolatków pójdą wreszcie do pierwszej klasy i kiedy. Czy te prezenty rzeczywiście cieszą? Matki zgromadzone wokół premiera na konferencji prasowej miały powód do radości, ale przepraszam, co z matkami czwartego kwartału? Dlaczego ktoś, kto urodził dziecko 31 grudnia, ma nie mieć rocznego urlopu, a ktoś, kto urodził 1 stycznia, już ma?

Za dużo tych frontów
Minister sprawiedliwości - częściowo, bo częściowo - ale postawił na swoim: postanowił przekształcić blisko 80 sądów w jednostki zamiejscowe, czyli obniżyć ich rangę. Wbrew ludowcom i znacznej grupie samorządowców, także wywodzących się z PO.

Areszt znów na społeczne zamówienie?
W piątkowym wydaniu "Polski The Times" ukazał się wywiad z ministrem sprawiedliwości Jarosławem Gowinem zatytułowany zdaniem, wyjętym zresztą z rozmowy, które brzmi: "Nurtuje mnie pytanie, dlaczego Marcin P. przebywa na wolności?". Ja z kolei mogę powiedzieć: nurtuje mnie pytanie, dlaczego minister sprawiedliwości, który nie zna, a przynajmniej nie powinien znać akt toczącego się postępowania, publicznie sugeruje, że Marcin P. powinien siedzieć w areszcie, bo taka jest w istocie sugestia zawarta w owym nurtującym pytaniu.

Radwańska upaństwowiona
Dręczyło nas to pytanie - jak będziemy żyć po Euro 2012? Czym wypełnimy tę wielką pustkę? I proszę, żyjemy. Sportowo może nawet jeszcze lepiej niż podczas piłkarskich mistrzostw, bo tamte zwycięskie remisy z perspektywy czasu zdecydowanie tracą urok i stają się tym, czym w istocie były, czyli ostateczną przegraną. Mamy za to sukcesy prawdziwe, takie jak choćby finał Wimbledonu Agnieszki Radwańskiej czy sukcesy naszych siatkarzy.

Lewicowa pustynia
Jeszcze kilkanaście dni pozostało do oficjalnej już rezygnacji Grzegorza Napieralskiego z funkcji przewodniczącego SLD, a poważnych kandydatów na jego następcę nie widać. Przeciwnie, mnożą się spekulacje, że być może sprawca największej w dziejach SLD wyborczej klęski na stanowisku pozostanie, bowiem w terenie o to zabiega.

Panowie troszczą się o panie
Panowie wyjątkowo troszczą się ostatnio o panie. Obiektem szczególnej troski panów stała się Ewa Kopacz. Czy ona sobie poradzi jako marszałek Sejmu? Jest przecież taka emocjonalna! Dotychczas była emocjonalna i chaotyczna, a więc jest jednak postęp w ocenie, bo im bliżej objęcia przez obecną minister zdrowia funkcji marszałka, tym częściej owa chaotyczność zanika. Pozostaje nieco delikatniejsza emocjonalność.

Chłop dziczeje i samo mu rośnie
Zwolennicy teorii "przykrywania" znów mają frajdę. Mieli rację, premier znów "przykrył" konwencję PiS. No, może nie w całości, ale przynajmniej częściowo. Przyjechał do Wrocławia, przeszedł się po moście i zanim PiS się zjechał, on wyjechał, ale jednak przykrył, bo ostro skrytykował wypowiedź posła Hofmana o posłach ludowych, którzy przyjechali do Warszawy i tak zdziczeli, tak im odbiło, że śpiewają, tańczą, a nawet głosują za jakimiś dziwnymi ustawami o związkach partnerskich.

Postawiłabym na minister Jolantę Fedak
Układanie list wyborczych to dla partii czas wielkich nerwów, bo przecież każdy chciałby być jak najwyżej, aby mieć choćby wizję zdobycia mandatu, a nie tylko rolę "dopełniacza", który ma za zadanie ciułać głosy.

Plutony egzekucyjne mogą odpocząć (chwilowo)
Wypada zacząć od wiadomości optymistycznej - nie będzie jednak powrotu cenzury, nie będzie niszczenia książek. Komiks "Chopin New Romantic" zostanie ocalony, skutkiem buntu zwolenników komiksów właśnie i faktu, że decydenci jakoś w końcu oprzytomnieli, w czym sporą zasługę ma minister kultury, który oprzytomniał najwcześniej i zaczął studzić rozgorączkowane głowy.

Przyjazne przecieki o normalnej polityce
Jeśli więc czegoś warto szukać, to nie przełomów, ale normalności - i tej jest coraz więcej, w czym utwierdzają nas również przecieki z WikiLeaks.

Viktor Orban postanowił: Fidesz opuszcza frakcję Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim
Węgierski premier postanowił, że rządzące krajem ugrupowanie Fidesz opuszcza frakcję Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim.

Od Sopotu do Gdyni, od Radwańskiej do Świątek - wielki tenis znów na polskich kortach
Światowy tenis wraca do Polski - obwieściły media na wieść, że w dniach 17-25 lipca br. w Gdyni odbędzie się turniej tenisowy WTA 250. W samą porę, bo groziło nam, że nadal będziemy oglądać gwiazdy (w tym Igę Świątek) tylko w telewizji i za granicą, a w najlepszym razie od czasu do czasu w meczach Pucharu Davisa i Federacji. Nie zawsze tak było, choć - jak na ironię - największe tenisowe turnieje na polskiej ziemi w ostatnich dwóch dekadach odbywały się w czasach gdy nie mieliśmy wielkich gwiazd, albo gdy te (zwłaszcza w damskim wydaniu) dopiero wchodziły na tenisowe salony. A pierwsza poważna próba sprowadzenia wielkiego grania z powrotem do naszego kraju okazała się niestety krótkotrwałym przedsięwzięciem. Aż chciałoby się powiedzieć: Do trzech razy sztuka. Ale po kolei... Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Najpopularniejsze