Najnowsze artykuły

Wroński: Anioł stróż z karabinem
Swoje pierwsze zwycięstwo terroryści już odnieśli - zamiast po prostu spakować walizki i polecieć na wakacje do Tunezji, zastanawiamy się, czy to aby na pewno dobry pomysł. Trudno zresztą, by było inaczej. Nikt nie chce stać się żywym celem dla szaleńca z karabinem maszynowym.

Wroński: KZK GOP przedłużył sobie święta wielkanocne
Pierwszy poświąteczny dzień z natury rzeczy jest trudny. Wiadomo, człowiek się nieco rozleniwił, więc poranny dźwięk budzika niekoniecznie wyzwala w nim ciepłe uczucia. KZK GOP przedłużył sobie więc święta wielkanocne o jeden dzień.

Wroński: O czym milczą mędrcy oraz hejterzy
Od soboty ulubionym zajęciem części finansistów i dziennikarzy ekonomicznych jest rozdzieranie szat nad tym, ile to podatnika kosztować będzie korekta planu naprawczego dla Kompanii Węglowej.

Wroński: Nie jest łatwo dotrzeć koleją w świat
Jest jakaś ironia losu w tym, że w dobie Europy bez granic, transgraniczny ruch kolejowy w naszym regionie praktycznie przestał istnieć.

Wroński: Gapowiczów nie lubię, ale pokusie nie każdy potrafi się oprzeć
Na początek uporządkujmy fakty: gapowiczów nie lubię. Ja kupuję bilet, oni nie, a zatem jeżdżą za moje. A ja nie lubię, jak mi ktoś kasę z kieszeni wybiera.

Wroński: Ratunek wart kilka złotych
Przyzwyczailiśmy się do tego, że pomoc w górach nam się należy. Pomoc, rzecz jasna, bezpłatna. Koszty działania służb ratowniczych bierze na siebie państwo, a jeśli ta pomoc okazuje się zbyt mała (co właśnie wytknęła Najwyższa Izba Kontroli), to ratownicy proszą o datki samorządy, dyrekcje parków narodowych, bądź prywatne firmy. Te zaś czasem dają kasę, a czasem nie. Tyle, że ratownicy na przerwy nie mogą sobie pozwolić.

Wroński: Każdy pasażer Kolei Śląskich jest cenny. I ten z odzysku
Dlaczego tysiące podróżnych zrezygnowało z usług marszałkowskiego przewoźnika? Zapytaliśmy tych, którzy jeszcze tego nie uczynili.

Wroński: Kolej do Pyrzowic miała być na Euro 2012!
Pierwsi pasażerowie mieli dojechać pociągiem do Pyrzowic już w trakcie Euro 2012 - tak przynajmniej mogli sądzić ci, którzy jesienią roku 2007 czytali rządowe plany inwestycyjne związane z tą imprezą.

Wroński: Nie taki znów Śląsk śląski, jak go malują
Ze świadomością faktu, że w Poznaniu, Szczecinie, czy innej Warszawie niewiele o nas wiedzą i do tego jeszcze nas nie lubią jakoś da się żyć. Co prawda, na zdrowy chłopski rozum nielubienie kogoś, kogo się nie zna (a tak to właśnie wygląda) jest logicznym nonsensem, lecz ani to nie pierwszy, ani ostatni nonsens, więc pozostaje wzruszyć ramionami i liczyć na to, że może w przyszłości przynajmniej z wiedzą im się poprawi.

Wroński: To my płacimy za tę zabawę w podchody
Gdyby owa farsa nie odbywała się za nasze pieniądze, to można by ją nawet uznać za śmieszną.

Wroński: Po raporcie ws. Inteko cała nadzieja w śledczych
Po co tak naprawdę powstała spółka Inteko? Po to, by kupować pociągi i zapewnić system sprzedaży biletów dla Kolei Śląskich i tylko fatalny zbieg okoliczności, bałagan, pośpiech, brak kontroli, względnie kompetencji ze strony organów nadzorczych doprowadziły do tego, o czym usłyszeliśmy wczoraj.

Wroński o przygotowaniach Kolei Śląskich do zimy: Nie obiecujcie. Po prostu nie nawalcie
Silni, zwarci i gotowi... Nie, to nie o polskiej armii w przededniu sławetnego września 1939 r. Takie skojarzenia przychodzą mi jednak do głowy, gdy czytam zapewnienia przedstawicieli Kolei Śląskich o przygotowaniu do zimy. Ile te deklaracje są warte okaże się, gdy przyjdzie do nas prawdziwa zima.

Wroński: Nie podzielam obaw posła Plury
Nie podzielam obaw posła Plury. I to nawet nie dlatego, że wizja administracyjnej fuzji Małopolski i woj. śląskiego jest dla mnie kompletnym science fiction. Moim zdaniem, nie będzie okazji ku temu, by "śląski żywioł" roztopił się w tłumie goroli.

Wroński: Udana rewolucja śmieciowa musi się opłacać
Nie ma się co łudzić. Pewnie ostatnią rzeczą, o jakiej będą pamiętać tłumy ludzi odwiedzających 1 listopada groby swoich bliskich będzie to, by wypalony znicz wrzucić do odpowiedniego kontenera. Rzucą go raczej tam, gdzie zwykle, czyli na stertę szkła, plastiku i gnijących kwiatów. Wizerunkowo wyglądać będzie to beznadziejnie. Bo oto przez kilka ostatnich miesięcy wałkuje się w kółko temat segregacji, opornych straszy wyższymi opłatami za odbiór śmieci, a tymczasem w ten jeden dzień cała ta nauka ma szansę pójść w zapomnienie.

Wroński: Każdemu jego Everest. Niekoniecznie w Himalajach
I po co mu to jest? - zapyta pewnie niejeden czytając o pomyśle Sebastiana Kawy, który chce szybowcem przelecieć nad Mount Everestem. Być może nawet ten i ów postuka się w czoło, niedwuznacznie sugerując, że takich pomysłów nie da się wyjaśnić w kategoriach zdrowego rozsądku. I poniekąd będzie miał rację. Bo dokonując zdroworozsądkowego bilansu plusów i minusów tego przedsięwzięcia trudno jest obronić tezę o jego celowości.

Wroński: Dzień bez samochodu, czyli jesienny prima aprilis
Jutro Europejski Dzień bez Samochodu. W moim prywatnym rankingu świąt śmiesznych, naiwnych i nonsensownych jeden z absolutnych liderów. Bo oto w ów jeden dziwny dzień zarządcy miejskiego transportu próbują wszystkich dookoła przekonać, że chcieliby namówić kierowców do pozostawienia samochodów w garażu i przesiadki do autobusów czy tramwajów.

Wroński: "Hasie" to, jak krupniok, element tradycji?
Kiedy kilka lat temu pojawił się pomysł budowy dwóch spalarni śmieci dla miast Śląska i Zagłębia, w narodzie zawrzało (no, przynajmniej w jego części). Po naszym trupie! Nie damy się wytruć przez dioksyny, furany i co tam jeszcze miało wylatywać przez spalarniane kominy. Filtry? W co pan wierzysz? Pewnie wcisną nam jakiś przedpotopowy szmelc, którego nikt inny już nie będzie chciał kupić.

Kolekcjonerzy wakacyjnych wrażeń. Dziś wspomina Michał Wroński
Największym odkryciem pozostanie dla mnie wyprawa w rumuńskie Karpaty Wschodnie Anno Domini 2000. Po raz pierwszy taszczyłem wówczas na plecach 25-kilogramowy plecak, po raz pierwszy rozpalałem ognisko na połoninie i po raz pierwszy posmakowałem pulpy - ryżowej brei z domieszką żółtego sera, boczku, keczupu i warzywek z puszki. Przekonałem się też, że w ojczyźnie Drakuli (wbrew rozpowszechnionej opinii) wcale nie grasują hordy wygłodniałych wampirów i niedźwiedzi.

Nie mam Cię na Facebooku? Znaczy - nie istniejesz!
Nie ma Cię na Facebooku? A zatem nie istniejesz! Na całym świecie uwierzyło w te słowa już ponad 664 miliony ludzi. A co z resztą? Nie widzą największej rewolucji od czasów wynalezienia druku?
![Albicla na ustach internautów. MEMY najlepiej podsumowują, co dzieje się na polskim odpowiedniku facebooka [26.01.21]](https://d-art.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/81/3b/600e7cacc59e4_o_xsmall.jpg)
Albicla na ustach internautów. MEMY najlepiej podsumowują, co dzieje się na polskim odpowiedniku facebooka [26.01.21]
Albicla to serwis mający w założeniu przypominać polskiego Facebooka. Działa zaledwie kilka dni, a już stał się pośmiewiskiem internetu. Niestety, mimo ambitnego planu, okazało się, że projekt ma sporo niedoróbek. Internauci szybko je wynajdują i przekazują dalej. Stworzyli już dziesiątki memów opisujących mankamenty serwisu. Co gorsza, próby poprawy PR-u Albicli nie przynoszą żadnego skutku. Wręcz przeciwnie, im dalej w las tym więcej drzew.

Uwaga, nie jeżdżą pociągi między Tychami a Katowicami. Doszło do uszkodzenia sieci trakcyjnej. Ruch pociągów wstrzymany
Olbrzymie utrudnienia na torach kolejowych w regionie. Na trasie między Tychami a Katowicami doszło w nocy do uszkodzenia sieci trakcyjnej. W związku z tym dziś rano, 11 stycznia, nie kursują pociągi między stacją Tychy Lodowisko a Katowicami. Koleje Śląskie uruchomiły na trasie zastępcze autobusy.

Drzewo runęło na trakcję. Maszynista zdążył wyhamować. Pociągi na odcinku Żywiec - Zwardoń zostały odwołane
Z powodu powalonego drzewa na torach we wtorek 29 grudnia wczesnym rankiem wstrzymany został ruch pociągów na odcinku Zwardoń - Sól. Wprowadzono zastępczą komunikację autobusową na odcinku Zwardoń - Żywiec.
Najpopularniejsze