PODPALENIE KOSCIOLA

Emil P. usłyszał wyrok 3 lat bezwzględnego więzienia za podpalenie kościoła Św. Katarzyny w Jastrzębiu Zdroju. Dopuścił się tego dokładnie wtedy, gdy płonęła katedra Notre Dame w Paryżu. Oskarżony był o stworzenie zagrożenia pożaru w wielkich rozmiarach, obrazę uczuć religijnych, a także o publiczne nawoływanie do spalenia innych miejsc, w tym komendy policji. Proces toczył się przed Sądem Rejonowym w Jastrzębiu Zdroju.

Mężczyzna włamywał się do samochodów zaparkowanych na terenie warszawskiego Ursusa i kradł z nich różne przedmioty. Następnie podpalał auto. 34-latkowi grozi do 10 lat więzienia - informuje Onet.pl

Dramat w czeskim Boguminie niedaleko granicy z Polską. Lokator podpalił mieszkanie sąsiada, powstał pożar, życie straciło 11 osób. Podpalacz jest w rękach policji.

Nie żyje ksiądz Wacław Basiak. Przez ponad ćwierć wieku był proboszczem w jastrzębskiej parafii św. Katarzyny. Był również inicjatorem budowy domowego hospicjum w Jastrzębiu-Zdroju. Wybudował także nowe probostwo i dom parafialny. Duchowny zmarł w piątek (27 marca) w wieku 74 lat.

Kryminalni ze świętochłowickiej komendy, namierzyli i zatrzymali 21-letniego podpalacza. Mieszkaniec Bytomia, przez kilka miesięcy dokonał kilkunastu podpaleń pojemników na odpady komunalne na terenie miasta. O jego dalszym losie zadecyduje sąd. Grozi mu do 5 lat więzienia.

Podpalacz z Jastrzębia Dariusz P., skazany za zabójstwo żony i czwórki dzieci, nie jest godny dziedziczenia po zmarłej żonie

To już pewne: Dariusz P. z Jastrzębia-Zdroju, który w 2013 roku podłożył ogień, podpalił swój dom i zabił w ten sposób żonę oraz czwórkę dzieci, został skazany na karę dożywocia. W środę Sąd Najwyższy oddalił kasację wniesioną w tej sprawie przez obrońcę skazanego, który domagał się ponownego rozpatrzenia sprawy.

Sprawca pożaru samochodu w Siemianowicach na parkingu przy ul. Szkolnej został zidentyfikowany i zatrzymany przez policję. Udało się to dzięki nagraniu z monitoringu. Sprawca podpalenia samochodu jest 31-letni mężczyzna.

Podpalacz z Jastrzębia dostał wyrok dożywocia. Przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach zakończyła się kolejna rozprawa odwoławcza w sprawie Dariusza P., skazanego w pierwszej instancji za spowodowanie pożaru oraz śmierć żony i czworga dzieci. Ale to nie koniec sprawy, bo obrońca prawdopodobnie wniesie o kasację wyroku RELACJA NA BIEŻĄCO

Policjanci z III Komisariatu KMP w Łodzi zatrzymali 25-latka, który podpalał pojemniki na odpady i przenośne toalety na Polesiu. Ma on na swoim koncie również zniszczenie 25 lamp w parku do których strzelał z broni śrutowej, znęcał się nad swoim psem. Mężczyzna był już wcześniej notowany przez policję.

Sąd Apelacyjny w Katowicach nie ogłosił wczoraj wyroku w sprawie podpalacza z Jastrzębia Zdroju, jak planował, bo być może pojawił się jakiś nowy dowód. To przez tajemniczy komputer.

Na dziś, 21 listopada, była zaplanowana publikacja wyroku Sądu Apelacyjnego w sprawie podpalacza z Jastrzębia Zdroju, który przez sąd pierwszej instancji został skazany na karę dożywocia za zabójstwo swojej rodziny. Ale właśnie pojawił się tajemniczy komputer, być może nowy dowód w sprawie.

Syn Dariusza P. skazanego na dożywocie za podpalenie rodziny w Jastrzębiu Zdroju też prosi sąd o uniewinnienie ojca. Bezgranicznie wierzy w jego niewinność, a sąd pierwszej instancji skazał Dariusza P. także za usiłowanie jego zabójstwa, jedynego dziecka, które uratowało się z tej tragedii.

29-latek zamiast uciekać, rzucił się na mężczyznę, który chciał podpalić rozlaną już benzynę. Odważną postawę docenił już komendant policji w Oświęcimiu, zrobi to też burmistrz Chełmka.

Pożar w Sosnowcu na ulicy Wysokiej: Wczoraj około godziny 21:00 w Sosnowcu na ulicy Wysokiej 9A miał miejsce pożar. Ktoś podpalił śmieci, znajdujące się przy elewacji budynku. Elewacja również uległa spaleniu. Policja zatrzymała sprawcę podpalenia. Podejrzany został zatrzymany.

Dariusz P., znany jako podpalacz z Jastrzębia-Zdroju, doniósł sam na siebie do Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, żądając ponownego wszczęcia dwóch postępowań przed laty, które umorzono ze względu na jego niepoczytalność. Przypomnijmy, że w grudniu 2016 roku został skazany przez sąd nieprawomocnym jeszcze wyrokiem na dożywocie za to, że podpalił dom rodzinny i doprowadził do śmierci żony oraz czwórki dzieci. - Uznał, że skoro wówczas uznano go za poczytalnego, to przed laty również tak powinno się stać i złożył pisma w tej sprawie - mówią w prokuraturze.

Ten człowiek na co dzień sumiennie trenował i reprezentował klub LKS Ruda Kozielska. Za to nocą podpalał wiatę znajdującą się przy boisku.

Dariusz P. w grudniu został skazany na dożywocie za podłożenie ognia w domu rodzinnym i doprowadzenie do śmierci żony oraz czwórki dzieci. Twierdzi, że jest niewinny. Adwokat chce apelacji.

To już niechlubna tradycja, że o tej porze roku w okolicy Czernicy i Gaszowic płoną nieużytki. Pożary traw są najczęściej wynikiem podpalenia. Tak też było dziś, kiedy o 14.43 strażacy z Gaszowic i Czernicy zostali wezwani do rozległego pożaru.

Wczoraj w sądzie w Rybniku zapadł wyrok w sprawie podpalacza z Jastrzębia-Zdroju. Dostał dożywocie! Sędzia wskazywał, że Dariusz P. potrafił w sztuczny sposób wywołać płacz, co było znamienne, bo podczas odczytywania wyroku nie uronił ani jednej łzy, choć wcześniej - gdy mówiono o śmierci jego najbliższej rodziny - często zalewał się łzami. Prokurator Karina Spruś powiedziała: - Przez to, że ofiarami były dzieci, ten proces na długo zostanie w pamięci.

Sąd nie miał wątpliwości, że Dariusz P. dopuścił się zbrodni zabójstwa członków swojej rodziny. Zamiarem obejmował też zabicie syna Wojciecha i tylko przypadek spowodował, że zamierzonego celu nie osiągnął - mówiła sędzia Grażyna Suchecka, uzasadniając karę dożywocia, jaką wymierzono dzisiaj podpalaczowi z Jastrzębia-Zdroju. Dariusz P. dokładnie 10 maja 2013 roku podpalił rodzinny dom i zamordował żonę oraz czworo dzieci. O przedterminowe zwolnienie z więzienia będzie się mógł starać dopiero za 35 lat.

Z OSTATNIEJ CHWILI: Wyrok brzmi: dożywocie za podpalenie domu i śmierć rodziny. Dariusz P. z Jastrzębia-Zdroju został skazany za to, że celowo podpalił dom rodzinny 10 maja 2013 roku, co w efekcie doprowadziło to do śmierci jego żony oraz czwórki dzieci. Teraz wysłał 6-stronnicowy, odręcznie napisany list do dziennikarza DZ. Pisze w nim, że nie było podpalenia. Dziś w sądzie w Rybniku zapadł wyrok w jego sprawie.