Podsłuch w szpitalu

Afera podsłuchowa w Miejskim Szpitalu Zespolonym w Częstochowie. W jednym z pomieszczeń znaleziono sprzęt nagrywający - kamerę i mikrofon. Nie wiadomo, kto go zamontował i czemu nagrywano wydarzenia dziejące się w szpitalu. Dyrekcja szpitala powiadomiła policję.

Służby ponad 1,3 mln razy w ciągu roku stosowały kontrolę operacyjną wobec Polek i Polaków. Policja założyła 8065 podsłuchów, ale tylko z niego ponad 1,3 uzyskała dowody w sprawach karnych. Operatorzy komórkowi specjalnie dla policji przez 12 miesięcy przechowują dane pokazujące, gdzie przebywaliśmy.

Były prezydent Francji Nicolas Sarkozy został skazany przez Trybunał Karny w Paryżu. Chodzi o tak zwaną aferę podsłuchową, która wykazała, że Sarkozy dopuszczał się korupcji oraz nadużywania wpływów politycznych.

Były sekretarz Bytomia usłyszał wyrok w sprawie tzw. "afery podsłuchowej". W 2018 roku do sieci wyciekło nagranie, na którym Łukasz W. proponuje jednemu z przedsiębiorców ustawienie publicznego przetargu. - Nigdy nie składałem nikomu propozycji dla osiągnięcia osobistych korzyści, a tym bardziej nie działałem na szkodę gminy - zapewnia W. i zapowiada apelację do sądu wyższej instancji.

Afera taśmowa. Portal tvp.info ujawnił w piątek niepublikowane dotąd nagrania rozmowy z 2013 roku nieżyjącego już biznesmena Jana Kulczyka oraz byłego premiera Leszka Millera. Rozmawiali oni m.in. o byłym prezydencie Lechu Wałęsie i filmie „Wałęsa. Człowiek z nadziei”. - Jedna rzecz nie jest prawdziwa, Lechu, niestety, nie skakał przez żaden płot. On mówi, że przeszedł boczną bramą, a mi nieżyjący już komandor Marynarki Wojennej mówił, że tak naprawdę to go przywieźli - ujawnił Miller w restauracji Amber Room.

Sąd Najwyższy utrzymał w mocy wyrok Sądu Apelacyjnego, oddalając tym samym kasację obrońców Marka Falenty, biznesmena skazanego w tzw. aferze taśmowej.

Afera taśmowa. Trwają procesy, o których nie wie opinia publiczna, a sąd nie ma dostępu do materiałów ABW i CBA – mówi mec. Marek Małecki, adwokat Marka F. oskarżonego o nagrywanie polskich polityków. Zapowiada proces kasacyjny pod koniec roku.

Skazany w tzw. aferze podsłuchowej Marek Falenta w lutym napisał list do Jarosława Kaczyńskiego. W opublikowanym dziś przez „Gazetę Wyborczą” piśmie Falenta podkreślał, że pomógł PiS wygrać wybory i prosił prezesa partii o pomoc. Rzeczniczka PiS: „Nie było żadnych podstaw, by odnosić się do kuriozalnej treści listu”

Platforma Obywatelska domaga się utworzenia komisji śledczej ds. szantażowania prezydenta przez skazanego w tzw. aferze podsłuchowej Marka Falentę. Tymczasem sprawa dotycząca twierdzeń biznesmena zwartych we wnioskach o ułaskawienie i mogących obciążać polityków PiS utknęła na biurku prezes warszawskiego Sądu Okręgowego. PiS widzi w działaniach opozycji próbę wykorzystania Falenty do celów politycznych.

Oprócz przekazania listu biznesmena Marka Falenty do Prokuratury Generalnej, został on również przekazany do Prokuratury Krajowej, aby ta sprawdziła czy zawiera groźby pod adresem prezydenta – informuje Kancelaria Prezydenta. Falenta został skazany w sprawie tzw. afery podsłuchowej.

Jakie są szanse na odnalezienie Marka Falenty? Pytamy specjalistów od poszukiwań.

Sąd Okręgowy w Warszawie wystawił list gończy za Markiem Falentą, przedsiębiorcą skazanym na karę więzienia w związku tzw. aferą podsłuchową. Falenta zniknął, gdy okazało się, że jego prawnicy wyczerpali już wszystkie możliwości odroczenia wykonania wyroku i nie uniknie on odsiadki. Do dzisiaj nie wiadomo, gdzie przebywa.

Klienci Getin Noble Bank szturmują placówki, w których ulokowali swoje oszczędności. Obawiają się utraty pieniędzy w związku z aferą w Komisji Nadzoru Finansowego (KNF), co jest powiązane z tym bankiem. Obaw nie kryją urzędy, które mają tam lokaty, ale urzędnicy nie chcą o tym mówić publicznie. Getin Noble Bank uspokaja, że jest częścią bezpiecznego i stabilnego polskiego systemu bankowego.

Trwa nadzwyczajna sesja Rady Miasta w Bytomiu. Została powołana w związku z aferą podsłuchową sekretarza miasta Łukasza Wiejachy. Nagranie zostało upublicznione na YouTube. - Zostały upublicznione nagrania premiera Morawieckiego, w czwartek pojawiły się moje nagrania. To brudna gra polityczna - komentuje Łukasz Wiejacha.

Afera taśmowa z 2014 roku, która po części przyczyniła się do utraty władzy przez Platformę Obywatelską, dziś zaczyna uderzać w PiS. A właściwie w jedną z głównych postaci rządzącej koalicji - premiera Mateusza Morawieckiego. Wtedy prezesa BZ WBK.

Kolejna odsłona afery podsłuchowej. Tym razem czarne chmury zbierają się nad premierem. Wszystko za sprawą zeznań kelnerów. Jeden z nich sugeruje, że Morawiecki, jeszcze jako prezes banku, miał rozmawiać o zakupie nieruchomości na tzw. słupy. PiS przekonuje, że taśmy są znane od kilku lat, a moment opisania całej sprawy nie jest przypadkowy.

Telewizja TVP Info w niedzielę ujawniła kolejne nagrania z podsłuchów w restauracji “Sowa i przyjaciele”, które zostały zarejestrowane w lutym 2014 roku. Chodzi o rozmowę ówczesnego szefa MSZ Radosława Sikorskiego z pełniącym funkcję prezesa Orlenu Jackiem Krawcem. Nagrania ujawnione przez telewizję dotyczą przede wszystkim bieżących wydarzeń politycznych oraz pozycji poszczególnych działaczy Platformy Obywatelskiej. Jednak rozmowa nie ujawnia żadnych przełomowych informacji.

Nagrania rozmów z restauracji "Sowa i Przyjaciele" opublikowane w weekend przez TVP Info nie były wcześniej znane śledczym, którzy prowadzili postępowanie w związku z "aferą taśmową" - podaje radio RMF.

Zapadł wyrok wobec biznesmena Marka Falenty, jego współpracownika i kelnerów zakładających podsłuchy w warszawskich lokalach. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał w czwartek prowodyrów tzw. afery podsłuchowej, która została ujawniona ponad dwa lata temu.

Marszałek Sejmu Radosław Sikorski złożył we wtorek rezygnację ze stanowiska, w związku z upublicznieniem akt z tzw. afery podsłuchowej.

Zbigniew Stonoga odniósł się w środę na do nakazu przeszukania jego mieszkania i zatrzymania go przez policję. - Banda zwyrodniałych sku... przyjeżdża i robi mi w domu Sajgon – mówił w hotelu Sheraton. Biznesmen zapowiedział sfinansowanie działalności politycznej ,,antysystemowców”, jeśli tylko ci się zjednoczą.

Andrzej Seremet zaprzecza, jakoby akta z postępowania przygotowawczego w sprawie tzw. afery podsłuchowej wyciekły za pośrednictwem samych śledczych. Prokurator generalny nie zamierza na razie podawać się do dymisji.