Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnice policji w Raciborzu. Czy policjant był pijany i uciekł z miejsca kolizji?

Aleksander Król
Czy policjant spowodował wypadek i uciekł z miejsca zdarzenia? Od czwartku to jedna z hipotez, jaką postawili policjanci w Raciborzu. Ale żadnych informacji od czterech dni nie udzielają
Czy policjant spowodował wypadek i uciekł z miejsca zdarzenia? Od czwartku to jedna z hipotez, jaką postawili policjanci w Raciborzu. Ale żadnych informacji od czterech dni nie udzielają 123RF
Czy policjant z Raciborza jechał po pijaku i dlatego uciekł z miejsca kolizji? Czy może ktoś ukradł jego auto i odstawił pod dom? Komenda się kompromituje.

Mają odnalezioną przez poszkodowanego tablicę rejestracyjną samochodu, który uciekł z miejsca kolizji. Mają uszkodzone auto, którym jechał sprawca, wiedzą, kto jest właścicielem samochodu. Wiedzą, że właściciel nie pojawił się rano w pracy, a gdy już przyszedł po południu, przyniósł L4! Oto zagadka, jaką przyszło rozwikłać raciborskim policjantom, w którą jest zamieszany ich kolega po fachu.

CZYTAJ KONIECZNIE:
Wypadek w Raciborzu: Czy sprawcą jest policjant?

Zagadka zbyt skomplikowana

Zagadka okazała się zbyt skomplikowana, póki co, dla raciborskiej komendy policji, która sprawę wyjaśniała przez cały czwartek (do zdarzenia doszło w nocy ze środy na czwartek, a poszkodowany z tablicą rejestracyjną "pod pachą" zgłosił się na komendę o godzinie 7 w czwartek), wyjaśniała przez cały piątek, przez weekend też wyjaśniała i wyjaśnić nie mogła.

Mieszkańcy już wiedzą swoje: - Policjant po pijaku zrobił wypadek, uciekł, a koledzy go kryją - niesie plotka. Ale czy na
pewno?

- Trwają wyjaśnienia - powtarzano nam od piątkowego rana w Komendzie Powiatowej Policji w Raciborzu. - Trwają czynności, proszę kontaktować się z komendą w Raciborzu - mówili tego dnia w Wojewódzkiej Komendzie Policji w Katowicach.

W raciborskiej komendzie się nie spieszą

Komendy milczały także w weekend, irytując tym mieszkańców, którzy i tak wiedzą swoje. - Przecież podobno widziano tego policjanta w jednym z lokali feralnej nocy. Gdyby trafiło na przysłowiowego Kowalskiego, już dawno siedziałby w areszcie. Ile to jeszcze potrwa? - pytali zdenerwowani internauci. W sieci aż huczało. W mieście rozpętała się burza, ale w raciborskiej komendzie jednak się nie spieszą.

- W piątek komunikatu nie będzie, ani przez weekend - poinformował naszą redakcję podkomisarz Mirosław Szymański, rzecznik prasowy raciborskiej policji.

A na pytanie, dlaczego to się tak ciągnie, tłumaczył, że chcą dokładnie wszystko sprawdzić, trzeba przesłuchać świadków, nie można popełnić błędu...

- Wyjaśnienie sprawy zajmie kilka dni. Oficjalny komunikat będzie najwcześniej po niedzieli - mówi Szymański.

Dlaczego nie wyjaśnia prokuratura?

W Wojewódzkiej Komendzie Policji w Katowicach nie widzą problemu w tym, że kłopotliwą sprawę wyjaśnia komenda z Raciborza, mimo że dotyczy ona funkcjonariusza tam zatrudnionego.

- Nie lepiej byłoby, gdyby przejęła ją wojewódzka? - dopytujemy.

- Jeśli byłyby uzasadnione podejrzenia, że prawo złamał policjant, sprawę przejęłaby prokuratura, jako organ niezależny i nadrzędny. Póki co, trwają czynności wyjaśniające - tłumaczył nam podinspektor Andrzej Gąska z Wojewódzkiej Komendy Policji w Katowicach.

W Prokuraturze Rejonowej w Raciborzu też dali sobie czas i w dalszym ciągu czekają na ruch policji.

- Nie wpłynęły żadne materiały w tej sprawie, dopóki ich nie ma, pani prokurator Danuta Kozakiewicz nie będzie komentowała sprawy - słyszymy w sekretariacie prokuratora. - Proszę zadzwonić w poniedziałek, może już rano będą materiały z policji - dodają w prokuraturze.
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie

Może gdyby na komendę zgłosili się świadkowie zdarzenia, funkcjonariuszom byłoby łatwiej rozwiązać zagadkę?

Może ktoś widział kierowcę srebrnego audi należącego do Dawida D., które w nocy 8 stycznia uderzyło w zaparkowanego przy ulicy Żorskiej w Raciborzu volkswagena, zgubiło tablicę rejestracyjną i odjechało pod dom podkomisarza z wydziału do walki z przestępczością w Raciborzu, który początkowo przepadł jak kamień w wodę, a potem przyniósł zwolnienie lekarskie?

Tragedie na drodze

Policjanci też są sprawcami wypadków

Kto doprowadził do wypadku radiowozu i ciężarówki w Piekarach w lutym 2013 r., starała się wyjaśnić prokuratura. I wyjaśniła - sprawcą był policjant. Do tragicznego wypadku, w którym zginął 35-letni detektyw z piekarskiej komendy policji, doszło 26 lutego. Strażacy wyciągnęli z wraku ciało policjanta. Komenda policji nie chciała komentować sprawy. Prokuratura po oględzinach miejsca zdarzenia poinformowała, że kierowca radiowozu naruszył przepisy bezpieczeństwa poprzez wyprzedzanie samochodem w miejscu do tego niedozwolonym.

Policjant z Zawiercia spowodował wypadek pod wpływem alkoholu i stracił pracę.

Sprawcą wypadku z 23 października 2012 roku na drodze krajowej nr 78 w Lgocie Murowanej okazał się policjant. Miał w organizmie promil alkoholu.

25-latek zasiadający za kierownicą daewoo nexia na łuku drogi wyprzedzał karetkę pogotowia ratunkowego i zderzył się czołowo z ciężarówką marki Daf. Komendant policji w Zawierciu wszczął procedurę związaną z wydaleniem policjanta z pracy.

KLIKNIJ I PRZEJDŹ DO GŁOSOWANIA NA:
WYDARZENIE ROKU 2013 W WOJEWÓDZTWIE ŚLĄSKIM


*Zimy w styczniu nie będzie [PROGNOZA POGODY NA STYCZEŃ 2014]
*Abonament RTV 2014 [OPŁATY, TERMINY, ULGI]
*Urlop macierzyński i urlop rodzicielski 2014 [ZASADY I TERMINY]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!