Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnicze zamknięcia aptek. Ceny leków mogą wzrosnąć

Krzysztof Leśniak
Ta Apteka Galenica w Poznaniu funkcjonowała pół wieku, by paść ofiarą "apteki dla aptekarzy"
Ta Apteka Galenica w Poznaniu funkcjonowała pół wieku, by paść ofiarą "apteki dla aptekarzy" Grzegorz Dembinski/Polska Press
W kraju zamykane są apteki, a nowych praktycznie nie da się otworzyć. Ma to związek ze zmianami w prawie farmaceutycznym, jakie 25 czerwca weszły w życie. Może to skutkować wzrostem cen leków. Co jest przyczyną?

Z końcem czerwca została zamknięta legendarna, poznańska apteka Galenica, która na Starym Mieście działała od ponad pół wieku. Jej smutny los mogą podzielić także inne apteki w całym kraju. Powód? Nowelizacja ustawy o prawie farmaceutycznym, a konkretnie regulacja o nazwie "Apteka dla aptekarza", która obowiązuje od 25 czerwca tego roku.

Znowelizowane prawo nie zezwala na prowadzenie apteki osobom, które nie są farmaceutami. Jednak nie to jest najczęstszą przyczyną zamykania punktów z farmaceutykami. Problem jest nieco bardziej złożony. Ma to związek z tym, że regulacja samorządu aptekarskiego zmieniła zasady, na jakich można legalnie otworzyć nową aptekę. Obecnie jest to możliwe jedynie wtedy, gdy na nową placówkę przypadnie co najmniej 3 tys. mieszkańców, a żadna inna apteka nie znajduje się bliżej niż 500 metrów. Problem mają więc wszystkie apteki, którym skończyła się umowa najmu, a właściciele wynajmowanych lokali nie zamierzają podpisywać nowej umowy. Tego typu firmy z prawnego punktu widzenia są traktowane jak nowe podmioty gospodarcze.

– Przyjęte z inicjatywy samorządu aptekarskiego przepisy powodują, że pozwolenie na prowadzenie nowej apteki można tylko stracić, a nowej apteki w Polsce praktycznie nie da się otworzyć. Dotyczy to zwłaszcza dużych miast. Świadomość tego mieli także decydenci, łącznie z ministrem zdrowia – mówi Marcin Piskorski, prezes Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET.

Samorząd aptekarski twierdzi, że regulacja będzie chronić małe, osiedlowe apteki przed wpływem wielkich, korporacyjnych sieci farmaceutycznych, które dotychczas niszczyły lokalną konkurencję bardzo niskimi cenami.

- Dział farmaceutyczny nie może kierować się jedynie chęcią pomnażania zysku, bo jest swego rodzaju misją publiczną - mówi Andrzej Bednarz, wicedyrektor Śląskiej Izby Aptekarskiej.

- Apteki podlegają szczególnym obwarowaniem, gdyż pobierają pieniądze z budżetu. W tej sytuacji jedynym sposobem jest regulacja rynku. Taki model funkcjonuje w 90% państw zachodnich. Te zmiany są dobre zarówno dla społeczności farmaceutycznej, jak i dla pacjentów, bo podniosą prestiż i jakość usług - dodaje.

Problem polega jednak na tym, że znowelizowane prawo może okazać się przysłowiowym wylaniem dziecka z kąpielą. Dlaczego? Dlatego, że kłopoty z wynajmowaniem lokali na prowadzenie działalności gospodarczych częściej dotykają małych, a nie dużych. Właściciele wszystkich osiedlowych aptek, którym wygasła umowa najmu, zostaną na lodzie, bo nie będą mogli wystartować z nowym punktem w innym miejscu. Wszędzie tam, gdzie zagęszczenie aptek jest wysokie, nie będzie można otworzyć żadnej nowej placówki, nawet w lokalu obok. Problem dotyczy też wszystkich, którzy z jakiegoś powodu chcą wypowiedzieć umowę najmu, np. z powodu skandalicznych cen. Rozwiązanie umowy jest równoznaczne z utratą zezwolenia na prowadzenie apteki. Właściciel musi postarać się o nową koncesję i spełnić warunki demograficzno-geograficzne, co nieraz jest po prostu niemożliwe.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE --->
Prawo jak gilotyna
- W trakcie prac nad ustawą niektórzy parlamentarzyści i organizacje społeczne zgłaszali szereg poprawek mających zracjonalizować regulację. Jedną z nich było wprowadzenie gwarancji dla dotychczasowych właścicieli, którzy z różnych powodów będą chcieli lub musieli przenieść swoją aptekę do nowego lokalu. Wtedy mogliby to zrobić na starych zasadach, z pominięciem nowych obostrzeń - mówi dr Dobrawa Biadun, ekspert Konfederacji Lewiatan.

- Argumentowaliśmy, że nie będzie to powodowało wzrostu liczby aptek, a zapobiegnie wielu życiowym dramatom. Niestety decydenci i władze samorządu aptekarskiego były nieprzejednane i przeciwne jakimkolwiek zmianom. Nie akceptowano żadnych apeli środowiska właścicieli aptek ani nie analizowano oczywistych skutków ustawy. Wielokrotnie powtarzaliśmy, że skutkiem tych przepisów będzie zamykanie aptek i to właśnie się dzieje – dodaje.

Organizacje pracodawców wskazywały, że właściciel apteki nie będzie mógł podążyć za swoimi pacjentami, jeśli przykładowo przeniesiony zostanie przystanek, i dotychczasowa lokalizacja apteki okaże się nierentowna. Nie mówiąc już o sytuacji, w której właściciel nieruchomości, wiedząc, że wynajmuje lokal osobie bez wyjścia, gdyż wypowiedzenie najmu oznacza utratę przez nią dorobku życia, będzie mógł ją szantażować i żądać coraz wyższych opłat.

Przedstawiciele samorządu aptekarskiego byli jednak przeciwni przenoszeniu istniejących aptek z wyłączeniem restrykcji demograficzno-geograficznych. Ich zdaniem przyniosłoby to więcej wad niż zalet.

– Mówimy w tej chwili o ust. 3, który powodowałby tworzenie dualizmu prawnego, ponieważ okazałoby się, że nagle w przypadku wszystkich zezwoleń wydanych przed dniem wejścia w życie ustawy te spółki mogłyby się przekształcać i omijać wszelkie inne zasady, ponieważ ich nie dotyczyły przepisy tej ustawy. Czyli w zasadzie ta ustawa zostałaby stworzona dla dość niewielkiej grupy nowopowstałych aptek – twierdzi Marek Tomków, reprezentant Naczelnej Izby Aptekarskiej.

Nowelizacja ustawy o prawie farmaceutycznym wywróciła do góry nogami polski rynek apteczny. Z typowego europejskiego systemu otwartego zmieniła go w jeden z najostrzejszych systemów zamkniętych, w którym łącznie obowiązują restrykcyjne ograniczenia właścicielskie, ilościowe oraz geograficzne i demograficzne.

Właścicielem apteki może zostać teraz jedynie farmaceuta posiadający jednocześnie prawo wykonywania zawodu, więc nie każdy farmaceuta. Oznacza to, że możliwość nabycia lub otwarcia apteki przysługiwać będzie jedynie wąskiej grupie członków korporacji zawodowej. Ustawa zastopuje również możliwość rozwoju polskim przedsiębiorcom, do których należy 96% aptek w Polsce.

Regulacje demograficzno-geograficzne praktycznie uniemożliwiają otwieranie nowych aptek, przede wszystkim w miejscach najbardziej dogodnych dla pacjentów tj. w centrach miast i miasteczek, w pobliżu szpitali, przychodni lub w okolicy obiektów szczególnie uczęszczanych, takich jak węzły komunikacyjne czy centra handlowe.

Zmiany prawne prawdopodobnie spowodują również wzrost cen leków. Pojawią się lub umocnią lokalne monopole, które wezmą w posiadanie lokalne rynki i będą z tego faktu czerpać pełnymi garściami. Rzeczywiste i nieoczekiwane skutki reformy zaczną się dopiero ujawniać i mogą być dla wielu, także jej zwolenników, sporym zaskoczeniem, co pokazuje przykład poznańskiej Galenicy. Właścicielka zlikwidowanej apteki musiała zwolnić pracowników, wypłacić im odprawy, zutylizować leki. Został jej za to kredyt do spłacenia i masa nikomu niepotrzebnego, specjalistycznego sprzętu.

Tour de Pologne 2017 ETAPY, TRASA, GDZIE KIBICOWAĆ

Uber helikopter w Katowicach remedium na korki INSTRUKCJA

Czesław Lang zaprasza na Tour de Pologne 2017

Wielka woda 1997. Zobacz niezwykły dokument multimedialny, który przygotowaliśmy z okazji 20-rocznicy wydarzeń z lipca 1997 roku. Archiwalne filmy, zdjęcie i teksty. Zachęcamy, by oglądać w trybie pełnoekranowym komputera.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera