Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak dla śląskiej onkologii! Posłanka PiS Barbara Dziuk: nie wolno karać za dobrą pracę

Agata Pustułka
Optuję za samodzielnym Instytutem w Gliwicach i samodzielnością finansową - mówi Barbara Dziuk, posłanka PiS.

Jest Pani prezesem Stowarzyszenia na Rzecz utworzenia Śląskiego Instytutu Onkologii w Gliwicach. Dlaczego poparła Pani ten projekt?
Po pierwsze dlatego, że Centrum Onkologii w Gliwicach chce być samodzielnym instytutem, a nie oddziałem Instytutu Onkologii w Warszawie. Zacznijmy od początku - Centrum Onkologii Instytut im. Marii Skłodowskiej - Curie z siedzibą w Warszawie i radą naukową istnieje od 1951 roku. W Gliwicach, Krakowie i Warszawie działają oddziały instytutu i w zasadzie są to oddzielne szpitale. I tu dochodzimy do meritum - Centrum w Warszawie w 2012 roku dostało kontrakty na leczenie w kwocie ok. 400 milionów, ale i tak miało długi. Fatalna organizacja pracy połączona z niegospodarnością - zawyrokował NIK. W Gliwicach na kontach zgromadzono sto kilkadziesiąt milionów oszczędności. W Krakowie też oszczędzili, chociaż mniej. Co zrobiono? Kraków i Gliwice musiały się zrzucić na Warszawę. W rezultacie uhonorowana została niegospodarność, a ukarano, wbrew logice, dobrze zarządzających w Gliwicach i Krakowie. Tak było w 2012, Gliwice zostały wówczas zmuszone do przekazania 75 milionów złotych. W latach 2014-2015 znowu Gliwice dokładają do wspólnej kasy - tym razem 7,6 miliona. Kraków tym razem był mądrzejszy i nie dołożył nic, bo u nich się pogorszyło finansowo. Z kolei w sierpniu i wrześniu 2015, z uwagi na zablokowanie przez dyrekcję w Warszawie samodzielnej polityki finansowo-kadrowej w Gliwicach doszło do znacznego pogorszenia sytuacji. Odczuli to pracownicy i to prawdopodobnie m.in. spowodowało powrót do rozmów o ustanowieniu samodzielnego instytutu. Nie może być tak, że ci, którzy dobrze pracują, zostają ukarani przez tych, którzy są po prostu niegospodarni.

Argumenty na korzyść Gliwic?
Optuję za samodzielnym Instytutem i tym samym za samodzielnością finansową Gliwic, dlatego też m.in. zostałam prezesem Stowarzyszenia na Rzecz utworzenia Śląskiego Instytutu Onkologii w Gliwicach. W 2014 w Gliwicach wykonano około 650 procedur radiochirurgicznych. Największa liczba napromienianych chorych, największy ośrodek przeszczepowy szpiku w Polsce i jeden z największych w Europie, potencjał naukowy - wszystko to przemawia za powołaniem samodzielnego Instytutu Onkologii. A tymczasem zarządzanie przez Warszawę i ograniczenie prowadzenia samodzielnej polityki finansowej powoduje dyskomfort personelu. Liczba wykonywanych procedur znacznie się zmniejszyła. Siła i potencjał gliwickiego ośrodka i zapewnienie komfortu pacjentom - to ważkie argumenty na rzecz przyjęcia tej zaszczytnej funkcji, która będzie się oczywiście wiązała z obowiązkami i pracą nad powołaniem Instytutu.

W jaki sposób powinien funkcjonować Instytut, by środki na jego działalność były sprawiedliwie dzielone?
Instytut powinien być samodzielny i tym samym nie będziemy musieli rozmawiać o sprawiedliwie dzielonych środkach. Skoro Gliwice dobrze rządzą, to inni też potrafią? Prawda? Nie wydaje się to logiczne.

Województwo śląskie epidemiologicznie jest najbardziej narażone na zachorowania nowotworowe. Co trzeba zmienić w funkcjonowaniu opieki onkologicznej w regionie i w Polsce?
W opracowaniu "Nowotwory złośliwe w województwie śląskim" poświęconym ocenie ryzyka chorób nowotworowych w województwie śląskim w 2013 roku, czytamy, że: zawarto (w nim) najbardziej aktualny opis zagrożenia nowotworami na Śląsku z uwzględnieniem trendów czasowych zachorowalności, umieralności i przeżycia dla najczęstszych lokalizacji nowotworowych. Analizę zachorowań, zachorowalności i przeżycia na nowotwory złośliwe oparto o dane nadsyłane przez wszystkie jednostki służby zdrowia województwa śląskiego do Śląskiego Biura Rejestracji Nowotworów, Centrum Onkologii - Instytut im. M. Skłodowskiej-Curie, Oddział w Gliwicach. Ocenę umieralności na nowotwory złośliwe w populacji śląskiej opracowano na podstawie danych pochodzących ze świadectw zgonów z Głównego Urzędu Statystycznego. Te dane są zatrważające. Obejmują zgłoszone przypadki zachorowań i zgony. Co trzeba zrobić? Nie jestem lekarzem, ale trzeba zapobiegać i propagować zdrowy tryb życia. Jestem organizatorem marszy Różowej Wstążki i od lat walczę o propagowanie samoświadomości wśród kobiet i mężczyzn. Wczesne leczenie, to powrót do zdrowia i komfort życia. A leczenie chorego na zaawansowany nowotwór jest bardzo drogie - szacuje się, że jeden pacjent to koszt 300 tysięcy złotych. Kolejki do lekarzy i panujący system zapisów nie zmniejsza liczby zachorowań, a tym bardziej nie rokuje nadziei na szybkie wyleczenie u czekającego miesiącami pacjenta, który w normalnie funkcjonującym systemie miałby szansę na całkowity powrót do zdrowia. Postulowałabym również powrót opieki medycznej do szkół. Na tym wczesnym etapie u dzieci na pewno udałoby się wyeliminować wiele schorzeń, które prowadzą do stanów nowotworowych. Oczywiście stan wody i powietrza gra tu rolę pierwszorzędną. Tu już widzę rolę władz państwowych i samorządowych oraz mediów.

Walczymy o niezależność dla śląskiej onkologii - wspólna akcja śląskich mediów. Czytaj więcej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!