Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tak wyglądało zatrzymanie Igora S. "Cały czas wołał o pomoc" [FILM]

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Tak w niedzielę o 6 rano na wrocławskim Rynku wyglądało zatrzymanie przez policję 25-letniego Igora S. Niedługo później mężczyzna już nie żył. Zmarł na komisariacie przy ul. Trzemeskiej we Wrocławiu. Do filmu dotarli dziennikarze portalu GazetaWroclawska.pl. Nagrano go telefonem komórkowym z ogródka jednej z restauracji przy Rynku. - On cały czas wołał o pomoc. Miałam łzy w oczach - opowiada nam autorka nagrania.

- Widziałam jak ten chłopak leżał na brzuchu. Nad nim czterech policjantów. Strasznie krzyczał. Wołał "ludzie pomóżcie", że przecież nic nie zrobił - opowiada portalowi GazetaWroclawska.pl pani Kamila, autorka filmu.
Na filmie widać końcówkę policyjnej akcji - Igora S. wprowadzanego, a właściwie wnoszonego do radiowozu.

ZOBACZ TEŻ: Według policji, Igor S. mógł zażyć dopalacze

Pani Kamila. w niedzielę o 6 rano szła do pracy w jednym z pubów w Rynku. Po drodze widziała mężczynę w jasnych spodniach i pomarańczowym swetrze. Stał z rękoma w kieszeniach. Chwile później była już w pubie. Widziała radiowóz podjeżdżający do mężczyzny. Potem drugi. Młody mężczyzna siedział na ławce i wyciągał wszystko z kieszeni. Pani Kamila wróciła na moment do swojego lokalu. Gdy wyszła, drugi raz mężczyzna leżał na ziemi na brzuchu, policjanci próbowali go skuć kajdankami.
Wtedy właśnie krzyczał "ludzie pomóżcie". Wszystko mogło trwać - jak mówi Kamila - dziesięć, nawet piętnaście minut. - On cały czas wołał o pomoc. Miałam łzy w oczach. Tam byli też inni ludzie. Stali bliżej. Niektórzy też kręcili filmy telefonami - opowiada.

Film z zatrzymania Igora S.

Co ważne - zdaniem pani Kamili mężczyzna w pomarańczowym swetrze nie miał na twarzy żadnych obrażeń. Wyglądał normalnie. Jej zdaniem, nawet nie robił wrażenia bardzo pijanego. Tymczasem na zdjęciu - zrobionym przed sekcją zwłok - widać obrażenia i zadrapania.

Rodzina mężczyzny twierdzi, że Igor S. został śmiertelnie pobity. Prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie. Na razie nie potwierdza, że doszło do pobicia. Sekcja zwłok wykazała wprawdzie, że mężczyzna miał obrażenia zewnętrzne, ale na razie nie wiadomo kiedy i jak powstały.

Oficjalna wersja policji mówi o zatrzymaniu około godziny 6 na wrocławskim Rynku agresywnie zachowującego się mężczyzny. Rysopisem miał przypominać osobę poszukiwaną w związku z oszustwem, ale policja nie ujawnia czy jako podejrzany, czy w innym charakterze.
- Igor nie był poszukiwany, był tylko podobny do mężczyzny, który wcześniej uciekł policji - mówi znajomy rodziny.

Mężczyzna w nocy bawił się w lokalu Cherry Club przy ul. Kuźniczej. Później, zatrzymany przez policję na Rynku, nie chciał podać swoich danych personalnych. Wątpliwości policjantów wzbudził jego telefon komórkowy. Mężczyzna nie potrafił wytłumaczyć skąd go ma. - Gdy mu powiedziano, że pojedzie na komisariat, wpadł w szał – relacjonuje Łukasz Dutkowiak z biura prasowego dolnośląskiej policji.

Policjanci użyli paralizatora. Potem zatrzymali i zawieźli na komisariat przy ul. Trzemeskiej. Tu okazało się, że Igor S. rzeczywiście był poszukiwany. W trakcie rozmowy zasłabł i osunął się na ziemię. Reanimacja - najpierw prowadzona przez policjantów, a potem pogotowie - nic nie dała.

Wstępnie lekarz podał jako przyczynę śmierci niewydolność krążeniowo-oddechową.

Czytaj więcej o kulisach śmierci Igora S. -

Wczoraj przed komisariatem przy Trzemeskiej protestowali bliscy i przyjaciele Igora S.

Protest przed komisariatem po śmierci zatrzymanego mężczyzny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Tak wyglądało zatrzymanie Igora S. "Cały czas wołał o pomoc" [FILM] - Gazeta Wrocławska