Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Taksówek będzie więcej, ale kursy nie będą tańsze

Michał Wroński
Fot. GRZEGORZ MEHRING
Za kilka miesięcy na ulicach naszych miast zaroi się od taksówek. Ceny za przejazd jednak nie spadną. W niektórych przypadkach klienci mogą wręcz stracić. Dlaczego?

Bo przewoźnicy nieposiadający taksówkarskich licencji będą musieli zdobyć ów dokument i zamontować w samochodzie połączoną z taksometrem kasę fiskalną. A to wymaga czasu i pieniędzy, nie dając w zamian żadnych dodatkowych możliwości. Koszty tej zmiany mogą zatem odbić się na portfelach klientów.

316 mieszkańców przypada na jedną taksówkę w Katowicach

Kilka dni temu Sejm znowelizował Ustawę o transporcie drogowym. Posłowie pozbawili radnych prawa decydowania o tym, ile "taryf" ma jeździć na ulicach danej miejscowości. Odtąd każdy, kto posiada sprawny samochód i zda egzamin z prowadzenia firmy, może ubiegać się o taksówkarską licencję. Czy to oznacza, że kierowcy zasypią urzędników wnioskami o ów dokument? Niekoniecznie. Jak wyjaśnia Piotr Toborek, prezes Zrzeszenia Transportu Prywatnego w Katowicach, chętnych do jazdy "taryfą" od dłuższego czasu jest mniej aniżeli wakatów. W stolicy regionu do wzięcia było w ubiegłym roku sto licencji - wydano ich jednak tylko 86. Podobnie było w Rybniku (na 65 licencji wydano niespełna połowę) i Gliwicach (po 50 wakatów zgłosiło się 20 chętnych).

- Nie ma tak dobrej koniunktury, aby wszyscy taksówkarze znaleźli dla siebie dość klientów - tłumaczy Piotr Toborek.

Chętnych do jazdy taryfą brakuje, bo klientów podbierają im przewoźnicy posiadający ogólnopolskie licencje na przewóz osób. Jej zdobycie jest znacznie prostsze aniżeli uzyskanie licencji na taksówkę, dokument daje zbliżone możliwości w zakresie świadczenia usług przewozowych, a właściciel takiego pojazdu nie musi ograniczać swej działalności do jednego miasta. Nowelizacja prawa ma zlikwidować tę różnicę. Posiadacze "pseudotaksówek" dostali rok na zdobycie licencji na "taryfę".

Oznacza to konieczność wyłożenia przez nich ok. 2500 złotych - tyle wynosi bowiem koszt kursu z prowadzenia firmy, kończącego go egzaminu, licencji oraz taksometru i kasy fiskalnej. Kiedy już załatwią te formalności, to na ulicach faktycznie przybędzie taksówek. Z punktu widzenia pasażera ilość samochodów oferujących przewozy pozostanie jednak bez zmian.

Jak zdobyć licencję taksówkarza?

Po pierwsze: przejść kurs na przedsiębiorcę i pomyślnie zdać kończący go egzamin. Kurs zajmuje dwa-trzy weekendy i kosztuje ok. 500 złotych, zaś na egzamin trzeba wydać ok. 200 złotych.
Po drugie: złożyć w urzędzie gminy wniosek o wydanie licencji na przewozy taksówką. Kierowca musi przedstawić dokument o niekaralności, a także posiadać samochód wyposażony w kasę fiskalną z taksometrem (koszt urządzenia - ok. 1500 zł) i opatrzony podświetlonym kasetonem z napisem taxi. Pojazd musi mieć ponadto ważne badania techniczne. Na licencję czeka się kilkanaście dni. Koszt zależy od czasu jej obowiązywania i waha się od 150 do 300 złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!