"Tam królował blues...". W legendarnym klubie Puls znów pięknie zabrzmiała muzyka. Sebastian Riedel zaśpiewał słynny "Wehikuł czasu"

Puls wypełnił się bluesem

W latach siedemdziesiątych, w szczycie popularności katowicki klub Puls był wymieniany w jednym szeregu z legendarnymi polskimi klubami jak warszawska "Stodoła", czy krakowskie "Jaszczury". Było trudno do niego się dostać, jednak w środku działo się naprawdę wiele.

To był klub, w którym mieszali się bluesmani z ludźmi, którzy grali jazz. Puls miał zresztą swój własny zespół, big band, w który występował m.in. Roman Pazur Wojciechowski i Stanisław Witta. Panowie wystąpili podczas czwartkowego koncertu w klubie Puls, który odbywał się zresztą w tej części klubu Puls, gdzie grał didżej (profesjonalna scena, gdzie grali artyści, znajdowała się naprzeciwko).

Muzycznymi gośćmi koncertu Szlaku Śląskiego Bluesa byli także Sebastian Riedel, Mirek Rzepa czy Michał Kielak. Prosto ze swojego domowego studia w Nowym Jorku, jeden utwór zagrał natomiast Maciej Radziejewski.

Zmiana miejsca koncertu

Koncert w Pulsie był okazją do wspomnień, ale na fanów czekają też kolejne wydarzenia w ramach Szlaku Śląskiego Bluesa.
W piątek 9 października organizatorzy ponownie zapraszają do katowickiej Katofonii, gdzie wystąpi zabrzańska grupa Highway.

Zmienia się natomiast miejsce sobotniego koncertu (10 października). W związku z wprowadzeniem żółtej strefy na terenie całego kraju i zmniejszeniem limitu osób na wydarzeniach kulturalnych, występ Jana Gałacha z liczbą grupą przyjaciół zostaje przeniesiony z katowickiego Pałacu Młodzieży do instytucji kultury Katowice Miasto Ogrodów, w której będą mogli zmieścić się wszyscy ci, którzy mają zakupione bilety.
Niezmiennie w programie koncertu zostają najważniejsze śląskie utwory zarówno bluesowe, jak i rockowe czy popowe.