Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnowskie Góry: Ciągnęli psa za samochodem, żeby zdechł [NOWE FAKTY]

Krzysztof Szendzielorz
Gdy znaleziono go martwego, wystawały mu żebra. Stracił jedno płuco, żołądek, jelito cienkie. Miał uraz czaszki, krwiaka i zdarte wyrostki kręgosłupa. Takie obrażenia odniósł kundel, którego wolontariusze azylu dla bezdomnych zwierząt "Cichy Kąt" w Tarnowskich Górach znaleźli na parkingu przy jednym z marketów w centrum miasta.

Miłośnicy zwierząt z Tarnowskich Gór, którzy od lat pomagają czworonogom, dawno nie widzieli tak zmasakrowanego psa. Mieszaniec labradora został podrzucony na parking marketu przy ul. Legionów w niedzielę późnym wieczorem. Wolontariuszy zaalarmowali przechodzący tamtędy mieszkańcy.

- Prawdopodobnie ktoś przywiązał psa za smycz do samochodu i ciągnął go, aż zdechł. Potem przyjechał pod sklep w centrum miasta i wyrzucił - mówi oburzona Anna Walczakowska, prezes stowarzyszenia "Cichy Kąt".

Wolontariusze zgłosili sprawę policji, która zabezpieczyła ślady. Ma także przeanalizować nagrania ze sklepowych kamer.

- Trudno sobie wyobrazić, by na tak drastyczne zdarzenie w centrum miasta nikt nie zareagował - mówi Rafał Biczysko, rzecznik tarnogórskiej policji. - Nie mamy na razie świadków, którzy potwierdziliby taki scenariusz. Być może było to potrącenie - dodaje Biczysko.

Wolontariusze są jednak przekonani, że ktoś z premedytacją skrzywdził psa. Wskazuje na to zlecona wczoraj przez "Cichy Kąt" sekcja zwłok.

- Podejrzewam, że psa ciągnięto za autem na żwirowej drodze, bo w ciele miał mnóstwo drobnych kamieni - mówi Walczakowska.

Sprawy związane z łamaniem ustawy o ochronie zwierząt coraz częściej trafiają na wokandy sądów, choć nie jest ich wiele. W ubiegłym tygodniu na ławie oskarżonych tarnogórskiego sądu zasiadł 35-letni Tadeusz R. Jest oskarżony o to, że pod koniec stycznia 2011 roku przy ul. Sobieskiego w Tarnowskich Górach postrzelił kundla. Wolontariuszom "Cichego Kąta" udało się psa uratować. Tadeusz R. został już nawet ukarany grzywną, ale odwołał się, bo nie przyznaje się do winy. Podobno nie było go w mieszkaniu w chwili zdarzenia, a o postrzelenie psa miały go pomówić sąsiadki, z którymi jest skonfliktowany. "Cichy Kąt" jest w tym procesie oskarżycielem posiłkowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!