Tatrzańska Łomnica: biała jazda w alpejskim klimacie

Mamy szczęście, bo w dniu naszego przyjazdu do Tatrzańskiej Łomnicy od rana świeci słońce. Jadąc słowacką autostradą, na którą trzeba kupić winietę (łatwo ją nabyć przez internet), już z daleka można podziwiać piękne widoki ośnieżonych szczytów. Przez kolejne tatrzańskie miejscowości docieramy wreszcie do bezpłatnego parkingu pod ośrodkiem.

Nie zastanawiamy się zbyt długo – zapinamy buty, zakładamy narty i kilkoma wyciągami wjeżdżamy najwyżej, jak się da. Czyli na Łomnicką Przełęcz, na prawie 2 200 metrów nad poziomem morza. Ostatni etap pokonujemy dwuosobowym wyciągiem krzesełkowym. Oczywiście można wjechać kolejką także na Łomnicę (2632 m n.p.m), ale z drugiego pod względem wysokości szczytu w Tatrach nie zjedziemy na nartach. Z Łomnicy możemy za to podziwiać panoramę Tatr, skorzystać z restauracji, a nawet przenocować w apartamencie po wcześniejszych ustaleniach z obsługą ośrodka.

Wycieczkę na sam szczyt zostawiamy na później. Dojeżdżamy na Łomnicką Przełęcz i po rozgrzewce mkniemy w dół na nartach. Początkowo trasa jest ostra, oznaczona jako czarna. Na szczęście nie jest zatłoczona i tak będzie przez kilka kolejnych godzin. Odpowiednią frekwencję na trasie zapewnia nienajszybsze, wspomniane już dwuosobowe krzesełko. Poza tym ta trasa skierowana jest zwłaszcza do bardziej zaawansowanych narciarzy. Obok niej znajdują się tereny do freeridu z pięknymi widokami na cały ośrodek.

Poniżej czarnej trasy wjeżdżamy na łagodniejsze odcinki, przy których są nowe wyciągi kanapowe, orczyk, znajdziemy także gondole. Tutaj, na łagodniejszych stokach, spotkamy rodziny z dziećmi, szkółki narciarskie, ale także wydzieloną trasę z tyczkami. Na niej każdy może spróbować sił i sprawdzić, czy miałby zadatki na profesjonalnego narciarza.

W Tatrzańskiej Łomnicy łącznie jest 11 wyciągów i 12 kilometrów tras. Ośrodek nie jest tak rozległy, jak pobliska Jasna - Chopok, ale bez wątpienia ma swój tatrzański, wręcz alpejski urok. Część ośrodka położona jest ponad 2000 metrów nad poziomem morza. Różne punkty widokowe powodują, że czujemy na własnej skórze, że jesteśmy w wysokich górach.

Ośrodek oferuje też atrakcje po zakończeniu szusowania. Między innymi Tatrzański Wieczór Wrażeń – ratrakiem dostaniemy się do jednej z restauracji, gdzie czeka pięciodaniowa kolacja przy świecach i kominku. A już niebawem, bo w weekend 10-11 lutego, odbędzie się cykliczna impreza o nazwie „Śnieżne psy”. Już po raz dziewiąty zorganizowane będą m.in. pokazy psów oraz psich zaprzęgów, by przybliżyć, jak wygląda transport w krajach wiecznej zimy. Impreza cieszy się olbrzymią popularnością zwłaszcza wśród rodzin z dziećmi.