Choć lokale gastronomiczne nie musiały się zamykać, mogły działać oferując dania na wynos i na dowóz, to jednak odcięcie od klientów "z ulicy", bieżących, było dla niektórych ciosem, po którym już się nie podniosły.
Sprawdźcie, jakie restauracje z Katowic i okolic nie przetrwały obostrzeń związanych z pandemią. Kliknij w galerię zdjęć:
Na dno poszły też liczące się, popularne restauracje
I nie dotyczy to tylko małych restauracji, w których pracowało kilka osób. Na liście lokali, które zostały zamknięte z powodu pandemii są też duże, popularne restauracje, które wyrobiły sobie już markę wśród lokalnych i regionalnych gości. Ba, niektóre z nich nawet regularnie trafiały do żółtego przewodnika Gault&Millau, wyłuskującego najlepsze lokale w Polsce.
Musisz to wiedzieć
Branża szacuje, że odrabianie strat w gastronomii potrwa długie miesiące. Nie odbyły się praktycznie żadne imprezy firmowe, czy rodzinne, które zawsze zasilały kasę restauracji, na czele z komuniami i weselami. Wesela już powoli wracają. Być może komunie powrócą we wrześniu, co da restauracjom dodatkowy zarobek.
Lokale na szybko dołączały do platform pośredniczących w usługach "delivery"
Co prawda restauracje próbowały się ratować, wchodząc w biznes "delivery", czyli sprzedawanie jedzenia na wynos i w dowozie, ale jednak ten segment gastronomii rządzi się innymi prawami, i nie wszyscy na tym dobrze wyszli. Platforma pyszne.pl notowała wzrosty liczby restauracji, które dołączyły do niej w setkach procent.
- Tak naprawdę na sytuacji ogólnobranżowego kryzysu i niepewności nie korzysta nikt - mówiła na początku kwietnia Anna Bielecka z pyszne.pl. - Znacznie lepszym czasem i dla nas, i dla naszych partnerów był ten, kiedy można było prowadzić przewidywalny biznes, a rozwój odbywał się stabilnie. Wiele restauracji, z którymi współpracowaliśmy, zamknęło się na czas epidemii. Dołącza wiele nowych, które staramy się jak najszybciej włączyć do systemu, ale ogólna liczba zamówień nie zmienia się, tylko jest ciągle na podobnym poziomie. Obserwujemy uważnie sytuację, badamy też, jak zachowują się podobne do nas biznesy oraz konsumenci w innych krajach. Wszyscy musimy być elastyczni i otwarci na nowe rozwiązania. Jednak nie możemy podejmować pochopnych decyzji, bo, jak każda firma zatrudniająca pracowników i posiadająca zobowiązania, nie wiemy, kiedy skończy się stan epidemii i wrócimy do normalności. Możemy tylko liczyć na to, że jak najszybciej - dodawała.
Zobacz i zapamiętaj
1/3 restauracji mogła się nie otworzyć ponownie
– Powrót do normalności, rozgrzanego rynku, który został przerwany przez pandemię, zajmie długo - mówił Maciej Żakowski, współtwórca Restaurant Week Polska i sieci ORZO podczas kongresu EEC Online. - Być może rok, być może dwa lata. Wiąże się to ze spadkiem zaufania do instytucji restauracji czy spadkiem konkurencji. 1/3 restauracji może nie otworzyć się ponownie - uważa.
To jest zabawne
Zobacz koniecznie
- Szacujemy spadek gości i obrotów na ok. 50 proc. w pierwszym okresie kilku miesięcy. Bardzo duże obostrzenia sanitarne są konieczne, ale wymagają ogromnej reorganizacji pracy – uważa Maciej Żakowski.
Bądź na bieżąco i obserwuj
Strefa Biznesu: Wypalenie zawodowe coraz większym wyzwaniem dla firm
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?