- Silesia Marathon pod względem wysokości nagród nie może się równać z biegami maratońskimi w Warszawie czy Łodzi, ale ma swój urok, zwłaszcza dla miłośników biegania, którzy chcą poznawać nowe miejsca i nowe trasy - mówi Patrycja Włodarczyk z Jaworzna, która dwa razy wygrywała ten maraton w latach 2014-15.
Organizatorzy spodziewają się, że w tym roku liczba startujących w zaplanowanym na 30 września Mini Silesia Marathonie oraz mających odbyć się 1 października PKO Silesia Marathonie i Półmaratonie przekroczy 8 tysięcy. To będzie absolutny rekord, bo przed rokiem w imprezie wzięło udział w sumie 4.647 osób. Chętnym radzimy się pospieszyć, bo limit zgłoszeń na dwa główne biegi wynosi po trzy tysiące, ale w rywalizacji półmaratończyków ze względu na zainteresowanie może zostać zwiększony do 3,5 tys.
- Dla osoby biegającej trzy miesiące to odpowiedni czas by zacząć układać plan treningowy pod docelowy start. Przygotowania do maratonu to nie tylko wybieganie odpowiedniej liczby kilometrów ale i starty kontrolne na krótszych dystansach. Jednym słowem przychodzi czas by przysiąść i przemyśleć plan przygotowań. Bo w bieganiu najważniejsza jest głowa - dobry plan treningowy przed startem i odpowiednie nastawienie psychiczne w trakcie zawodów - stwierdza Bohdan Witwicki, dyrektor PKO Silesia Marathon będący także biegaczem i trenerem lekkiej atletyki.
Patrycja Włodarczyk taki plan ma już przygotowany, bo marzy jej się, by być pierwszą kobietą, która wbiegnie na nową bieżnię Stadionu Śląskiego, gdzie po raz pierwszy w historii usytuowana będzie meta biegu.
- To na pewno dodatkowa atrakcja dla biegaczy, że meta będzie usytuowana na stadionie. Tak jest na igrzyskach olimpijskich, tak jest na mistrzostwach świata, więc bardzo się cieszę, że teraz tak samo będzie w Silesia Marathonie. Ten bieg ma swoją specyfikę, bo jego trasa prowadzi przez trzy, a w tym roku nawet przez cztery miasta, i człowiek nigdy się na niej nie nudzi. Wzdłuż trasy jest sporo kibiców, którzy dopingują zawodników, choć na co dzień nie mają wiele wspólnego z bieganiem. W Siemianowicach wspierają nas zorganizowane grupy fanów, a w Nikiszowcu mieszkańcy dzielnicy z uśmiechem obserwują zmagania biegaczy z okien swoich mieszkań i wówczas nawet bieg po bruku nie jest dla nas taki straszny - mówi zawodniczka JKLA Jawor Jaworzno.
Włodarczyk na trasie śląskiego maratonu może liczyć na swój fanclub. W tym roku wspierać ją będzie grupa około 30 znajomych i członków rodziny. O tym jak bardzo jest to ważne biegaczka z Jaworzna przekonała się przed rokiem.
- Około 30 km dopadł mnie kryzys i gdyby nie brat, który miał mnie dopingować po drodze, to pewnie zeszłabym z trasy. To nie był mój dzień, ale jakoś dałam radę i dotarłam do mety. Po dwóch kolejnych zwycięstwach w 2014 i 2015 roku czwarte miejsce przed rokiem na pewno nie dostarczyło mi satysfakcji, dlatego w tym roku koniecznie chcę się odkuć i wygrać zarówno rywalizację wśród kobiet jak i wprowadzoną po raz pierwszy klasyfikację drużynową, w której pobiegnę razem z kilkoma kolegami - dodaje na zakończenie Patrycja Włodarczyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?