To już tylko rynsztok… Felieton Jędrzeja Lipskiego, redaktora naczelnego „Dziennika Zachodniego"

Nagle wybuchł twitterowy konflikt między premierem Mateuszem Morawieckim a marszałkiem Jakubem Chełstowskim. Pomijam powód wymiany zdać pomiędzy panami, bo o tym pisały już wszystkie media.

Zwrócę tutaj raczej uwagę na chamstwo jakiego dopuścił się pan Chełstowski zwracając się publicznie do premiera rządu. „Morawiecki nie kłam!, dam Ci krótką lekcję!” Słowa, które padły publicznie po prostu w głowie się nie mieszczą. W ten sposób wypowiadający te słowa wypada poza nawias życia społecznego.

Pamiętam sceny z różnych parlamentów na świecie, jak to posłowie uciekają się do rękoczynów. Myślę, że Jakub Chełstowski swoim wpisem na Twitterze dorównał takim właśnie zachowaniem. Może słowa, że dorównał, nie oddają stanu poziomu do jakiego się marszałek zniżył, a raczej upadł.

Manipulacja, półprawdy, i kłamstwa, tym ostatnio szermuje urząd marszałkowski w przestrzeni publicznej. Podpina się pod akcje i ruchy, których do tej pory nie zauważał. Używa do tego argumentów, które nie wytrzymują ani próby czasu, ani nie bronią się w konfrontacji z rzeczywistością i prawdą. Te wpisy, które się pojawiły to nie wszystko czym zadziwił mnie marszałek.

Równie bulwersujące jest, chyba w sposób zorganizowany, niemal natychmiast pojawienie się w sieci wypowiedzi dziennikarzy atakujących premiera. Nie wymienię nazwisk, bo honor mi nie pozwala, zwrócę tylko uwagę, że to Ci, którzy mieniąc się niezależnymi, właśnie wiszą „na garnuszku” pana marszałka. Powiem krótko, wstyd. I pozostawię to bez komentarza.

A kończąc zaapeluję do sumień, dobrego smaku, etc… opozycji. Szanowni Państwo, zastanówcie się, kogo popieracie. Czy naprawdę służy Wam i Waszej dobrej sprawie, posiadanie w swoich szeregach kogoś, kto publicznie uskutecznia połajanki premierowi, używając knajackiego języka rodem z rynsztoka? Przemyślcie sprawę.