Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To nie młodzież, ale nauczyciele są źli

M. Bereszczyński, jas, mach
Rodzice przyszli na zebranie w XXX LO, aby bronić ucznia - autora filmu znieważającego anglistkę
Rodzice przyszli na zebranie w XXX LO, aby bronić ucznia - autora filmu znieważającego anglistkę fot. Paweł Nowak
Wczoraj w XXX LO przy ul. Obornickiej odbyło się zebranie z rodzicami. Tematem spotkania był film, który umieścili w internecie uczniowie tej szkoły.

Widać na nim, jak drugoklasiści znieważają anglistkę. Dyrektor szkoły nie chciała z nami wczoraj rozmawiać. Usłyszeliśmy, że nie ma dla nas czasu i zostaliśmy poproszeni o opuszczenie szkoły. Mimo to znamy przebieg zebrania z udziałem wychowawcy klasy, pedagoga szkolnego i dyrektorki XXX LO. Dla rodziców drugoklasistów to nie ich dzieci, ale... nauczyciele popełnili błąd.

Część rodziców podczas wczorajszego zebrania zarzuciła wychowawczyni klasy II E, że nie reagowała, mimo wcześniejszych sygnałów o kłopotach młodzieży w relacjach z nauczycielką języka angielskiego. Zdaniem rodziców, ich dzieci nienawidziły anglistki za to, że publicznie ubliżała uczniom. Jedna uczennica miała nawet zostać nazwana przez nauczycielkę "ladacznicą". Mama dziewczyny nie mogła w to uwierzyć i postanowiła skonfrontować zdanie córki i anglistki. Jak twierdzi, przekonała się, że jej córka nie kłamała.

Rodzice podczas wczorajszego zebrania zarzucali anglistce, że wyrzucała uczniów z klasy, gdy któryś kichnął z powodu wiatru, hulającego zimą po klasie przez otwarte okna. Nauczycielka ponoć brzydziła się wziąć gąbkę do ręki, a na tablicy pisali tylko uczniowie. Według rodziców, młodzież mówiła anglistce "dzień dobry" tylko dlatego, żeby nie mieć z nią problemów przed maturą.

Dyrektorka XXX LO poinformowała rodziców, że sprawą filmu uczniów klasy II E zajęła się prokuratura, a nauczycielka angielskiego będzie skarżyła z powództwa cywilnego ucznia - autora filmiku z internetu. Jedna mama wybuchła gniewem, twierdząc, że anglistka nie ma prawa pozywać chłopaka, którego ponoć nieustannie obrażała podczas lekcji.

Okazuje się, że nie tylko nauczycielka języka angielskiego została uznana przez rodziców za osobę, która nie ma pojęcia o relacjach z młodzieżą. Potępiony został również nauczyciel informatyki, który na półrocze wystawił jedynki niemal wszystkim uczniom z tej klasy, a następnie pytał "kto mnie zaliczy?". Informatyk ponoć robił nieustannie klasówki, a uczniowie bali się go. Jedna matka opowiedziała na wczorajszym zebraniu historię o tym, jak jej syn walczył o dwójkę. Miał udowodnić informatykowi, że szybciej od niego pisze na klawiaturze. Zdaniem matki - udowodnił, ale nauczyciel po porażce z uczniem uznał, że danego słowa nie musi dotrzymywać.

Nauczyciele i uczniowie zgłosili również kłopoty, jakie mają ich pociechy na lekcjach matematyki i języka polskiego. Rzekomo młodzież nic nie rozumie z tych lekcji i nie ma motywacji do nauki. Nauczycielka matematyki ponoć obraża uczniów tak samo jak anglistka. Oceny zaś stawia "po uważaniu".
Matka opowiedziała, jak niedawno usiłowała wyjaśnić, dlaczego jej córka dostała dwóję z klasówki z matematyki. Od tej uczennicy przepisywał wszystko jej kolega i dostał czwórkę. Matka dziewczyny poszła do matematyczki z dwiema klasówkami i okazało się, że są identyczne. Jak twierdzą rodzice, nauczycielka matematyki odparła tylko, że jest na zastępstwie, więc nie musi się wszystkim przejmować.

Dyrektorka XXX LO zapewniła rodziców, że zastępstwo nie będzie kontynuowane. Od przyszłego roku szkolnego wróci do pracy ta sama matematyczka, która uczyła młodzież w pierwszej klasie. Te słowa wywołały aplauz rodziców. Podobne reakcje towarzyszyły zapewnieniom pedagoga szkolnego, że z każdym nauczycielem będzie przeprowadzona rozmowa.

Szkolna pedagog zaapelowała do rodziców, aby skończyli ze zmową milczenia. Opiekunowie uczniów powinni napisać wszystko, co usłyszeli od dzieci na temat nieprawidłowości w szkole. To ma być podstawa do wyciągnięcia konsekwencji wobec nauczycieli, którzy nie radzą sobie w prowadzeniu lekcji. Dyrektorka z pedagogiem zapewnili również rodziców, że przeprowadzone będą zajęcia dla uczniów klasy II E. Mają mieć charakter integracyjny i scalić klasę. Pierwszy rok nauki wykazał, że uczeń ucznia utopiłby w szklance wody. Takie rozmowy na zebraniach z rodzicami prowadzone były rok temu. Gdy, zdaniem rodziców, sytuacja poprawiła się, zaczęły się kłopoty z nauczycielami.

Nadal nie wiadomo, jaki los czeka anglistkę i ucznia, który nakręcił film, znieważający tę nauczycielkę. Przed zebraniem z rodzicami trwała długa narada rady pedagogicznej. Zapadło postanowienie o dogłębnym zbadaniu wydarzeń związanych z filmem, który ukazał się w internecie. Nikt nie chce pochopnie karać ani ucznia, ani nauczycielki. Wczoraj nie zapadła żadna decyzja, a dziś rada pedagogiczna będzie kontynuowała obrady. Dyrektorka XXX LO zaproponowała rodzicom, którzy uważają, że autor filmu jest niewinny lub sprowokowany zachowaniem anglistki, żeby szybko dostarczyli do szkoły takie oświadczenie na piśmie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki