Zużyte opony znajduje się przy drogach zarówno gminnych, powiatowych, jak i wojewódzkich oraz krajowych (przez lasy należące do Nadleśnictwa Kobiór biegną dwie: DK 1 Katowice - Bielska-Biała i DK 81, czyli tzw. wiślanka).
Na przełomie grudnia i stycznia z piętnastu leśnictw Nadleśnictwa Kobiór zebrało się 11 metrów sześciennych opon, za wywóz których trzeba było zapłacić 2 tys. zł.
Co roku ze swoich lasów Nadleśnictwo Kobiór wywozi w sumie ok. 400 metrów sześciennych różnych znalezionych odpadów. A koszty ich wywozu i utylizacji rosną. W 2018 roku na ten cel wydano ponad 45 tys. zł, w 2019 roku prawie 46 tys. zł, a w 2020 roku około 70 tys. zł.
Opony znajduje się najczęściej porzucone pojedynczo, ale zdarzają się też całe sterty. Tak było np. w grudniu 2020 na skraju lasu przy Obywatelskiej w Tychach-Wilkowyjach.
- Ktoś ewidentnie wyrzucił opony hurtowo – mówi Zygmunt Brząkalik, leśniczy w Leśnictwie Wyry.
A przecież są punkty selektywnej zbiórki odpadów komunalnych, gdzie opony są przyjmowane.
- W Wyrach można w ciągu roku bezpłatnie oddać cztery opony samochodu osobowego. Podobnie jest w Tychach. W Kobiórze bezpłatny odbiór odpadów opon powiązany jest z przyjmowaniem gruzu. Jeśli ktoś ma więcej opon niż kilka rocznie, musi zapłacić za utylizację – 700 zł netto za tonę - mówi Jacek Derek z Nadleśnictwa Kobiór.
Trochę gorzej jest w przypadku samochodów ciężarowych i ciągników rolniczych, których właściciele prowadzą działalność gospodarczą. Za wszystkie opony z takich aut trzeba zapłacić. Tyska firma Master bierze 900 zł netto za tonę.
- I, niestety, właśnie opony ciężarówek i traktorów są najczęściej spotykane w lasach - zaznacza Jacek Derek.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?