TOP 10 wyczekiwanych premier filmowych w 2021 roku. Nie wszystkie trafią wyłącznie do kin

Zdemolowany przez światową pandemię przemysł filmowy nadal nie może wstać z kolan. Mimo rozpoczęcia szczepień, które z miesiąca na miesiąc będą obejmowały coraz więcej populacji, to nie wiadomo, kiedy ludzie tłumnie zasiądą w kinowych salach. Być może oglądanie filmów w kinach już nigdy nie będzie takie samo, a część widzów, która zrezygnowała lub została zmuszona do rezygnacji z tej formy rozrywki na seanse będzie zaglądać o wiele rzadziej.

Trudny rok pandemii dla światowego kina

Koronawirus wymusił zamknięcie kin niemal na całym świecie. Z dnia na dzień ta forma rozrywki stała się zagrożeniem na tyle dużym, że władze zdecydowały o zamrożeniu tego biznesu. Kina dość szybko dostały zadyszki, bo ile można funkcjonować bez wpływów z biletów, którymi i tak trzeba się dzielić z dystrybutorami. Kiedy w wakacje kina na chwilę wróciły do działalności nie było czego puszczać, a zapowiadany na murowany hit film „Tenet“ Christophera Nolana nie spełnił oczekiwań branży i nie stał się upragnioną jaskółką nadziei. Trudna sytuacja na amerykańskim rynku kinowym sprawiła, że kolejna wysokobudżetowa produkcja „Mulan“ pojawiła się w kinach tylko w niektórych krajach, a największe zyski wytwórnia uzyskała pokazując go na swojej platformie VoD Disney+.

Wytwórnie dość szybko zdecydowały się o przesunięciu premier swoich hitów na 2021 rok, co jednocześnie wymusiło przesunięcia innych produkcji, bo przecież kalendarz kinowych premier nie jest z gumy.

Za tym poszła też lawina zwolnień pracowników kin na umowach śmieciowych. Stanęła też praca na planach wielu produkcji, a koszty realizacji filmów, z uwagi na obostrzenia pandemiczne poszybowały drastycznie w górę. Wiele produkcji ma spore opóźnienia, a koszty ich realizacji sprawiają, że żeby się zwróciły publiczność musiałaby licznie zasiąść w kinach, a na to się na razie nie zapowiada.

Ogromne straty w przemyśle filmowym

Sieci kinowe notują gigantyczne straty, a ich kondycja jest w coraz gorszym stanie. Na przykład popularna w Polsce sieć Cinema City została zobowiązana do zapłaty 14 milionów zł zaległych tantiem na rzecz Stowarzyszenia Filmowców Polskich - Związku Autorów i Producentów Audiowizualnych. Przedstawiciele Cinema City Poland są jednak przekonani, że to przejściowe problemy, a widzowie wrócą do kin.

Jak napisała w oświadczeniu sieć kondycja finansowa spółki Cinema City Poland jest stabilna. „Spółka będzie kontynuować swoją działalność w Polsce. Jesteśmy częścią międzynarodowej grupy Cineworld, dla której polski rynek jest jednym z najważniejszych w regionie. Liczymy, że wraz z poprawą sytuacji epidemiologicznej w Polsce, kina będą mogłyby być ponownie otwarte z zachowaniem wszystkich środków ostrożności. Czekamy na naszych widzów, tak aby zapewnić im przeżywanie filmowych emocji na najwyższym poziomie - przekazali przedstawiciele filmy.“

Największym ciosem dla tradycyjnego kina może być decyzja wytwórni Warner Bros, która postanowiła swój największy zbliżający się hit „Wonder Women 1984“ wypuści na rynek w dystrybucji hybrydowej, czyli produkcja pojawi się jednocześnie w kinach i na platformie HBO Max. W Polsce ta platforma ma się pojawić w połowie 2021 roku, dlatego u nas produkcja będzie wyświetlana tylko w kinach od 22 stycznia, a te jak wiemy są nadal zamknięte i nie zapowiada się, by się to w najbliższym czasie zmieniło.

Jednak nie tylko ta superbohaterska produkcja ma się pojawić w modelu hybrydowym, ale i kolejne filmy Warner Bros. W sumie 20 produkcji z 2021 roku trafi w tym samym momencie do kin oraz do internetu. Reakcja właścicieli sieci kinowych mogła być tylko jedna - negatywna. Ta forma dystrybucji filmów nie tylko pozbawi ich części zysków, ale stworzy precedens, a tego rynek kinowy może nie przetrwać.