Tragiczny finał poszukiwań zaginionego w Chicago 21-latka. Rodzina poszukiwanego poinformowała o śmierci tyszanina

Jak poinformował Dziennik Związkowy poszukiwania zaginionego w Chicago mężczyzny mają tragiczne zakończenie. Rodzina 21-letniego Krzysztofa poinformowała w środę, 7 grudnia na Facebooku, że nie żyje. Potwierdził to koroner powiatu Cook. Mężczyznę znaleziono nad ranem w środę w jeziorze Michigan przy Oak Street Beach. Chicagowska policja prowadzi śledztwo w sprawie jego śmierci.

Według informacji jakie podaje Dziennik Związkowy 21-letni Krzysztof z Tychów, przebywał od 11 listopada w Stanach Zjednoczonych służbowo. Jako informatyk pracował dla korporacji technologicznej, a podczas swojego pobytu w USA mieszkał w hotelu w Joliet na południowo-zachodnich przedmieściach Chicago. Na 17 grudnia planowany był jego powrót do Polski.

Mężczyzna po raz ostatni miał być widziany ok. 21:45 w sobotę w barze Howl at the Moon Chicago w rejonie 26 W. Hubbard w River North – podała chicagowska policja. Od swojego zaginięcia w sobotę, 3 grudnia nie nawiązał kontaktu z rodziną i znajomymi. We wtorek po południu wystosowano policyjny komunikat o zaginięciu 21-letniego Krzysztofa.

W środę rano policja w Chicago poinformowała, że około około godziny 2 nad ranem z jeziora Michigan, przy Oak Street Beach w centrum Chicago, wyciągnięto 21-letniego mężczyznę. Jego zgon potwierdzono w szpitalu Northwestern Memorial. Niestety kilka godzin później koroner powiatu Cook potwierdził, że wyłowione ciało to zaginiony Krzysztof. Nie podano dodatkowych informacji. Chicagowska policja prowadzi śledztwo.