Zmiany te proponują Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan i Polski Związek Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego w projekcie ustawy refundacyjnej. Według autorów, po wprowadzeniu ustawy ich pomysłu, pacjenci mogliby płacić rocznie za leki refundowane o 340 mln zł mniej. Aktualnie dopłacamy do leków refundowanych 30 procent - najwięcej w krajach UE.
- Ministerstwo Zdrowia obiecywało daleko idące zmiany w systemie refundacji leków, ale ustawa nie powstała. Dlatego postanowiliśmy działać sami - twierdzi Cezary Śledziewski, prezes PZPPF, reprezentujący 20 polskich firm farmaceutycznych.
17,661 mld złotych wyniosła wartość leków sprzedanych w 2008 roku
Projekt ustawy oparto o ekspertyzy prof. Stevena Simoensa, europejskiego eksperta i autora analizy systemów refundacyjnych w krajach UE oraz dr. Andrzeja Cylwika, eksperta CASE-Doradcy, współautora Zielonej Księgi Finansowania Ochrony Zdrowia w Polsce. Ich zdaniem w latach 2008-2020 nastąpi w Polsce wzrost liczebności populacji w wieku ponad 60 lat - takich osób będzie aż o 2,8 mln więcej. Spowoduje to nieuchronny i znaczny wzrost popytu na świadczenia medyczne, w tym leki. Dlatego potrzebny jest bardzo przejrzysty system refundacji leków, który z jednej strony byłby korzystny dla pacjenta, z drugiej możliwy do realizacji przez płatnika.
- Zasadnicze zmiany, które wprowadza nasz projekt ustawy to: dwie odrębne ścieżki refundacji w zależności od sytuacji rynkowej leku, nowy sposób wyliczania limitu refundacji, wprowadzenie ceny sztywnej i wprowadzenie receptariusza dla lekarzy. Dzięki temu wszystkie apteki będą sprzedawały leki na równych warunkach handlowych, przez co polskie firmy będą mogły być bardziej konkurencyjne - przyznaje Śledziewski.
W Polsce jest zarejestrowanych ponad 10.000 leków. Wiele z nich to różne odmiany tych samych specyfików. . Zbyt wysokie ceny leków w Polsce w stosunku do innych krajów, to skutek złej polityki lekowej państwa. Tylko na ustaleniu bardziej rygorystycznych kryteriów rejestracji i refundacji leków oraz na zniesieniu limitów cenowych można zaoszczędzić 2 miliardy złotych rocznie bez szkody dla pacjenta. Limit to przecież nic innego jak różnica pomiędzy ceną najtańszego leku z danej grupy i ceną leku markowego. Ustala się ją po to, żeby określić, jaką część ceny tego leku płaci refundator, a jaką pacjent. Koszty ponoszą wspólnie.
- O stałe ceny leków w aptekach walczyliśmy od dawna. Producenci prowadzili bowiem nieuczciwe praktyki, pewnym sieciom aptek udostępniając leki po niższych cenach, a innym nie - komentuje propozycję zmian Stanisław Piechula, prezes Śląskiej Izby Aptekarskiej, dodając, że obawy o wzrost cen leków są nieuzasadnione. - Teoretycznie stałe ceny mogą oznaczać obecność na listach refundacyjnych droższych leków, tylko że pacjenci mając do wyboru inne, tańsze, z pewnością wybiorą te drugie - wyjaśnia Piechula.
-Bardzo ważne jest wyjaśnienie nieporozumienia związanego z określeniem cena sztywna - wyjaśnia Cezary Śledziewski - Cena sztywna nie oznacza ceny niezmiennej. Sztywna ocena oznacza jednak, że producent ma obowiązek stosowania w obrocie ceny, co do której umówił się z klientem, czyli MZ i NFZ. Oczywiście, może ją co 90 dni w Ministerstwie Zdrowia zmienić.
Projekt ustawy przewiduje też wprowadzenie dla lekarzy tzw. receptariuszy, zaleceń terapeutycznych z podaną ceną sprzedaży danego leku. Dzięki receptariuszom pacjent w gabinecie lekarskim będzie mógł zapytać o cenę zapisanego leku, a lekarz będzie w stanie zaordynować kurację dostosowaną do jego możliwości finansowych.
Receptariusze to rozwiązanie, które funkcjonuje w większości krajów europejskich, z wyjątkiem Bułgarii, Malty, Portugalii i Polski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?