Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzeźwość to nie tylko brak nadużywania alkoholu. O jej roli w społeczeństwie i genezie sierpniowej abstynencji ROZMOWA z ks. Brząkalikiem

Mateusz Czajka
Mateusz Czajka
ROZMOWA z ks. Piotrem Brząkalikiem
ROZMOWA z ks. Piotrem Brząkalikiem Archiwum autora
„Upojony jest nie tylko ten, kto nadużywa alkoholu” – mówi ksiądz Piotr Brząkalik z parafii w Katowicach-Szopienicach. Z inicjatorem akcji „Prowadzę, jestem trzeźwy” rozmawiamy o roli abstynencji, a także o tym, dlaczego alkoholizm jest dopiero ostatnim stadium problemów z alkoholem.

Niektórzy mówią, że sierpień jest miesiącem trzeźwości. Czy to nie jest pewne nieporozumienie? Przecież trzeźwi powinniśmy być cały rok.

To święta prawda. Bardzo często mylimy trzeźwość z abstynencją. Albo inaczej – rozumiemy je bardzo opatrznie. Miesiąc trzeźwości urodził się w czasie, kiedy w sierpniu masowo pielgrzymowaliśmy. Właściwie cała Polska pielgrzymowała – nie tylko na Jasną Górę. To były dobre i potrzebne okazje, by prosić o trzeźwość i zobowiązywać się do niej. Nie ulega wątpliwości, że problem nadużywania alkoholu nie jest problemem świeżym - on funkcjonuje niemal od zawsze. Pielgrzymki były sposobnością nie tylko do modlitwy, ale i przypominania o trzeźwości. W tamtych czasach alkohol był na porządku dziennym, sporo pito też w pracy. Nie powiedziałbym jednak, że jakoś wiele się zmieniło. Nasze czasy są chyba nawet bardziej naznaczone alkoholem.

Jakie są podstawy tego problemu?

Mamy nieprawdopodobną dostępność alkoholu. Kiedyś, ja to jeszcze pamiętam, punkt sprzedaży alkoholu nie mógł być w bezpośredniej bliskości domu kultury, szkoły, czy kościoła. Dziś jest dostępny wszędzie, mamy nawet specjalnie lekkie napoje alkoholowe, „małpki”. Alkohol jest też na stacjach benzynowych. Niejeden monopolowy pozazdrościłby im liczby gatunków w sprzedaży. Co chwilę słyszymy o nietrzeźwych kierowcach, piciu na plaży, czy utonięciach po spożyciu? Nie chciałbym jednak byśmy się skupiali tylko na alkoholu...

Trzeźwość jest czymś więcej?

Oczywiście. Człowiek trzeźwy to ktoś taki, kto się trzyma daleko od stanu upojenia. Upojony jest nie tylko ten, kto nadużywa alkoholu, ale każdy kto nie potrafi znaleźć należytego dystansu do siebie. Upojenie alkoholem jest jedynie szczególną postacią upojenia samym sobą – to cytat z prof. Tadeusza Sławka, pod którym podpisuje się oburącz. Skutecznie upaja władza, pieniądz, celebryctwo, arogancja, rozdęte emocje, fake newsy. Wielu już nie potrafi mówić normalnym głosem, ale zaraz z podniesionym tonem, nierzadko arogancko. Nie wiem, które upojenie jest dotkliwsze i szkodliwsze. Proszę zobaczyć – dziś już nie kłamiemy – są fake newsy, półprawdy i rozmijanie z prawdą. Upajamy się sensacją, czyjąś krzywdą. A trzeźwość to fundament dojrzałego życia.

Czyli można powiedzieć, że trzeźwość bierze się z dobrze zrozumianej ascezy? Z drugiej strony wiele osób, które mają problemy z alkoholem potrafią nie pić cały miesiące. Niekoniecznie już są alkoholikami, ale znajdują się gdzieś na granicy.

To zabrzmi może dość prowokacyjnie, ale znam takie sytuacje kiedy ktoś się zarzekał i podejmował postanowienie, że przez cały Wielki Post „ani kropli”. I wytrzymał czterdzieści dni. Tylko jak wyglądały święta, to jeden Pan Bóg wie… „Dałem rady, wytrzymałem, ale teraz to sobie wynagrodzę”. Sierpień jako miesiąc abstynencji to przypomnienie, że ta trzeźwość jest potrzebna cały rok.

Ostatnio czytałem informacje na temat branży piwnej. Okazuje się, że jedynym dynamicznie rozwijającym się segmentem są napoje bezalkoholowe.

Rozwój przestrzeni piwa czy wina bezalkoholowego jest bardzo widoczny. Usłyszałem, kiedyś, że napoje bezalkoholowe są dla kobiet w ciąży i kierowców. Bardzo mi się spodobało to porównanie, bo kierowanie pojazdem i spodziewanie się dziecka mają ze sobą dużo wspólnego. To odpowiedzialność za powierzone życie. Tyle tylko, że napoje bezalkoholowe są trochę jak koło zapasowe. Chcę jasno powiedzieć, że nie da się być trzeźwym bez abstynencji. Są takie przestrzenie, czy okresy w życiu, kiedy abstynencja jest czymś absolutnie niezbędnym – to wspomniane oczekiwanie na dziecko, prowadzenie samochodu, wykonywanie jakiegokolwiek zresztą zawodu, czy posługi, ale też i wiek. Inicjacja alkoholowa zeszła już grubo poniżej 18 roku życia. Abstynencja jest czymś fundamentalnym w wieku dorastania.

Problem nadużywania może dotyczyć równie dobrze niewykwalifikowanego pracownika, jak i lekarza, prawnika, czy księdza.

Oczywiście. Mamy jakąś przedziwną skłonność do ograniczania przestrzeni nadużywania alkoholu do wykonujących fizyczne prace. A nikt, nie jest chroniony przed nadużywaniem a w konsekwencji i uzależnieniem. Uzależnienie nie bierze się z niczego – bierze się z nadużywania i nie przychodzi z dnia na dzień. To jest właśnie ten brak dystansu do siebie.

Czyli można samemu „zapisać się” do grupy ryzyka. Tylko trzeźwość nas chroni?

Ja bardzo lubię porównanie alkoholizmu do cukrzycy. Wszyscy używamy cukru od młodości – zresztą bardzo go lubimy. Jednak tylko niektórzy z nas zostaną cukrzykami. Nie wiemy ani kto, ani kiedy, ani dlaczego. Z alkoholem jest podobnie. Nie ma znaczenia wiek, wykształcenie, czy wykonywana funkcja. Choć są cztery grupy bardziej narażone: prawnicy, lekarze, nauczyciele i księża. Trudno się przyznać. Bo to do nich ludzie przychodzą po pomoc, naukę, zdrowie i rozgrzeszenie. Nagle przyznanie się, że to jest mój problem i potrzebuję pomocy, jest trudne. A ono jest fundament wychodzenia z kłopotu.

A co może pomóc?

Nie powiem niczego nowego – nie ma nic lepszego niż spotkać kogoś takiego, kto był dokładnie w tym samym położeniu, a udało mu się z tego wyjść. Kogoś tego samego pokroju, zawodu, tej samej funkcji, który podjął wysiłek, pokonał uzależnienie i prowadzi trzeźwe życie.

Niektórzy niestety wracają jednak do swoich „demonów”.

Uzależnionym jest się całe życie. Wracając do cukrzycy – tak jak przy niej trzeba stosować specjalną dietę, tak i przy uzależnieniach trzeba ją stosować. I nie polega ona tylko na samej abstynencji. Trzeźwość bez niej nie istnieje, także o abstynencji czasowej, fragmentarycznej dla osób nieuzależnionych. Chciałbym, abyśmy mówienia o trzeźwości nie sprowadzali tylko do ostatniego etapu nadużywania. Człowiek się nie uzależnia z dnia na dzień. To jest proces czasem trwający latami, do momentu kiedy używanie alkoholu staje się już niekontrolowane. Nadużywający i uzależnieni to jedna strona medalu. Problemem i to nie lada jest powszechne przyzwolenie na alkohol, na spędzanie każdego czasu z nim i zgoda na to. Proszę popatrzeć - nie ma kibicowania bez alkoholu, bez piwa nie ma grilla, plażowania, czy towarzyskiego życia. Jak drakońskie przepisy trzeba było wprowadzić, aby postraszyć kierowców? To jest nasz problem.

Na koniec pytanie z innej dziedziny. W tym roku kończy ksiądz posługę jako proboszcz w Katowicach - Szopienicach. Czy mógłby ksiądz podsumować ten okres?

Bardzo trudno podsumować dwadzieścia lat. Spotkałem tutaj w tym kawałku Katowic – w zasadzie peryferiach – bardzo wiele dobrych ludzi, nie tylko związanych z Kościołem i swoją parafią. Udało się „usakralnić”, że tak powiem, tę nieco fabryczną architekturę kościoła budowanego z początkiem lat 80-tych. To dzięki architektowi, Krzysztofowi Gorgoniowi. Te dwadzieścia lat to dokładnie połowa mojego kapłaństwa - w tym roku minęło 40 lat od święceń. Kiedy lata temu ksiądz arcybiskup Damian Zimoń wręczając mi i paru kolegom dekrety proboszczowskie powiedział, żebyśmy pamiętali, że te parafie były przed nami i będą po nas i żebyśmy tylko wykorzystali czas najlepiej jak potrafimy. I to sobie zapamiętałem, ale ocena tego jest poza mną. Kapłaństwo jest żywe – nie jest stagnacją. Przez dwadzieścia lat Kościół (nie mam tu na myśli tylko kapłanów i biskupów, ale też społeczeństwo) i każdy z osobna oraz ja też bardzo się zmieniliśmy.

Na przykład?

Myślę, że coraz bardziej upajamy się wolnością rozumianą jako wartość nieograniczoną, a wolność nie jest nieograniczona. Moja kończy się z początkiem wolności bliźniego. Bez trzeźwości niemożliwe jest samoograniczanie wolności dla dobra siebie, bliskich, społeczeństwa. To ona, jak mówi prof. Sławek: jest zasadą rzeczywistości i warunkiem wszelkiej cnoty.

Ksiądz Piotr Brząkalik - od 2002 roku proboszcz parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Katowicach-Szopienicach, duszpasterz trzeźwości w Archidiecezji Katowickiej, twórca akcji "Prowadzę, jestem trzeźwy". Felietonista Radia eM. W tym roku przechodzi na emeryturę.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Jakie są najczęstsze przyczyny biegunki u dorosłych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera