Trafił pan do kadry w ostatniej chwili za Adama Matuszczyka z FC Koeln, który nie mógł przyjechać. Pojawiły się żarty, że to powołanie "last minute"...
Faktycznie, coś w tym jest (śmiech). To było dla mnie wielkie zaskoczenie, przecież jeszcze w środę byłem z Polonią na zgrupowaniu w Kleszczowie, a teraz lecę z reprezentacją do Tajlandii!
Jak pan się dowiedział o powołaniu?
Po obiedzie na zgrupowaniu podszedł do mnie trener Jurij Szatałow i przekazał mi tę wiadomość. Trudno mi było uwierzyć, ale gdy już to do mnie dotarło, dominowała wielka radość. Przyjechała po mnie żona, wieczorem w środę byłem już w Katowicach, a następnego dnia w Warszawie.
Jak się pan czuje w gronie kadrowiczów?
To dopiero pierwsze chwile, ale na szczęście są tu Jacek Kiełb i Marcin Robak, których znam z Korony Kielce. Razem jest raźniej (śmiech).
Taki dar losu jaki pan otrzymał trzeba wykorzystać!
Choć znalazłem się w kadrze w ostatnim momencie, myślę, że nie ma tu ludzi przypadkowych. Przecież trener Franciszek Smuda obserwuje zawodników grających w naszej lidze. Zna nasze możliwości i umiejętności, a teraz chce się bliżej przyjrzeć powołanym.
Miał pan udaną rundę, jednak będąc pomocnikiem, większość meczów grał pan na lewej obronie.
Komunikat PZPN też mówi o dodatkowym powołaniu obrońcy Polonii Bytom.
Mam nadzieję, że w reprezentacji będę jednak brany pod uwagę jako pomocnik, bo w tej roli czuję o wiele lepiej (śmiech). Zresztą dla mnie najważniejsze jest pokazanie się w biało-czerwonych barwach. Chcę wykorzystać tę niespodziewaną szansę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?