- To smutne, ale taki jest trend. Jedyne, co możemy zrobić, to zabiegać o świadomych turystów, którzy przyjeżdżają zobaczyć konkretne miejsca. Kopalnię Guido w ciągu 2,5 roku odwiedziło prawie 200 tys. osób, dlatego uważam, że warto inwestować w turystykę, nawet jeśli okaże się, że jest niszowa w stosunku do wizyt gości w hiper- marketach - mówi prezydent Zabrza, Małgorzata Mańka-Szulik.
W ubiegłym roku tylko Centrum Handlowe Silesia odwiedziło 14 mln klientów, z czego - według różnych danych - ok. 30 tys. stanowili cudzoziemcy.
14 mln klientów zrobiło zakupy w 2010 r. tylko w Centrum Handlowym Silesia
- Boom na turystów robiących zakupy w polskich centrach handlowych dopiero przed nami. Już dziś widać, że obiekty takie jak SCC stają się coraz popularniejsze wśród Rosjan, Litwinów czy Ukraińców. Cudzoziemców kuszą niższe ceny markowych ubrań, sprzętu czy biżuterii - mówi Marta Drzewiecka, dyrektor marketingu Silesii.
Wbrew pozorom turystyka zakupowa uznawana za tę "gorszą" może stać się szansą dla takich miast jak Katowice, Zabrze czy Tychy. Wystarczy wyjść z ofertą ciekawego spektaklu, wystawy czy zabytku do centrów handlowych. A gdyby jeszcze można było do nich dojechać spod galerii!
- Przyjeżdżam do Katowic na zakupy regularnie. Jest taniej niż u nas, ale powiem szczerze - nigdy poza Centrum Handlowe się nie wybieram. Nie znam miasta i nie chcę ryzykować jego zwiedzania i nie wiem zresztą, co ciekawego można tam zobaczyć - mówi Zdenek Hanzlik z Havirowa w Czechach.
Niestety, na informacje w centrach handlowych o atrakcjach naszych miast turyści nie mają co liczyć. Niewielkim pocieszeniem jest skromny punkt informacyjny w SCC. Tymczasem według Instytutu Turystyki, średnio zakupoholik z zagranicy wydał przed rokiem w naszych sklepach 388 dolarów. Ile wydałby dodatkowo na imprezach lokalnych, gdyby o nich wiedział?
Najpierw zakupy, potem muzeum
Rozmowa z prof. Markiem Szczepańskim, socjologiem UŚ
Dlaczego instytucje kultury w naszym regionie nie lubią galerii handlowych?
Szczerze powiem - nie mam pojęcia. Ulotki z repertuarem albo zaproszeniem na koncert rozdawane w takich miejscach Berlina, Wiednia czy Amsterdamu to przecież standard.
W Pradze też na każdym kroku zachęcano mnie do wizyty w muzeach i teatrach, zanim jeszcze trafiłem w okolice Vaclavskich namesti. W Katowicach wciskane ulotki dotyczą najwyżej kursu językowego.
Nadal istnieje u nas przekonanie, że turysta zakupowy to inny klient niż świadomy turysta zwiedzający. Tymczasem ci pierwsi, często mają 2-3 godziny do wyjazdu i nie wiedzą, jak je zagospodarować. Zabijają więc czas w kawiarniach.
Miał pan kiedyś niezaplanowaną wizytę w muzeum?
Leciałem do Montrealu z przesiadką w Amsterdamie. I tam na lotnisku muzeum "przyszło do mnie" z fragmentem arcyciekawej wystawy. Podczas kolejnej wizyty w Holandii, to muzeum było już żelaznym punktem mojego programu.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?