Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Turystyka w woj. śląskim. 5,5 mln turystów w 2017. Co warto zwiedzić, ile wydają turyści. Szczyrk, Tarnowskie Góry, Szlak Zabytków Techniki

Dorota Niećko
Co najmniej kilka milionów złotych wydał właściciel Zamku w Bobolicach na odbudowę średniowiecznej warowni. Opłaciło się, bo odkąd zamek zagrał Wawel w serialu „Korona królów”, turyści niemal go szturmują
Co najmniej kilka milionów złotych wydał właściciel Zamku w Bobolicach na odbudowę średniowiecznej warowni. Opłaciło się, bo odkąd zamek zagrał Wawel w serialu „Korona królów”, turyści niemal go szturmują Śląska Organizacja Turystyczna
Turystyczny boom w województwie śląskim trwa. 5,6 miliarda złotych wydali turyści w naszym regionie w 2017 r. Szlak zabytków techniki potrafi przyciągnąć 100 tys. ludzi w dwa dni.

Śląskie i turystyka? No tak. 100 tys. turystów więcej niż rok wcześniej odwiedziło województwo w roku 2017. Było ich 5,4 miliona. W porównaniu do roku 2015, turystów mamy o 1,5 miliona więcej. To wtedy zanotowano największy skok. Ale nie tylko u nas, bo w innych regionach też - Polska zanotowała w 2015 roku ogromny wzrost liczby turystów nie tylko ze względu na odbywające się u nas Światowe Dni Młodzieży czy mistrzostwa w siatkówce. Niestabilna sytuacja w Egipcie czy Turcji spowodowała, że chętniej podróżowaliśmy po kraju - np. aż o 20 proc. więcej ludzi przyjechało nad Bałtyk. To tyle tła. Ale moda na Polskę trwa. A na miasta Górnego Śląska - powoli się zaczyna. Wśród zestawień „Top 10 miast, które musisz odwiedzić w 2018”, publikowanych przez portale podróżnicze, pojawiają się... Szczyrk i Tarnowskie Góry. Powody? Szczyrk po latach bycia na dnie, triumfalnie wrócił do ekstraklasy górskich kurortów, zaś Tarnowskie Góry wskoczyły do ekstraklasy światowej turystyki dzięki wpisowi kopalni srebra na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Czy widać ten sukces? O tym za chwilę.

Tendencji wzrostowej ruchu turystycznego dowodzą badania ruchu turystycznego, przeprowadzane na zlecenie Śląskiej Organizacji Turystycznej. Najnowszy raport odwiedzin turystów za rok 2017 pokazuje, że region odwiedziło 5,4 mln. Według szacunków, zostawili w województwie około 5,6 mld złotych. Dzięki badaniom monitorowany jest ruch turystyczny spoza regionu, mieszkańców województwa w jego obrębie oraz szacowana wielkość ruchu z zagranicy. I tak nakreślono profil turysty odwiedzającego Śląskie: to najczęściej osoby w średnim wieku (30-39 lat), coraz więcej jest ludzi mieszkających w największych miastach (ponad 500 tys. mieszkańców) z 8 proc. w 2016 r. do 29 proc. w 2017. Najwięcej turystów zanotowano z województwa mazowieckiego (18 proc. odwiedzających) i dolnośląskiego (17 proc.), małopolskiego (17 proc. ) i łódzkiego (12 proc.). Najczęściej nasz region odwiedzany jest latem, potem zimą, wiosną i na końcu - jesienią. 18,5 proc. dorosłych Polaków deklarowało wizytę przynajmniej z jednym noclegiem, a średni czas spędzony u nas w 2017 roku wyniósł 8,3 dnia (turyści spoza województwa) lub 10,5 dnia (turyści z regionu). W ramach raportu ŚOT przeprowadzono też badania w wybranych 78 obiektach turystycznych z województwa śląskiego. Wśród turystów zagranicznych odwiedzających badane placówki zdecydowanie przeważają turyści z Niemiec (aż 54 proc.). Potem z Czech oraz Wielkiej Brytanii. Co odwiedzali? Najpierw trochę o sąsiadach.

Kraków to Niemcy i Brytyjczycy

Tak pięknie rosnące statystyki woj. śląskiego wyglądają i tak skromnie przy Krakowie, gdzie w roku 2017 doliczono się... 12 milionów 900 tysięcy odwiedzających! Z tego goście z zagranicy stanowili 3,05 miliona, a z Polski - 9 mln 850 tysięcy.
Raport na zlecenie Gminy Miejskiej Kraków jest nowy, opublikowano go w czerwcu 2018. Za turystów uznano w nim tych, którzy spędzili tu więcej niż jeden dzień. Takich osób było 9 milionów 100 tys. W tym gości zagranicznych 2,8 mln. Wśród ludzi z zagranicy prym wiedli Niemcy i Brytyjczycy (po 13 proc.), tuż za nimi są Włosi (niemal 11 proc. gości). Podobnie jak u nas, największy skok odwiedzających zanotowano między 2015 i 2016 rokiem, z 10 do 12 milionów. Jeśli zaś chodzi o gości z kraju, najliczniej do Krakowa przybywamy my, czyli goście z województwa śląskiego - to ponad 14 proc. turystów. Tuż za nami są mieszkańcy woj. mazowieckiego - 10 proc. i podkarpackiego - 9 proc. Co ciekawe, jeśli chodzi o turystów z zagranicy, Kraków jest dopiero trzecim miastem w Polsce - więcej gości przyjeżdża do Warszawy i Gdańska. Potwierdza to też najnowszy raport, dotyczący turystyki weekendowej. To, które miejsca odwiedzają, zaskoczeniem nie jest: Wawel, rynek, Stare Miasto.

Jeśli chodzi o województwo opolskie, to tu badań ruchu turystycznego co roku się nie robi. Ostatnie kompleksowe badania są z 2012. Wówczas policzono turystów od roku 1995 do 2011. I wyszło, że liczba osób, które korzystały z turystycznych obiektów zbiorowego zakwaterowania, wzrosła ze 180 tys. 462 osób w roku 1995 do 241 tys. 554 w roku 2011. Choć te dane pewnie dziś nie odzwierciedlają już turystycznego potencjału regionu, na razie nowszych badań nie będzie, bo to rzecz kosztowna. Co nie znaczy, że Opolskie Centrum Informacji Turystycznej gości nie liczy. Oto ich dane: najbardziej popularne miejsca w woj. opolskim to Zamek Moszna - 230 tysięcy odwiedzających rocznie (dane z 2017), JuraPark w Krasiejowie - około 270 tysięcy, Góra św. Anny - szacuje się, że około 500 tysięcy, jako że to atrakcja niebiletowana, dokładnych danych nie ma. Za to od kwietnia 2004 roku Góra św. Anny jest pomnikiem historii i tym samym znalazła się na liście najcenniejszych obiektów i zabytków w Polsce. Zoo w Opolu w 2017 roku odwiedziło prawie 300 tysięcy zwiedzających. Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu - 30 tysięcy.

I ciekawostka. W woj. śląskim trwają prace nad Szlakiem Magnatów Przemysłowych, na którym znalazłyby się zamki i pałace - siedziby rodów przemysłowych. Na Dolnym Śląsku jest „Polska Dolina Loary”, najsłynniejszy szlak zamków i pałaców. Tymczasem na Opolszczyźnie niedawno powstał długo oczekiwany Szlak Opolskich Zamków i Pałaców, zrzeszający aktualnie 11 obiektów. To m.in. właśnie Zamek Moszna, Zamek w Niemodlinie, Pałac w Większycach czy Zamek w Brzegu.

A profil turysty? Na Opolszczyźnie przeważali turyści krajowi. W latach 1995-2011 stanowili średnio 83 proc. wszystkich , natomiast turyści zagraniczni - około 17 proc. To przede wszystkim Niemcy.

- Jednak zaznaczyć trzeba, iż kilka lat temu odwiedzali nas głównie w celach turystyki sentymentalnej, teraz się to zmienia i wielu odwiedza nasz region, aby odpocząć, poznać naszą kulturę i zabytki - komentują specjaliści z OCIT. - Dużą grupę odwiedzających w ostatnim czasie stanowią Ukraińcy, Czesi - przede wszystkim na pobyty weekendowe, sporadycznie turyści z Holandii, Japonii czy Francji. Jeśli chodzi o ruch krajowy, nasz region odwiedza wielu turystów z województwa śląskiego z uwagi na bliskość i sentyment. Odwiedzają nas także dosyć licznie turyści z Dolnego Śląska, Wielkopolski i województwa łódzkiego - dodają.

Wedle badań z 2012, wśród turystów zagranicznych też zdecydowanie przeważali Niemcy (52,71 proc.) oraz Czesi (20,21 proc.). Rzadziej Brytyjczycy (6,88 proc. ), Holendrzy (2,81 proc.), mieszkańcy Stanów Zjednoczonych (2,40 proc.), Francji (1,88 proc.) czy Austrii (1,77 proc.). Nieco ponad 1 procent gości stanowili ci z Ukrainy (1,25 proc.), Włoch (1,25 proc.) oraz Hiszpanii (1,15 proc.). Jeśli chodzi o gości z Polski, to z tych danych też wynika, że najczęściej odwiedzają Opolszczyznę mieszkańcy woj. śląskiego i Dolnego Śląska. Potem - Małopolski. Opolszczyznę chwalą sobie turyści z Czech. Większość ankietowanych w przytoczonym badaniu turystów z Republiki Czeskiej oceniło województwo opolskie jako obszar o wysokiej (59,89 proc.) lub średniej (31,55 proc.) atrakcyjności turystycznej. Kojarzy się im z piękną przyrodą, zabytkami, kuchnią regionalną, bogatą historią oraz gościnnością. Za zdecydowanie najsłabszą stronę Opolszczyzny ankietowani uznali słaby rozwój i jakość infrastruktury transportowej. Ale jest i ciekawostka, bo jednocześnie turystom woj. opolskie często kojarzy się... z autostradą. Gościnność też nie jest bez znaczenia, bo na przykład z Krakowa turyści wywożą wrażenia odmienne. Za najsłabszą stronę tego miasta turyści - i polscy, i zagraniczni - podają: życzliwość ludzi i... stan toalet publicznych.

Żelazne punkty programu a portfel turysty

Najliczniej odwiedzane miejsca w Krakowie nie zaskakują, to: Wawel, Rynek Główny, Stare Miasto, Kazimierz, Fabryka Schindlera. W Krakowie turyści zostawili w 2017 roku 5 miliardów 480 milionów zł. Tak, miliardów. To prawie tyle, ile turyści zostawili w całym woj. śląskim. Turyści krajowi wydają średnio w Krakowie - i przed przyjazdem, i w mieście - po 250 zł, a najczęściej docierają tu samochodem. Zaś turyści zagraniczni 730 zł wydają przed przyjazdem, a w mieście - 820 zł. Najwięcej w Krakowie wydają Szwajcarzy i Norwegowie - po około 1500 zł na osobę. 770 zł - mieszkańcy Wielkiej Brytanii. Tyle samo, ile muszą wydać na bilety lotnicze. Na Opolszczyźnie turysta krajowy zostawiał 525 złotych, zagraniczny - 721 zł. Pamiętajcie, to dane za rok 2012. A w woj. śląskim? Wydatki turystów w 2017 roku były, według szacunków, nieco niższe niż w roku 2016: to 111 zł dziennie na osobę w przypadku osób spoza regionu oraz 121 zł w przypadku mieszkańców województwa. Łącznie wszyscy zostawili w regionie około 5,6 mld złotych (turyści spoza regionu - ok. 3,4 mld; turyści z regionu - ok. 2,2 mld).

Śląskie. Lokomotywy i supernowe

Szlak techniki. Beskidy. Jura. NOSPR i Muzeum Śląskie. Plus turystyka biznesowa. To najkrótsze podsumowanie turystycznej atrakcyjności regionu. Mieszkańcy naszego regionu podróżowali w 2017 roku 1,9 miliona razy (to także policzono w badaniach na zlecenie organizacji turystycznej). Dokąd? Najczęściej odwiedzane były tereny Śląska Cieszyńskiego, czyli Wisły, Ustronia, Istebnej, Koniakowa, Cieszyna i Skoczowa (40 proc. wskazań). Ale w tym zestawieniu wysoko znalazły się też: Katowice, Chorzów, Bytom, Zabrze i Gliwice (34 proc.) oraz okolice Pszczyny, Bielska-Białej, Szczyrku, Żywca, Korbielowa i Jeleśni (31 proc.). Metropolia i Subregion Zachodni woj. śląskiego są coraz popularniejsze wśród turystów spoza regionu. Najczęściej odwiedzane miasta metropolii to: okolice Katowic, Chorzowa, Bytomia, Zabrza i Gliwic (41 proc. wskazań). Znaczny wzrost turystów spoza regionu zanotował rejon: Rybnika, Raciborza, Jastrzębia-Zdroju oraz Żor, czyli tzw. Subregion Zachodni (skok z 4 do 18 proc. wskazań rok do roku).
Bez żadnych wątpliwości nasz towar eksportowy to Szlak Zabytków Techniki. - Nasz produkt sztandarowy - mówił w debacie o turystyce podczas X Europejskiego Kongresu Gospodarczego Henryk Mercik, członek zarządu województwa. Rzeczywiście, taki szlak to ewenement w skali kraju. Kiedy go przygotowano, wzorowano się na Zagłębiu Ruhry w Niemczech i Calais we Francji.
- Bo 15-20 lat temu w Polsce zabytki techniki były powodem wstydu. Dziś są hitem - dodaje Mercik. To prawda. 10 lat temu nikt nie sądził, że będzie można wejść do kopalni jako turysta. Tegoroczna Industriada, czyli święto zabytków techniki, które odbyło się w czerwcu, przyciągnęła 100 tysięcy ludzi. Dla porównania: to nieco mniej niż w ciągu roku odwiedza Zamek Ogrodzieniec w Podzamczu na Szlaku Orlich Gniazd. - W poprzednim roku było ich 80 tys. - przypomniał Mercik. - Przejście od poczucia wstydu, przekonania, że niknie przemysł, do poczucia dumy z tego, że te obiekty w historii techniki odegrały wyjątkową rolę, to duża rzecz - dodaje. I podkreśla, że to dowód na to, że produkt turystyczny nie musi, a nawet nie może być banalny. - Dziś jesteśmy na takim etapie, że już niekoniecznie uczymy się od innych, ale to Europa Zachodnia uczy się od nas. Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu to atrakcja w skali europejskiej. Nie tylko dogoniliśmy poprzedników, ale i prześcignęliśmy - dodał Mercik.

Ale nie jest to recepta uniwersalna, bo każde województwo ma swoją szansę i może stworzyć oryginalną ofertę. U nas to pozostałości przemysłu, cenione tak wysoko, że tarnogórskie podziemia wpisano nawet w 2017 na listę UNESCO. Jednak i zabytkowa kopalnia, i Industriada to na razie zwiedzanie jednodniowe. Teraz trzeba ściągnąć ludzi na dłużej. Między innymi dlatego tuż przed majówką, na wizytę studyjną, zaproszono... seniorów z Austrii. Jedno z biur podróży planuje bowiem wprowadzić do sprzedaży oferty właśnie dla nich. Kilkudniowa podróż obejmowała wizytę w Zabrzu, Katowicach (NOSPR, Muzeum Śląskie, Nikiszowiec oraz Szlak Kulinarny Śląskie Smaki - restauracja Kuchnia Otwarta), Chorzowie (Park Śląski), Tychach (Muzeum Tyskich Browarów Książęcych) oraz Pszczynie (Zagroda Żubrów, Muzeum Zamkowe).

Industriada w tym roku oficjalnie rozpoczęła się w Tarnowskich Górach. Od zeszłego roku spodziewano się, że to miasto stanie się „turystyczną lokomotywą regionu”. Czekaliśmy na tzw. efekt UNESCO. Do Tarnowskich Gór miało przyjechać nawet milion turystów na rok. Tylu, ile do Wieliczki.

I choć w wakacje, tuż po wpisie, kopalnia rzeczywiście „nie wyrabiała”, to jednak efekt UNESCO był mniejszy, niż zakładano. Jeśli chodzi o zabytki techniki w Polsce, najtłoczniej jest w Kopalni Soli w Wieliczce: ponad 1,2 mln turystów rocznie. Na drugim miejscu jest Kopalnia Soli w Bochni (150 tys.). Kopalnia Srebra jeszcze przed wpisem była na trzecim miejscu z 78 tys. turystów w roku 2016. Tytuł UNESCO początkowo zadziałał na turystów jak magnes. W pierwszych tygodniach lipca nasza kopalnia pękała w szwach - turystów było tak wielu, że wydłużono godziny otwarcia. W pierwszy sierpniowy weekend zeszłego roku przez kopalnię przewinęło się ponad 1200 osób. Był to rekord sezonu. Od początku lipca do końca sierpnia Zabytkową Kopalnię Srebra zwiedziło około 26 tys. osób. To średnio 417 osób dziennie. Ale przez cały poprzedni rok do Zabytkowej Kopalni Srebra zajrzało 89 tys. 656 osób, co w porównaniu z rokiem 2016 daje wzrost o 15,4 procent. Ale podobne wyniki notowano w latach 90. i w roku 2002.

Beskidy

Myślisz: Beskidy, mówisz: Szczyrk. Kolosalna zmiana. Kiedyś polskie Chamonix, potem upadły kurort, pozostałość PRL. Jeszcze kilka lat temu miejscowość słynęła głównie z przestarzałej infrastruktury narciarskiej i konfliktów spowodowanych blokowaniem budowy nartostrad. - Tamto „wykrwawienie się” doprowadziło nas praktycznie do dna - powiedział w maju 2018 w rozmowie ze „Strefą Biznesu” burmistrz Szczyrku, Antoni Byrdy. Ale perła Szczyrku, GAT, ewoluowała od państwowej, przez quasi-prywatną firmę, do ośrodka narciarskiego z prawdziwego zdarzenia, jakim jest dzisiaj.
Zaczęło się od tego, że w podupadły ośrodek narciarski pod Skrzycznem zainwestowali Słowacy z Tatry Mountain Resorts (otwarto go w grudniu 2017). Ci sami, którzy prowadzą też Legendię, czyli dawne Wesołe Miasteczko w Parku Śląskim.

- W majówkę mieliśmy 300 proc. więcej ludzi niż rok temu - przytaczał dane podczas kongresu gospodarczego Paweł Cebula z TMR, szef Legendii. I nakreśla szkic turysty Anno Domini 2018: samo majówkowe grillowanie przestało nas cieszyć. Tak jak zimą narciarzom nie wystarcza już śnieg i zdezelowany wyciąg. Ludzie więcej pracują i chętnie wydają pieniądze na atrakcje niestandardowe. - Nie mamy wiele wolnego czasu, więc inwestujemy pieniądze z rozmysłem - ocenia. Podobne spostrzeżenia ma Jerzy Pilc, wójt gminy Brenna: Turysta kocykowy to przeszłość, ten dzisiejszy ma duże wymagania.

Kiedy Słowacy zainteresowali się Szczyrkiem, mieli już doświadczenie ze „swoimi” górami. Spółka powstała w roku 2007. W słowackich Tatrach też straszyły ośrodki, które były własnością państwa. Udało im się przejąć od państwa Tatrzańskie Koleje Linowe. Potem spojrzeli na polskie góry: czemu nie spróbować i tu? TMR nie stawia bowiem ośrodków od zera (to inwestycje typu greenfield), a przywraca świetność miejscom, które budzą sentyment, a przez lata były degradowane. - Nasze produkty są budowane na sentymencie - przyznaje Cebula.

Pod ziemię, na narty i w interesach

Zupełnie nie na sentymencie budowany jest inny filar turystyki w regionie: turystyka biznesowa. Tylko goście katowickiego kongresu gospodarczego w roku 2017 wydali w mieście od 144 do 973 złotych na osobę. A we wszystkich wydarzeniach biznesowych i spotkaniach konferencyjnych w Katowicach udział wzięły w 2017 roku 826 tys. 883 osoby. Najwięcej było ich jednak nie na kongresie, a na Intel Extreme Masters - ponad 173 tys. Kongres gospodarczy w tym roku przyciągnął 12 tys. gości. Kongres gospodarczy ma przyćmić szczyt klimatyczny, planowany w grudniu 2018: ma na niego przyjechać 35-40 tys. gości. Co mają do dyspozycji? W grudniu 2017 roku funkcjonowały w mieście 22 hotele, nocleg w nich mogło znaleźć 4300 osób. W tym jest tylko jeden hotel pięciogwiazdkowy. Dla porównania - hotelarski rynek w Krakowie to 150 hoteli i 10 tys. pokojów i ok. 10 hoteli pięciogwiazdkowych. To drugi co do wielkości rynek hotelarski w kraju, po Warszawie - wedle najnowszego raportu filmy Walter Hertz. Co ciekawe, z tego raportu wynika, że choć rynek warszawski to mniej hoteli (90) niż Kraków (150), to jednak miejsc jest więcej - bo mają 13,5 tys. pokojów. Na kolejnych miejscach są Wrocław, Trójmiasto, Poznań. Rynek katowicki w ogóle się w raporcie nie znalazł. Cała baza hotelowa w Polsce liczy zaś obecnie ponad 2700 obiektów, w których jest przeszło 135 tys. pokojów. W tym roku w kraju powstanie około 8 tys. pokojów.

Niestety. Niekoniecznie brak hoteli, ale i postrzeganie Katowic ma wpływ na to, czy chętnie odwiedzamy to miasto. W nowiutkim, czerwcowym raporcie firmy ARC Rynek i Opinia czytamy, że Katowice, podobnie jak Łódź i Poznań... niczym się nie wyróżniają. Znalazły się na 8. miejscu pod względem atrakcyjności wśród największych polskich miast, jeśli chodzi o turystykę weekendową. Jak podkreślono w badaniu, z jednej strony mamy duży potencjał, jeśli chodzi o zabytki poprzemysłowe czy architekturę współczesną, a z drugiej na postrzeganie Katowic wciąż wpływają negatywne skojarzenia - miasta zanieczyszczonego.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Zobacz najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia w programie TyDZień

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera